Za bardzo kocham życie, aby się poddawać! Pomóż mi w walce z rakiem!

Półroczne leczenie onkologiczne w Niemczech
Zakończenie: 2 Lipca 2020
Rezultat zbiórki
Z ogromnym żalem przyjęliśmy wiadomość, że Agnieszka odeszła. Jej walka z rakiem dobiegła końca...
Wierzymy, że jest teraz w miejscu, gdzie nie ma chorób, bólu i cierpienia. Że uśmiecha się do nas stamtąd...
Rodzinie i bliskim Agnieszki składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Opis zbiórki
Mam raka i, chociaż brzmi to jak koszmarny sen, stoję przed ostatnią szansą na życie. Po wycieńczającym leczeniu w kraju lekarze dawali mi nie więcej niż kilka dni, później tydzień, a później kilka miesięcy życia. Wbrew temu wszystkiemu ja nadal żyję – wbrew cierpieniu i słowom lekarzy. Jeśli jednak będę dalej czekać, w końcu stanie się najgorsze, a ja przecież tak bardzo chcę żyć. Moją ostatnią szansą na powstrzymanie raka jest leczenie w Niemczech, które kosztuje niestety bardzo dużo pieniędzy. Będę walczyć, dopóki starczy mi sił – za bardzo kocham życie. Do tego jednak potrzebuję Twojej pomocy…
Teraz mam tylko jedno jedyna marzenie – pragnę wrócić do normalnego życia, codzienności bez bólu i cierpienia. Choroba pokazała mi, co tak naprawdę w życiu jest ważne, każda drobna radość, uśmiech drugiego człowieka, zielone liście za oknem, wiatr i słońce i wszystkie te małe cuda, które daje nam każdy dzień, a które były dla mnie kiedyś czymś tak zwyczajnym…
Mam na imię Agnieszka i mam 32 lata. Półtora roku temu, w lipcu 2018 roku, zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy jelita grubego z przerzutami do wątroby. Natychmiast zostałam skierowana na operację, podczas której zostały wycięte guzy na jelicie. Niestety to dało mi tylko trochę czasu… W czasie operacji okazało się, że zmiany na wątrobie są tak olbrzymie, że nic nie da się z nimi zrobić. Wtedy usłyszałam najgorsze słowa w moim życiu – takie, które oznaczały wyrok śmierci. Leczenie paliatywne i chemioterapia do końca życia… Do końca, czyli przez najbliższe kilka miesięcy, może mniej...
Wbrew losowi, i ogromnemu cierpieniu, jakiego doświadczyłam, dzięki ogromnej determinacji, moim bliskim, woli życia i sile walki, nadal żyję. Niestety po kolejnej tomografii w grudniu 2019 roku dowiedziałam się, że jest znaczny progres choroby. Dostałam jeszcze silniejszą chemię z bardzo marnymi rokowaniami.
Zrozpaczona zaczęłam szukać innych metod walki z rakiem – takich, które dadzą mi szansę na zahamowanie go, a nawet na wyleczenie. Wysłałam swoje wyniki do kliniki w Niemczech i otrzymałam kwalifikację do leczenia. To dodało mi dodatkowej energii do walki z nowotworem, ale mój zapał skutecznie ostudził kosztorys leczenia. Każdy tydzień pobytu w klinice kosztuje ponad 2 tysiące euro. Przy planowanej półrocznej terapii wychodzi zawrotna kwota. Sytuacja jest tym bardziej dramatyczna, że leczenie powinnam zacząć jak najszybciej, bo każdy dzień oczekiwania zmniejsza moje szanse na wyleczenie…
Proszę, nie myśl, że Twoja pojedyncza wpłata to za mało – razem z innymi stanowi dla mnie ogromną pomoc i daje mi szanse na życie. Obiecuję, że będę dalej dzielnie walczyć i z Twoją pomocą, za którą z całego serca Ci dziękuję, nigdy się nie poddam! Mam cudowną rodzinę, wielu przyjaciół, głowę pełną pomysłów, mnóstwo pozytywnej energii, którą chciałabym dzielić się z innymi. Wiem, że w życiu mam jeszcze wiele do zrobienia dla siebie i dla innych, dla mojej rodziny i najbliższych. To jeszcze nie czas na śmierć. To jeszcze za wcześnie…
Agnieszka
_________________
Możesz również pomóc, biorąc udział w licytacjach: KLIK