

Każdy dzień jest darem – pomóż nam mieć ich więcej❗️
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie w Niemczech, badania obrazowe w Klinice Magdeburgu
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie w Niemczech, badania obrazowe w Klinice Magdeburgu
Aktualizacje
Najnowsze wieści od Oli!
Przez ostatnie miesiące działo się u mnie bardzo dużo. Chciałabym podzielić się z Wami tymi informacjami:
Rok zaczął się bardzo dobrze, radioembolizacja w Magdeburgu się powiodła, a ja byłam najszczęśliwsza na świecie. Wydawało się, że zostaje radioterapia kości i ewentualnie leczenie zapobiegawcze nawrotowi. Niestety na kontroli po 6 tygodniach okazało się, że pojawiły się przerzuty po drugiej stronie wątroby...
Dalsze badania pokazały, że wątroba jest również uszkodzona i podchodziła pod niewydolność... To nie był koniec złych wiadomości. Dowiedziałam się, że radioterapia na kości nie pomogła, pojawił się płyn w otrzewnej, miednicy mniejszej i guzek w płucu.
Pod koniec marca trafiłam do szpitala, cała żółta, wszystkie wskaźniki wątrobowe były przekroczone wielokrotnie... Ze szpitala w Warszawie wypisano mnie do domu z adnotacją w dokumentach: „pacjentka wypisana do domu, bez możliwości dalszego leczenia” i skierowaniem do hospicjum…"
Na szczęście Profesor Wysocki miał dla mnie inny plan! Dzięki niemu i swojemu uporowi dziś żyję! Był czas, że potrzebowałam opieki 24 godziny na dobę, ale dziś prowadzę już w miarę normalny tryb życia i jestem za to ogromnie wdzięczna.
Żeby jednak nie było za kolorowo, leczenie pozostawiło ślad w postaci obrzęku limfatycznego w nodze, co powoduje ból przy chodzeniu. Złamanie kompresyjne th12 też daje o sobie znać… Na szczęście ostatnio otrzymałam wyniki rezonansu, który wykazał bardzo duży regres choroby!
Obecnie potrzebuję środków na przejazdy do Krakowa, rehabilitację, wzmacnianie organizmu poprzez suplementacje. Miesięcznie potrafi to pochłonąć około 3 tysięcy złotych. To znacznie przekracza to moje możliwości finansowe, dlatego ponownie proszę o pomoc!
Leczenie przynosi oczekiwane rezultaty – potrzebne dalsze wsparcie!
Znajomi, znajomi znajomych, przyjaciele, ludzie cudownego serca: badanie CT wykazało, że zabieg udał się w 100%! Moja wątroba jest czysta! Gdyby nie Wy, Wasze wsparcie emocjonalne i finansowe dziś nie pisałabym do Was, dlatego z całego serca dziękuję za pomoc i proszę, bądźcie ze mną dalej!
Jestem już po radioterapii kości, a 26.02 mam kontrolną wizytę u profesora Pecha, przejdę też rezonans wątroby. Czekam również na wizytę u neurochirurga. Nie zwalniamy!
Obecnie z powodu problemów z kręgosłupem czekać mnie będzie rehabilitacja, być może też nieinwazyjny zabieg, aby wzmocnić kręg, ponieważ został on uszkodzony przez nowotwór. Co prawda naświetlania wszystko zatrzymały, jednak szkód, jakie choroba zdążyła wyrządzić już nie.

