

To piekło, przez które nikt nie powinien przechodzić❗️ Proszę, uratuj moje dziecko❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, pomoc w trudnej sytuacji życiowej
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
1 Stały Pomagacz
Dołącz- Stephanie Casallas Muñozwspiera już miesiąc
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, pomoc w trudnej sytuacji życiowej
Aktualizacje
Weronika przeszła DWIE operacje mózgu, które osłabiły jej organizm❗️
Drodzy Darczyńcy!
Czasami wracam myślami do początku leczenia, próbuję ułożyć sobie w głowie wszystko po kolei.
Diagnoza nowotworu i wykrycie mutacji genu, który sprawia, że organizm córki nie niszczy komórek rakowych. Chemioterapia, autoprzeszczep, dwie operacje mózgu, utrata słuchu... To zbyt wiele, jak na 11-letnią dziewczynkę! Chciałabym zabrać od Weroniczki cały jej ból, przejąć go na siebie... Ale to niemożliwe!

Remisja między pierwszą a drugą operacją mózgu była tak krótka, że Weronika nie zdążyła skorzystać z rehabilitacji neurologicznej. Do tego zmaga się także z dużym niedosłuchem, który powstał w konsekwencji przeszczepu.
Jako mama stoję dziś przed wyborem... Możemy czekać na domową rehabilitację neurologiczną w ramach NFZ, która jak najbardziej nam przysługuje, ale czas oczekiwania jest bardzo długi. Możemy też spróbować zorganizować rehabilitację prywatnie. Decyzja kochającej matki jest prosta – musimy postarać się zebrać środki!

Środki zebrane na zbiórce już się skończyły, a do marca trzeba podawać dodatkowe, pełnopłatne leki, a później zorganizować terapię neurologiczną. Wasza pomoc jest więc nadal tak bardzo potrzebna!
Dwie operacje mózgu spowodowały niewyobrażalne spustoszenie w organizmie mojego dziecka, ale wierzę, że dzięki Waszemu wsparciu Weronika odzyska radość życia i będzie mogła znowu spełniać swoje marzenia. Z całego serca dziękuję Wam za dotychczasową pomoc i proszę – bądźcie z nami dalej!
Mama Weroniki
Opis zbiórki
Remisja trwała krótko. Próbując się wyleczyć, pokonać śmiertelną chorobę, przeszliśmy przez piekło. Dziś jego bramy znowu się przed nami otwierają… Weronika od roku walczy o życie ze straszną chorobą – rakiem splotu naczyniówkowego. Ale to i tak nie jest najstraszniejsze! Córka ma mutację genu Tp53, który sprawia, że jej organizm się nie broni. Nie niszczy komórek rakowych.
A zaczęło się od bólu głowy. Weronika źle się czuła, nie miała siły iść do szkoły, wymiotowała… Z początku lekarze podejrzewali zwykłe zatrucie. Kiedy nie mijało przez 3 tygodnie, pojechaliśmy na SOR. I tam zapadł wyrok.
Potem też dowiedzieliśmy się o mutacji genu. Organizm Weroniki nie rozpoznaje komórek rakowych i nie niszczy ich. Dlatego lekarze podjęli decyzję o rezygnacji z radioterapii i zdecydowali się na autoprzeszczep z naprawdę silną dawką chemii.
Córeczka przeszła 6 kuracji, a potem w październiku odbył się przeszczep. To było okropne... Nie życzę nikomu, by musiał coś takiego oglądać, a co dopiero przejść. 23 listopada wypisano nas do domu. Nastąpiła remisja, Już miało być dobrze, już myślałam, że znowu będę oddychać bez strachu o moje dziecko.

Ten stan trwał 4 miesiące. Kontrolny rezonans 13 marca wykazał nawrót. Drugą, pilną operację Weronika przeszła 21 marca, ponieważ guz miał już ponad centymetr! Ten potwór w głowie mojej córki rósł nieprzerwanie, nie robiąc sobie nic nawet z agresywnego leczenia.
Teraz zostało pytanie: „Co dalej?” Przeszczep nie zadziałał, chemioterapia też nie… Koło się zatoczyło i lekarze znów wspominają o radioterapii, ale wiem, że przy tym zespole genetycznym może ona przynieść więcej szkody niż skuteczności. Dlatego szukam dalej, nawet za granicą. Wszystko, by uratować moje dziecko.
Weronika jest dzielna. Kiedy coś ją boli, mówi, że to „tylko troszkę", że „wszystko w porządku". Nie przyzna się, nie powie, jak bardzo jest źle, bo nie chce, żebym też była smutna. Ale widzę, że jest jej trudno. Płacze, mówi, że chce do domu, że spędziła już wystarczająco czasu u lekarzy. Stara się być silna, ale jak silna może być kilkunastoletnia dziewczynka w walce z nowotworem? Nasze piekło wciąż trwa. Wyrwanie się z niego było drogą tam i z powrotem.
Dlatego z całego serca proszę o Twoją pomoc. Musiałam zrezygnować z pracy, by być przy dziecku, a w tym czasie młodszą córką zajmuje się jej ciocia. Nie dam rady sama wyrwać Weroniki ze szponów nowotworu, a jeśli uda się znaleźć ratunek, jego koszty mogą być równie przerażające jak widmo choroby...
Mama Weroniki
- Wpłata w ramach Stałej PomocyStephanie Casallas Muñoz50 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
Z Panem Bogiem :)
- Iwona20 zł
Trzymaj się
- Wpłata anonimowa100 zł
- 20 zł
❤️
- Wpłata anonimowaX zł