Od 2 lat toczę walkę z rakiem... Pomóż mi w końcu skończyć tę bitwę❗️

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 9 Maja 2023
Opis zbiórki
Zawsze uważałam, że w każdym przypadku lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego badania okresowe są dla mnie bardzo ważne. Co roku regularnie chodziłam do ginekologa i dbałam o swoje zdrowie. Wyniki miałam dobre, dlatego nie podejrzewałam, że w moim organizmie dzieje się coś bardzo złego. Dziś nie mogę uwierzyć w to, że nie zauważono ogromnego guza, który po cichu zabierał mi życie…
Na początku jesieni 2021 roku męczyły mnie silne bóle brzucha. Gdy objawy nie mijały, postanowiłam skonsultować to z lekarzem. Podczas badania USG nie zauważono żadnych zmian. Usłyszałam, że jestem zdrowa i nie powinnam się martwić. Ból nie ustępował, a ja czułam się coraz gorzej. W końcu zmartwiona umówiłam się na prywatną wizytę u ginekologa, jednak słów, które usłyszałam w gabinecie, zupełnie się nie spodziewałam… Okazało się, że na mojej macicy, jajnikach i wątrobie znajdują się bardzo duże zmiany – jeden z nich miał aż 7x3 cm! Natychmiast skierowano mnie do poradni onkologicznej.
Diagnoza przeraziła mnie tak strasznie, że nie mogłam złapać oddechu – rak surowiczy jajników i jajowodów z licznymi przerzutami.
W październiku przeszłam operację, podczas której niestety nie udało się usunąć wszystkich guzów. Dostałam 6 wlewów chemii oraz 13 wlewów leku podtrzymującego działanie. Jednak zaledwie trzy miesiące po skończeniu chemii marker zaczął wzrastać, aż przekroczył normę. Tomograf wykazał jeszcze jedną zmianę między wątrobą a przeponą. Byłam załamana…
Wycieńczona cyklem chemioterapii i walką z nowotworem, poddałam się prywatnemu badaniu, które wykazało rozsiew nowotworu prawie w całym organizmie, poza mózgiem i kośćmi. Nie mogę tego pojąć… Gdyby guz na macicy i jajnikach został szybciej wykryty i nieprzeoczony, nie miałabym przerzutów na wątrobie. Trudno jest mi się z tym pogodzić. Wiem jednak, że chcę żyć, mam dla kogo i pragnę tego z całych sił.
Przede mną jednak długa i bardzo trudna droga. Moje oszczędności powoli się kończą, a ja potrzebuję środków na nierefundowane badania i leki. Niestety nie stać mnie, by samemu pokryć wszystkie koszty, dlatego zbiórka i Wasze wsparcie są moją ostatnią nadzieją.
Błagam, pomóżcie mi w końcu wybudzić się z tego koszmaru!
Agnieszka