Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Mama walczy z rakiem❗️Potrzebny drogi lek, by ratować jej życie!

Zofia Płóciennik
Cel zbiórki:

Leczenie nierefundowanym lekiem, ratującym życie

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Zofia Płóciennik, 59 lat
Janków Przygodzki , wielkopolskie
Nowotwór złośliwy jajnika
Rozpoczęcie: 6 Marca 2020
Zakończenie: 1 Lipca 2020

Rezultat zbiórki

Dzięki pomocy najbliższej rodziny, znajomych i mnóstwa ludzi dobrego serca, którzy anonimowo wpłacali pieniądze na moją zbiórkę UDAŁO SIĘ! W ciągu 3 miesięcy zebrałam całą kwotę potrzebną na 18-miesięczne leczenie. Leczenie na wagę życia! Jak się okazało, ponad 700 ludzi wpłaciło pieniążki na moje konto fundacji Siepomaga.

Ciężko mi wyrazić, jak ogromnie to ważne, by mieć wsparcie w drugiej osobie. Jestem Wam wszystkim niezmiernie wdzięczna za okazaną pomoc, dzięki której mogę się dalej leczyć i żyć!

Zofia

Opis zbiórki

Nasza walka o życie trwa już blisko 8 lat. Nasza, bo chociaż choroba nowotworowa dotknęła mamę, to jesteśmy z nią od chwili poznania diagnozy. A ta dosłownie powaliła nas na kolana. Rak jajnika… Lekarze podjęli decyzję, że szansą na życie mamy jest lek. Mama przyjęła już 2 dawki - leczenie działa! Aby jednak uratowało życie, nie może zostać przerwane! Jeśli kochasz swoją mamę, jeśli tak jak ja zrobiłbyś dla niej wszystko - pomóż nam... Ta zbiórka to wołanie o ratunek.

Do dnia diagnozy mama miała całkiem normalne, szczęśliwe życie. Aktywna zawodowo, bardzo lubiła swoją pracę jako pedagog, uwielbiała kontakt z młodzieżą. Służyła dobrą radą nie tylko podopiecznym, ale i całej naszej rodzinie. Zawsze pełna radości, zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia…

Nagle w listopadzie 2012 roku diagnoza: nowotwór złośliwy jajnika. Atakujący zaciekle - w III stopniu zaawansowania… I słowa lekarza, które zapamiętamy chyba na zawsze: „Jeśli chce pani żyć, konieczna jest natychmiastowa operacja i chemioterapia”.  Świat wywrócił nam się do góry nogami. 

Zofia Płóciennik

To, co jeszcze do niedawna było obrazem, znanym tylko z telewizji, z filmów, opowieści innych – onkologia, strach, rak i walka o życie – spotkało również i naszą rodzinę. Szok, płacz, niedowierzanie, złość na los, gniew… Ostatecznie jednak nadzieja, że musi być dobrze! Mama z osoby aktywnej zawodowo stała się pacjentką, przykutą do szpitalnego łóżka. Lekarze usunęli macicę z przydatkami, potem od razu wdrożyli chemię. Mama ciężko znosiła leczenie, była słaba, źle się czuła. Po kilku miesiącach potrzebna była ponowna operacja...

Bardzo wierzyliśmy, że to koniec onkologicznego koszmaru, rozdziału pod tytułem „rak”. Niestety, konieczne były następne chemie, podawane w coraz krótszych odstępach, nie pozwalających na dalszą pracę zawodową mamy. Szpital stał się naszym „drugim domem”, a lekarze i pielęgniarki nie byli już dla nas obcymi ludźmi.

Po ponad 7 latach walki z rakiem nadal się nie poddajemy.  Lekarze chcą spróbować leczenia, które przynosi dobre rezultaty i daje szanse na życie. Niestety nie jest to terapia refundowana. Kwota, jaką musimy uzbierać w bardzo krótkim czasie, jest dla naszej rodziny ogromna. Jednorazowy koszt podania leku to kilka tysięcy złotych. Dwie pierwsze dawki leku mama już przyjęła. Markery nowotworowe spadają - leczenie działa! Niestety, na następne dawki nie mamy już środków. A lek musi być podawany co 3 tygodnie...  

Póki jest nadzieja, nie poddamy się. Mama ma dla kogo żyć. Kochamy ją nad życie i zrobimy wszystko, by ją ratować! Jestem jedynaczką, mama jest najbliższą mi osobą, nie znam na świecie silniejszej kobiety. Wiem, że zrobiłaby dla nas wszystko, dlatego teraz my nie możemy odpuścić! Wierzę w siłę pomagania i dobre serca ludzi, dlatego bardzo proszę o pomoc...

 W imieniu rodziny - Emilia, córka Zosi

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki