

2-latek z wyrokiem - guz mózgu❗️Patryczek walczy o życie, błagamy o ratunek!
Cel zbiórki: ratowanie życia - protonoterapia w klinice w Essen, leczenie onkologiczne, pobyt
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: ratowanie życia - protonoterapia w klinice w Essen, leczenie onkologiczne, pobyt
Aktualizacje
100% na zbiórce! Z całego serca dziękuję za pomoc!
Jestem tatą malutkiego chłopca z guzem mózgu i nie ma dla mnie większego szczęścia niż to, że mogę dziś napisać te słowa… Dzięki Wam — ludziom o ogromnych sercach — udało się uzbierać środki na protonoterapię dla mojego synka.
Wasze wsparcie, dobre słowa, każda złotówka były dla nas ratunkiem w chwili największego strachu. Patryczek dostał szansę na życie. Jako ojciec nigdy tego nie zapomnę.
Dziękuję w imieniu całej naszej rodziny. Dziękuję, że daliście naszemu synkowi szansę na walkę i zwycięstwo z nowotworem. Dziękujemy za dobre serca. Daliście nam nadzieję.
Jesteście wspaniali!
— Adrian Łapaczyński, tata Patryczka

TYLKO 6% do szansy na życie - ostatnia prosta, aby uratować Patryczka❗️Pomocy!
Kochani, to już naprawdę ostatnia prosta… Zostało tylko 6% – tak niewiele dzieli nas od szansy na życie...
Patryczek ma 2 latka. Zamiast cieszyć się beztroskim dzieciństwem, życiem, które dopiero się zaczęło, musi walczyć, by to życie trwało... Codziennie toczy walkę z guzem mózgu. Każdego dnia patrzę na niego i modlę się tylko o jedno: żeby go uratować.

Szansą dla Patryczka jest protonoterapia – nowoczesna forma leczenia, dzięki której możemy pokonać tego potwora w jego główce. Dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu jesteśmy niemal u celu… Brakuje już naprawdę niewiele.
Proszę Was jako ojciec tego wspaniałego chłopca... Zrobiłbym wszystko, żeby go ocalić… Ale sam nie dam rady. Pomóżcie mi zebrać te ostatnie brakujące złotówki. Dajcie mojemu synkowi życie.
Z całego serca dziękuję,
Adrian Łapaczyński - tata Patryczka
Opis zbiórki
Niedawno dowiedziałem się, że Patryczek, mój zaledwie 2-letni synek, cierpi na nowotwór mózgu - IV stopnia, bardzo złośliwy. Życie naszej rodziny zamieniło się w koszmar... Lekarze powiedzieli, że bez natychmiastowej operacji nasz aniołek przeżyje zaledwie 3 dni... Zaczęła się walka o życie. Walka, w której tak bardzo potrzebuję Waszej pomocy, by synek został ze mną... Zrobię dla niego naprawdę wszystko, ale bez pomocy po prostu nie dam rady.
Ciężko opowiadać o tym, co się wydarzyło, ale spróbuję napisać coś od serca. Jeszcze niedawno śmiał się, biegał po domu, tulił się do nas z całych sił. Nasz synek, 2-letni Patryk — mały, uśmiechnięty chłopczyk. Dziś patrzę na niego w szpitalnym łóżeczku, podpiętego do kroplówek, a w głowie wciąż brzmi jedno słowo: nowotwór...

Wszyscy mówili, że to zwykła infekcja... Że synek wymiotuje, bo nie radzi sobie z przeziębieniem i ciężko mu odkrztuszać flegmę... My - rodzice - czuliśmy, że coś jest nie tak. Patryk zaczął się przewracać, coraz gorzej reagował, jego stan pogarszał się w każdej chwili. Kiedy w końcu w szpitalu zrobiono synkowi tomograf główki i wykryto w niej ogromny guz, wszystko stało się jasne. Życie rozpadło się w jednej chwili...
Bez natychmiastowej operacji Patryczkowi zostałyby zaledwie 3 dni życia... Stres był tak silny, że myślałem, że pęknie mi serce, że odejdę razem z nim, Wylądowałem na kardiologii... Nie było jednak czasu na rozpacz, bo synek w trybie pilnym znalazł się na stole operacyjnym. 30 stycznia 2025 roku przeszedł bardzo niebezpieczną operację usunięcia guza z główki. Lekarze postawili diagnozę, która odebrała nam oddech — złośliwy guz mózgu, medulloblastoma. Świat zawirował. Przecież Patryk dopiero zaczynał poznawać życie. A teraz jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Po operacji synek zaczął mieć problemy z chodzeniem i równowagą. Dzięki rehabilitacji zaczął stawiać pierwsze kroki, uśmiechać się, bawić, jeść posiłki i pić soczki... Zanik mięśni powoli ustępuje, niestety rehabilitacja będzie trwała długie miesiące. Nie sądziłem jednak, jak dramatyczna okaże się sytuacja Patryczka i że będę musiał prosić o pomoc nie tylko po to, by synek znów stanął na nogi, ale po to, by ratować jego życie...

Synek przechodzi chemioterapię... Znosi to bardzo ciężko. Wymiotuje, czasami nie je i nie pije. Jeździmy 200 km do szpitala w Łodzi. Patryczek musi być izolowany od innych dzieci... Serce pęka, gdy widzę go, wpatrzonego w szybę, gdy za oknem bawią się dzieci... On walczy o życie.
Kolejnym etapem leczenia Patryczka powinna być protonoterapia - alternatywa dla radioterapii, która jest bezpieczniejsza dla małych dzieci, pozwala bowiem zniszczyć komórki nowotworowe bez uszkodzenia zdrowych tkanek... Radioterapia dla Patryczka byłaby wyjątkowa niebezpieczna, mogłaby spowodować dużą toksyczność, a nawet sprawić, że synek będzie upośledzony. Niestety protonoterapia nie jest dostępna w Polsce. Jedyną szansą dla naszego synka jest wyjazd do niemieckiej kliniki w Essen.
Niestety jest to bardzo kosztowne leczenie, które będzie trwało kilka miesięcy. Człowiek pracowałby całe życie, sprzedał wszystko, a i tak by nie wystarczyło... 31 sierpnia Patryczek skończy 3 latka i będzie odpowiednim kandydatem do rozpoczęcia leczenia. Potrzebujemy tylko zebrać pieniądze...
Synek jest moim promyczkiem. Walczy już ponad 4 miesiące z chorobą, która bardzo go wyniszcza. Leczenie w Niemczech może dać mu szansę na życie. W Polsce synek ma 40%-50% na wyzdrowienie. W Niemczech ma 80%-90% szans! To dwukrotnie więcej... To bardzo, bardzo dużo.

Choroba synka jest dla nas wszystkich czymś bardzo ciężkim i bolesnym. Jesteśmy świadkami tego, jak cierpi... Ale również widzimy, jak walczy, jak się przytula i całuje wszystkich, dziękując za opiekę.
Pęka mi serce, ale muszę być silny. Dla niego. W imieniu naszej rodziny błagam Was o pomoc… Bez niej nie mamy szans w tej walce. Z góry ślicznie dziękuję za każdą wpłatę. Każda złotówka zbliża nas do najważniejszego - życia i zdrowia Patryczka.
Adrian Łapaczyński, tata Patryka
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Anonimowy Pomagacz20 zł
- Wpłata anonimowa30 zł
- Wpłata anonimowa20 zł