Dodatkowo potrzebuje wzmocnić organizm po radioembolizacji i naświetlaniach. Niestety wszystko to wiążę się z wysokimi kosztami, dlatego bardzo proszę Was o dalsze wsparcie!
Na taniec i świętowanie fizycznie przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz robię to w myślach. Mam nadzieję, że moja droga, poznanie profesora Pecha (to dzięki mojej niezastąpionej Sylwii!) będzie światłem i wiarą dla innych, że się da i można!
Codziennie proszę, aby dobroć i miłość, która na mnie spływa, wracała po stokroć do Was wszystkich. Ściskam ogromnie i z wdzięcznością,
Ola
Najnowsze wieści od Oli!
W tym tygodniu zostałam przyjęta do kliniki w Magdeburgu. Przeszłam biopsję i przygotowanie do radioembulizacji. Wszystko poszło zgodnie z planem. Teraz plan jest jasny: wrócić tu na początku przyszłego roku na leczenie!
Do tego potrzebuje jednak Was, świątecznego cudu, który możecie sprawić. Proszę o pomoc w zapełnieniu zielonego paska!Dziękuję też za to, co do tej pory dla mnie zrobiliście. Jestem niesamowicie wdzięczna za każdą wpłatę, za każde udostępnienie i dobre słowo. Jestem słaba, ale Wasza pomoc dodaje mi otuchy.
Cieszę się, że spędzę Święta w domu, a po nowym roku, z nowymi siłami, liczę, że będę mogła zacząć właściwe leczenie w Niemczech. Ślę do Was ogrom miłości!
Ola
Opis zbiórki
Kiedy wydawało mi się, że nie będę już musiała prosić o pomoc, życie postawiło przede mną nowe wyzwanie… Niestety rak uderzył ponownie! W badaniach widać progresję zmian w wątrobie i kościach… Zbieram środki na PILNE nierefundowane leczenie w Niemczech! Pomocy!
Muszę zrobić wszystko, żeby pokonać chorobę i żyć dla mojej 8-letniej córeczki Julii!
Zawsze gdy słyszałam słowo "rak" – nieruchomiałam ze strachu. Szczególnie rak piersi był dla mnie przerażający, choć w mojej rodzinie nikt nigdy na niego nie zachorował. Stało się – w wieku 32 lat wykryłam guzka w piersi.
Oczywiście byłam pod kontrolą lekarzy i poradni. Lekarze podejrzewali, że to włókniaki. Gdy rok później wykryłam guzka w drugiej piersi, przestraszyłam się. Lekarze od razu zdecydowali o usunięciu guzów. Po operacji usłyszałam, że guzy są w 99% łagodne i żebym się nie martwiła. Niestety po 4 tygodniach wyniki pokazały, że to coś poważnego…

Walczę z rakiem piersi od stycznia 2021. Najpierw przeszłam obustronną mastektomię, później była chemia i hormonoterapia. W międzyczasie wykryto u mnie amplifikację genu Her, co wymagało dodatkowego leczenia. Niestety leczenie nie zadziałało i pojawił się przerzut do mostka…
W zeszłym roku pojawiły się także zmiany w wątrobie i węzłach chłonnych. Wdrożono chemioterapię i radioterapię. Walka była niezwykle wyczerpująca, a leczenie zakończyło się dopiero w maju 2024. Badania pokazała wycofanie się choroby.
Ten rok był dla mnie czasem wielkich zmian – zarówno w życiu osobistym, jak i zdrowotnym. Wydawało się, że wracam na dobre tory. Miałam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej!
Niestety, ostatnie badanie MRI wykazało progresję zmian w wątrobie i kościach! Mimo to jestem ogromnie wdzięczna, że pozostała część mojego organizmu pozostaje „czysta”. Standardowe leczenie w Polsce oferuje mi kolejną chemioterapię – kolejną, której skuteczność nie jest pewna. Zaczęłam szukać innych możliwości leczenia i zupełnym przypadkiem trafiłam na historię kobiety, która została zoperowana w Niemczech, w Magdeburgu, przez profesora Macieja Pecha – specjalistę od chorób wątroby.

Profesor zapoznał się z moim przypadkiem i zaoferował swoją pomoc, oczywiście w porozumieniu z moimi lekarzami w Polsce. Zaproponowano mi jeden z dwóch możliwych zabiegów: brachyterapię wątroby (2 lub 3 zabiegi) lub radioembolizację wątroby. Decyzja o wyborze metody będzie zależała od wyników MRI z użyciem specjalnego kontrastu.
Tutaj jednak pojawia się problem. Choć wszystko układa się pomyślnie, to w Niemczech polskie ubezpieczenie nie obowiązuje. Zabieg mogę wykonać jedynie prywatnie, a koszty są ogromne. Dlatego muszę prosić Was o wsparcie!
Obiecałam swojej córeczce, że się nie poddam, że wygram i że kiedyś opowiem jej ze szczegółami, jak wielką walkę stoczyłam. Mam nadzieję, że będzie ze mnie dumna! Na razie nie mówię jej, że mam wznowę, za dużo już przeszła… Chronię ją, jak tylko mogę, ale wiadomo, sama się wielu rzeczy domyśla, bo ma już 8 lat.
Wierzę, że z Wasza pomocą wszystko potoczy się dobrze i w końcu pokonam chorobę. Z góry dziękuję za każdą formę wsparcia!
Ola
- Wpłata anonimowa50 zł
Trzymam kciuki!
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wojtek50 zł
- Jagi100 zł
Polska Ola Pomorska
- Wpłata anonimowaX zł
- Michalina200 zł
Życzę dużo siły!!