

Ile tragedii jest w stanie udźwignąć jedna rodzina? Mama i córka walczą o zdrowie!
Cel zbiórki: Operacja neurochirurgiczna, leczenie onkologiczne w Turcji
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Operacja neurochirurgiczna, leczenie onkologiczne w Turcji
Aktualizacje
Potrzebne dalsze wsparcie!
Kochani, nasza sytuacja cały czas jest trudna. Moja mama przechodzi kosztowne leczenie, na które składa się chemioterapia i immunoterapia. Po zakończeniu tego etapu będzie musiała przyjmować drogie leki, bez których utrzymanie jej zdrowia jest niemożliwe...
Jeśli chodzi o mnie, lekarze początkowo planowali zastosować pompę baklofenową. Jednak po pierwszym wstrzyknięciu leku zrobiło mi się niedobrze, ale lekarze podejrzewali, że mogło to być zwykłe zatrucie. Kiedy jednak wróciłam do domu i kontynuowałam przyjmowanie leku, mój stan ponownie się pogorszył!

Lekarze stwierdzili, że nie toleruję leku i pilnie zmienili mój plan leczenia na głęboką stymulację mózgu. Podkreślili, że czas ucieka i operacja musi zostać przeprowadzona wkrótce. Wciąż jednak brakuje środków!
Same nie damy sobie rady. Z całego serca proszę, nie zostawiajcie nas! Tylko Wy możecie pomóc naszej rodzinie w tym trudnym czasie...
Amalia
Opis zbiórki
Mam na imię Amalia i odkąd pamiętam, musiałam walczyć. Z bólem, ograniczeniami i niezrozumieniem. Do tej pory pomagali mi najbliżsi, ale teraz nadszedł najtrudniejszy moment – dlatego błagam o wsparcie!
Na co dzień zmagam się z niedowładem kończyn, a niedawno lekarze odkryli, że od lat miałam niezdiagnozowane napady drgawek. Istnieje również podejrzenie dystonii lub choroby Parkinsona. Moje ręce nieustannie i silnie się trzęsą, głowa wykonuje mimowolne ruchy. To dla mnie bardzo bolesne i wyczerpujące...
Niestety, lekarze nie potrafią wyjaśnić, co dokładnie się ze mną dzieje. Co gorsza, ze względu na zapalenie jelita grubego nie mogę przyjmować leków przeciwdrgawkowych – mój organizm ich nie toleruje. Jedyną nadzieją jest poważna i bardzo kosztowna operacja neurochirurgiczna...
Moja mama, która przez całe życie się mną opiekowała, 6 lat temu zachorowała na raka. Przeszła operację, chemioterapię i leczenie bardzo drogimi lekami. Niestety, niedawno nastąpił nawrót – z przerzutami do różnych narządów. Najnowsze badania wykazały, że nowotwór mojej mamy wciąż postępuje. Lekarze w naszym kraju przyznali, że nie mają już żadnych możliwości, by jej pomóc. Dlatego zdecydowałyśmy się na natychmiastowy wyjazd do Turcji — to był dzień jej urodzin i ostatnia nadzieja.

Obecnie mama jest w trakcie intensywnej chemioterapii i walczy każdego dnia, choć leczenie jest bardzo kosztowne i z ogromnym trudem udaje nam się zapewnić je tylko dla niej. Na moje leczenie nie zostało nic.
Obecnie jestem w stanie poruszać się po domu, trzymając się podpory, a maksymalnie potrafię przejść około 2 metrów na palcach. Ten stan się pogarsza — a czas ucieka. Mama, dowiedziawszy się o moim stanie, chciała zrezygnować ze swojego leczenia na rzecz mojego, ale nie mogłam na to pozwolić. Wybrałam mamę.

Dlatego dziś błagam Was, jeśli możecie – pomóżcie. Nawet jeden złoty, jedno udostępnienie, jedna modlitwa mają znaczenie. Jeśli nie możecie pomóc finansowo, proszę, udostępnijcie tę historię. To też ogromne wsparcie. Wierzę z całego serca, że Bóg nas nie opuszcza. I że poprzez dobrych ludzi posyła ratunek tym, którzy najbardziej go potrzebują.
Niech Wasze dobro wróci do Was z podwójną siłą. Przytulcie swoich bliskich. Nie czekajcie z miłością. A jeśli możecie — podarujcie nam szansę na życie!
Amalia