

Ból przez lata próbuje mnie zabić. Tylko nadzieja daje siłę, by dalej żyć...
Cel zbiórki: Laparoskopowe leczenie endometriozy, badania, roczny zapas leków
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Laparoskopowe leczenie endometriozy, badania, roczny zapas leków
Aktualizacje
Agata wciąż Cię potrzebuje! 🔴 RATUNKU! 🔴
Nowe informacje!
Mój stan z każdym dniem znacznie się pogarsza!
Lekarze są bezradni... I mimo że mam już wystawione skierowanie na 10. operację, lekarze twierdzą, że rokowania są niepewne.
Czuję, że jest coraz gorzej. Ból stał się moją codziennością. Do tego pojawiały się nagłe zawroty, które powodują bolesne upadki.
Ostatnio przeszłam pilny zabieg irydotomii na prawe oko. Niebawem będę musiała powtórzyć zabieg, jednak tym razem na lewe oko. Lekarze wciąż nie znają przyczyny wysokiego ciśnienia w oku.
Powoli to wszystko zaczyna mnie przerastać... Ostatnie badania u urologa wykazały guz w rzucie pęcherza. Specjaliści twierdzą, że może on utrudniać cewnikowanie podczas operacji.
Strasznie się boję o to, co przyniesie mi los... Już teraz jest mi bardzo ciężko, dlatego potrzebuję Waszego wsparcia.
Proszę, nie zostawiajcie mnie samej w tej tragicznej walce!
Agata
Proszę, przywróć mi nadzieję!
W maju 2021 r. przeszłam kolejną, już 9 operację… Niestety, moje nadzieje na poprawę stanu zdrowia coraz bardziej znikają...
Operacja w ogóle mi nie pomogła! Moja macica nadal jest chora i pomimo decyzji o jej usunięciu, nie zrobiono tego. Zostałam też okaleczona, już do końca życia!
Doszło do uszkodzenia unerwienia pęcherza. Przez rok miałam założony cewnik Foleya. Od maja zeszłego roku samodzielnie dokonuję swojego cewnikowania. Będę już zawsze z tym żyła…

Po operacji występują istotne problemy z narządami wewnętrznymi, które znacząco utrudniają samocewnikowanie.
Próbuję nadal szukać pomocy w ramach NFZ, ale naprawdę jest ciężko! Moje stadium choroby jest zbyt bardzo zaawansowane!
Muszę uzbierać środki na rezonans. Leki i cewniki kosztują majątek! Naprawdę jest mi coraz ciężej… Proszę pomóż mi pokonać tę okropną chorobę!
Opis zbiórki
Z roku na rok choroba atakuje z jeszcze większą siłą. A kiedy wydaje mi się, że gorzej być nie może, ból staje się nie do wytrzymania. Lekarze bezradnie rozkładają ręce, a ja staram się nakładać na usta maskę uśmiechu. By swoim cierpieniem nie obarczać innych. Bo przecież nie potrzebuję litości, potrzebuję pomocy!
Ból odbiera mi wszystko, niszczy codzienność, zabiera radość życia… Leki przestały działać już dawno temu, a kolejne większe dawki są w stanie tylko delikatnie go złagodzić. Problemem staje się dla mnie codzienne funkcjonowanie, nawet noc nie przynosi ukojenia, bo dolegliwości nie pozwalają mi zasnąć… Najgorsza jest świadomość, że wykorzystałam już wszystkie dostępne możliwości pomocy. Teraz jedynym ratunkiem jest dla mnie nierefundowane leczenie, na które bez odpowiednich środków nie mam szans. To tak jakby życie we mnie gasło…
Endometrioza. Choroba przerażająca, niezwykle trudna i nieprzewidywalna. Przez wielu niedoceniana. Przeciwniczka, z którą staję do walki od wielu lat. Bezskuteczne próby walki zawsze kończą się w ten sam sposób: objawy się nasilają, ataki są jeszcze cięższe do przetrwania, kolejne organy zdają się być w coraz gorszej kondycji… Brutalna rzeczywistość choroby odbiera mi nadzieję za każdym razem.
Pierwszą operację przeszłam w 2005 roku, wtedy dolegliwości określono na 2 stopień zaawansowania. Niemalże 15 lat później, jestem po 8 operacjach. Żadna nie przyniosła ulgi, żadna nie dała mi codzienności bez bólu. Z ostatnich badań jasno wynika, że mój stan się pogarsza, a szanse na ratunek maleją. Wiem, że teraz muszę postawić wszystko na jedną kartę i powierzyć moje zmęczone chorobą i cieprieniem ciało najlepszym specjalistom. Ludziom, którzy są w stanie dać mi nadzieję…
Po wielu latach znalazłam ośrodek specjalizujący się w podobnych przypadkach. Dostałam jasną informację, że mogę o siebie zawalczyć. Kolejna, 9 operacja, wiąże się z ogromnym ryzykiem, ale ja nie mam już nic do stracenia. Jeśli istnieje jakakolwiek nadzieja na pokonanie bólu, jestem w stanie spróbować. Niestety, tym razem moje szanse nie są zależne ode mnie, bo blokują mnie koszty. Kilkadziesiąt tysięcy - to kwota, którą za kilka miesięcy muszę wpłacić na konto kliniki, jeśli chcę mieć jeszcze szansę na przyszłość bez bólu. Cena za brak cierpienia, za możliwość życia bez kolejnych powikłań i nowych dolegliwości. Rachunek, którego pomimo wszystko nie pokryję samodzielnie. Potrzebuję pomocy! Twoja chociażby złotówka, to dla mnie nadzieja na nowy początek! Jedyna, jaką w tej chwili mogę mieć…
Wyobrażasz sobie tę chorobę? Otwierasz oczy o poranku. Udało się przespać 2 godziny bez potwornego bólu. To sukces. Ledwie wstajesz z łóżka, by opaść doświadczającej palącej fali rwania i ucisku. Brakuje ci tchu, brakuje ci sił. Kolejny dzień rozpoczynasz ze świadomością, że znów przegrałaś… To przytłaczające. Właśnie dlatego, dopóki jest nadzieja, nie zrezygnuję z walki. Błagam, wyrwij mnie z potwornej pułapki cierpienia!
Choroba odebrała mi wiele cennych lat życia. Tego czasu nikt nigdy mi już nie zwróci… Zabrała mi możliwość spełnienia się jako matka. Zniszczyła poczucie bezpieczeństwa. Zburzyła świat, zniszczyła marzenia, na które pozwalałam sobie w chwilach nadziei. Nie mogę dopuścić, by dalej mnie wyniszczała, by odebrała wszystko, co mam. To ostatnia szansa na ratunek, pomóż mi proszę…
- Kris100 zł
Wierzę w Ciebie
- Wpłata anonimowa100 zł
- 200 zł
Z wiosna budzi się w sercu nadzieja i wiara w dobre jutro, czego sedecznie zyczymy.
- Wpłata anonimowa200 zł
- Irena,Henryk200 zł
W tę niezwykłą noc, która ma magiczną moc. Życzę zdrowia, wiary i marzeń spełnienia!
- Wpłata anonimowa10 zł