Na ratunek Alicji

Operacja serca u profesora Malca w Munster
Zakończenie: 10 Grudnia 2013
Rezultat zbiórki
11 grudnia 2013 roku zadzwoniła mama Ali z informacją, że Ala pospieszyła się na świat i urodziła się 8.12.2013 w 35 tygodniu ciąży, w szpitalu w Krakowie z wagą 1970 g i 41 cm. Była zaintubowana, miała problemy z oddechem.
4 stycznia 2014 r. Ala poleciała w inkubatorze do Munster. Saturacje były bardzo niskie, ale najważniejsze, że się uało. 3 dni później odbyła się operacja. Trwała 8 godzin, była bardzo trudna, jednak przebiegła bez problemów. Profesor i dr Januszewska czuwali nad Malutką cały czas.
Opis zbiórki
Mówi się, że każda kolejna ciąża jest łatwiejsza. Przecież masz już doświadczenie i wiesz czego się spodziewać. Wyobraźnia nie płata już figli na temat porodu. Wiesz, że trochę sie pomęczysz, ale po kilku dniach przywieziesz do domu kolejnego malutkiego człowieczka. Po narodzinach pierwszej córeczki zrozumiałam, jak wielkie to szczęście mieć dziecko. Informacja o drugiej ciąży była dla nas ogromną radością, ale czy druga córeczka wróci ze mną kiedyś do domu...tego jeszcze nie wiem...
W dwunastym tygodniu dzieciątko jest tak małe, że nawet nie da się ocenić, czy to chłopczyk, czy dziewczynka. Nam przyszło już wtedy zderzyć się z wiadomością, że widoczna jest nieprawidłowość w serduszku dziecka. Opis badania informował: „odwrócona wysokość fal A i E przez zastawkę trójdzielną, ewentualnie niedomykalność zastawki pnia płucnego”. Nie wiedzieliśmy, co to znaczy, bardzo się wystraszyliśmy, jednak zaproponowano nam badanie za 4 tygodnie. W końcu na takim maleństwie cieżko stwierdzić coś na 100%.
Liczyliśmy na to, że badania nie wykażą większych nieprawidłowości. W końcu pani doktor powiedziała, że można rzetelnie określić stan zdrowia maluszka. Na duchu podtrzymywało nas tylko to, że mamy już jedną, zdrową córeczkę. Dlaczego teraz miałoby być coś nie tak?
Dlaczego? Nie sądziłam, że to pytanie tak długo i niezmordowanie będzie mi towarzyszyć. Ostatecznie zdiagnozowano u dziecka zespół Fallota z brakiem zastawki tętnicy płucnej. Poinformowano nas o możliwym współistnieniu powyższej wady serca z zespołem genetycznym Di George’a. Kiedy słuchałam tego wszystkiego miałam wrażenie, że to nie ja. Nie, to niemożliwe. To nie dzieje się w mojej rodzinie. Musiałam jednak w końcu przyjąć to do wiadomości i zacząć walczyć o swoje dziecko. Wiedzieliśmy już, że ta ciąża nie będzie łatwa. Nie sądziliśmy jednak, że stan naszego maleństwa zagraża jego życiu. Tymczasem okazało się, że pierwszym krokiem jest utrzymanie ciąży.
Udało się, Ala na dobre zagościła w moim brzuchu. Zaczęliśmy więc pokonywać kolejne trudności. Dużym problemem w przypadku wady serca naszej Alusi jest ryzyko niewydolności oddechowej tuż po narodzinach. Spowodowana może być uciskiem poszerzonego pnia i gałęzi tętnicy płucnej na oskrzela i tchawicę. Niebezpieczeństwo jest spore, jednak dowiedzieliśmy się o możliwości korekcji kardiochirurgicznej wady naszego dzieciątka odrazu po urodzeniu. We wrześniu 2013 roku przyszliśmy na kontrolną echokardiografię. Okazało się, że pogorszył się stan układu krążenia naszej Ali. Dwutygodniowy pobyt w szpitalu obfitował w strach i niepewność. Na szczęście zastosowane leczenie sprawiło, że stan małej uległ poprawie.
Zaczęliśmy szukać miejsca, gdzie można przeprowadzić operację, której potrzebuje nasza kruszynka. Charakter wady serca wyznaczył nam kierunek poszukiwań. Ala potrzebuje odpowiedniej kliniki i lekarzy, aby jak najbardziej zminimalizować ryzyko tych najgorszych powikłań. Wada serca malutkiej jest na tyle skomplikowana, że doświadczenie lekarzy oraz wyposażenie kliniki to kluczowy element pomocy. Tak dotarliśmy do kliniki w Munster i profesora Edwarda Malca. Odpowiednie miejsce i człowiek godny zaufania, doświadczony w najbardziej skomplikowanych operacjach serca. Okazało się jednak, że już sam poród musi się odbyć w Munster. W razie komplikacji transport Ali do Munster będzie najprawdopodobniej niemożliwy.
Koszt porodu i operacji kardiochirurgicznej przekracza znacznie nasze możliwości. Nawet z pomocą rodziny i przyjaciół nie jesteśmy w stanie zebrać takiej kwoty. A Ala urodzi się już niedlugo, bo w grudniu. Dlatego bardzo prosimy Was o pomoc. Razem możemy dać maleńkiej Ali szansę stać się kiedyś dorosłą Alicją. Życie to najpiękniejszy prezent. Podarujmy go wspólnie.