Mam marzenie - chcę chodzić samodzielnie!

specjalistyczna operacja nóg
Zakończenie: 11 Lutego 2019
Opis zbiórki
Dlaczego muszę patrzeć na smutek mojego dziecka, dlaczego sama nie jestem w stanie mu pomóc, dlaczego nie mogę sprawić, by cały świat kochał go tak bardzo, jak ja i tak jak ja chciał dla niego jak najlepiej? Codziennie zastanawiam się nad odpowiedziami na te pytania i nad tym, dlaczego miłość do dziecka nie pokonuje wszystkich przeciwności, jakie los rzuca nam pod nogi. Pod chore nóżki Adasia, który marzy, że w końcu odrzuci balkonik, by samodzielnie pobiec tak po prostu, przed siebie...
Była już późna jesień, tak naprawdę już powoli mogła zacząć się zima, tylko trochę ponad miesiąc dzielił nas od Bożego Narodzenia, które miałam spędzić w większym gronie, razem z Adasiem. Nasza historia jest podobna do wielu innych i jak wiele innych mam zadaję sobie te same pytania. Zastanawiam się, co poszło nie tak i dlaczego to, co się wydarzyło, spotkało właśnie nas…, dlaczego nie mogłam się do tego przygotować? Przecież gdybym wiedziała wcześniej, już wtedy szukałabym pomocy, zrobiłabym wszystko, co w mojej mocy, by od pierwszych chwil miał łatwy start.
Mój synek jest wcześniakiem, od pierwszych dni walczył o życie, o sprawność. Ze szpitala wyszliśmy chwilę po Nowym Roku, by od razu zacząć rehabilitację. Dziecięce Porażenie Mózgowe u każdego objawia się inaczej. Być może niektórzy stwierdziliby, że Adaś wcale nie ma źle, przecież może chodzić do szkoły, jest świadomy, mówi, jest w stanie się uczyć, daje radę chodzić przy pomocy balkonika, ale jak długo będzie mu to jeszcze dane? Tego nie wie nikt…
Do trzeciego roku życia Adaś głównie leżał, nie chciał ćwiczyć, tak naprawdę nie widziałam, by robił postępy. Ewidentnie rozwijał się gorzej niż dzieci w jego wieku, a wcześniactwo nie dawało o sobie zapomnieć. Główne problemy Adasia wynikają z problemów z nóżkami, z tego, że nie może samodzielnie chodzić. Intelektualnie rozwija się dobrze, językowo jest bardzo zdolny, pod tym względem to moja duma.
O sprawność synka walczę od samego początku, mimo chwil zwątpienia, samotności i pytań wiem, że warto, że jego jutro zaczyna się dzisiaj, a wszystko, co zrobię dla niego teraz, zaprocentuje w przyszłości. Do tej pory ostrzykiwaliśmy nóżki Adasia zastrzykami z toksyny botulinowej i to wystarczało, by mógł chodzić w ortezach. Teraz jego stan bardzo się pogorszył, 10 minut chodzenie, to już za dużo. Synek szybko się męczy, ale już trafiliśmy na specjalistę, który daje prawie 100% gwarancji, że Adaś zacznie chodzić samodzielnie. Operacja zostanie przeprowadzona w Poznaniu i jedyne, co nas teraz od niej dzieli, to pieniądze.
Adaś marzy i wierzy, a ja razem z nim, że już niedługo odrzuci balkonik, że wraz z kolegami z klasy będzie mógł biegać. Do tej pory jako jedyne dziecko z klasy nie jest w stanie samodzielnie się poruszać. Synek potrzebuje operacji, której koszt jest poza moim zasięgiem. Proszę, nie zostawiaj nas samych!