Złośliwy guz zabiera małe życie❗️Ratuj Sandrunię!

Leczenie, protonoterapia
Zakończenie: 6 Marca 2024
Opis zbiórki
Za oczkiem naszej małej córeczki jest wielki guz! Jest bardzo złośliwy, każda próba jego usunięcia może skończyć się tragicznie! Nowotwór torturuje Sandrę, leczenie ją wykańcza… Ostatnią nadzieją na uratowanie życia naszej córeczki jest protonoterapia w Niemczech! Lekarze powiedzieli, żebyśmy działali jak najszybciej. Mamy maksymalnie dwa miesiące, by zebrać ok. 300 tysięcy złotych… Błagamy o pomoc!
Sandra urodziła się 31 maja 2021 roki i była w pełni zdrową dziewczynką. Cała rodzina zakochała się w niej do szaleństwa – nasza najmłodsza, wymarzona córeczka. Dwaj starci bracia nie mogli się nią nacieszyć.
Pierwsze miesiące życia nie zapowiadały tragedii, która wkrótce miała się wydarzyć… Rutynowe badania noworodka wychodziły książkowo. Jednak gdy Sandra skończyła 4 miesiące, zaczęła dość często pocierać lewe oczko. Potem z dnia na dzień pojawił się wytrzeszcz! Pojechaliśmy jak najszybciej do okulisty.
Po zdiagnozowaniu torbieli za okiem wypełnionej nieznaną substancją dostaliśmy skierowanie na CITO do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Diagnostyka trwała kilka dni. Potem dostaliśmy wyniki badania rezonansem magnetycznym. Nagle ziemia usunęła się spod stóp… Guz lewego oczodołu!
Lekarze zdecydowali o biopsji. Pobrano wycinek z guza, który tylko potwierdził najgorsze przypuszczenia – nowotwór złośliwy IV stopnia mięsak niskozróżnicowany.
W momencie diagnozy runął nam cały świat, a szpital stał się naszym drugim domem. W domu zostali 4- i 7-letni synowie, którzy bardzo tęsknią za rodzicami i swoją siostrzyczką. Dzwonią, chcą ją zobaczyć…
Rozłąka łamie nam serce, ale jeszcze bardziej boli mnie patrzenie na to, jak Sandra cierpi. Bardzo źle znosi ciężką chemię… Nie powie, że ją boli, jest za malutka. Ale wystarczy zobaczyć na jej grymas cierpienia na buźce, na wykrzywiające się ciało, żeby wiedzieć, że każda komórka to ból nie do opisania…
Lekarze podają córeczce silne środki przeciwbólowe. Na szczęście chemioterapia działa, zmniejszyła guza, który miał już ponad 3 centymetry! Zostały nam jednak już dwa ostatnie podania. Sandrunia jest za mała, by przyjąć więcej. A guz ciągle jest…
Po biopsji, gdy został naruszony, pokazał swoją złośliwość – zaczął rosnąć, oczko wyglądało tragicznie! Lekarze zaproponowali nam operację jego wycięcia. Ta może się wiązać z rozsianiem komórek po całym ciele, przerzutami, utratą oczka i… śmiercią! Nikt nie ukrywa, jakie są rokowania. Alternatywą jest radioterapia, odradzana przez lekarzy. Zamiast niej polecono nam protonoterapię – mniej szkodliwą dla mózgu, bardziej skuteczną, ale… niedostępną w Polsce!
Gdy skończy się chemia, w momencie pisania tej zbiórki za ok. 2 miesiące, musimy jechać do Niemiec na terapię protonami. Trwają konsultację, wkrótce poznamy kosztorys. Nie mamy jednak czasu… Jeśli nie zdążymy zebrać tych ogromnych pieniędzy, zamiast protonoterapii, Sandra będzie musiała przejść radioterapię w Polsce. A to zamknie nam dalszą drogę…
Walczymy o szansę na życie córeczki, być może o uratowanie jej oczka, chociaż w tym momencie to jest na drugim planie. Błagamy z całego serca o pomoc! Sandrunia musi tyle wycierpieć, a my nie możemy jej pomóc, zabrać tego bólu! Ale możemy zrobić wszystko, by dać jej jak największą szansę na życie… Prosimy, pomóż nam w tym!
Rodzice Sandry