Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Spokojna niedziela skończyła się tragicznie! Pomóż mu wrócić do rodziny!

Andrzej Ślebioda

Spokojna niedziela skończyła się tragicznie! Pomóż mu wrócić do rodziny!

Wpłać wysyłając SMS

Numer 75365
Treść 0237826
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
Wyślij SMS teraz
Cel zbiórki:

6-miesięczny turnus rehabilitacyjny

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja VOTUM
Andrzej Ślebioda, 47 lat
Świdnica, dolnośląskie
Stan po wypadku
Rozpoczęcie: 7 Grudnia 2022
Zakończenie: 2 Czerwca 2023

Opis zbiórki

Na co dzień zwykle myślimy, że przed nami jeszcze długie życie i na wszystko mamy czas, szyjemy plany, marzenia, często też odkładając rzeczy na później, bo przecież zdążymy… A jednak w jednej chwili tragiczny wypadek może zmienić wszystko.

Andrzej ma dopiero 46 lat. Jak większość ludzi w siłę wieku miał już sprecyzowane plany, priorytety, dążył do osiągania kolejnych celów, był bardzo zmotywowaną osobą, ciągle się rozwijał. Mąż prowadził firmę budowlaną, z pasji, z zamiłowaniem do tworzenia, zawsze była w nim nutka artysty, był pomocny i życzliwy.

Andrzej Ślebioda

Wziął na siebie również samodzielne remontowanie naszego przyszłego wspólnego mieszkania, kupiliśmy na kredyt lokal w starej kamienicy, w opłakanym stanie. Mąż łączył pracę, życie rodzinne oraz remont po godzinach, żeby stworzyć nam ciepły, bezpieczny kąt. Mamy 8-letniego syna – Mikołaja, który jest dzieckiem wyjątkowym, w spektrum autyzmu. Miki jest bardzo zżyty z tatą, okropnie znosi rozłąkę oraz to, co się wydarzyło z ukochanym tatą. Nagły wypadek, nieobecność rodzica jest dla niego niezrozumiała i nadmiernie dotkliwa.

Niestety Andrzej na ten moment musi pozostać w ośrodku rehabilitacyjnym. 24 lipca tego roku byliśmy u znajomych. Ciepły, letni dzień, spokojna rodzinną niedzielą. I nieszczęsny basen ogrodowy. Andrzej poślizgnął się wchodząc po drabince i niefortunnie upadł do basenu, który niestety był ustawiony na betonowym podłożu. Stało się. Nie oddychał. Szybko wyciągnęliśmy go z wody. Nie wiem, ile to trwało, czas się zatrzymał. Reanimowaliśmy Andrzeja do czasu, aż pojawiła się karetka.

Ratownicy przystąpili do dalszej reanimacji, udało się odzyskać funkcje życiowe. To tylko dzięki szybkiej interwencji Andrzej wtedy przeżył. Niestety jego stan był bardzo ciężki- złamany kręgosłup w odcinku C5-C7, uszkodzony rdzeń. Długo nie wiedzieliśmy, czy w ogóle do nas wróci. Przez miesiąc mąż utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej. W tym czasie lekarze przygotowywali nas na najgorsze.

Andrzej Ślebioda

Co chwilę coś się działo – infekcje, zapalenia płuc, brak prawidłowych funkcji oddychania, problemy z wybudzaniem, respirator podtrzymujący Andrzeja przy życiu, później zabieg tracheotomii. Ale on walczył. Udało się. Dziś Andrzej jest w stanie rozmawiać i praktycznie samodzielnie oddychać. Niestety uszkodzenie rdzenia spowodowało paraliż. Po obudzeniu nie mógł ruszyć nawet najmniejszym palcem. Na ten moment udało się już na tyle zrehabilitować ręce, żeby mógł samodzielnie jeść, utrzymać szklankę, czy też skorzystać z telefonu, ale wciąż jest przykuty do łóżka.

Nadzieję daje nam to, że mąż ma czucie w nogach, czuje ciepło, zimno, dotyk. Wiemy już, że rehabilitacja będzie długa i bardzo kosztowna, ale wierzę, że mamy o co walczyć. Andrzej ma ogrom woli, motywacji, bardzo się stara, ciągle wierzy, że jeszcze uda mu się pobawić z synem tak, jak przed wypadkiem, a ja wierze, ze znów zobaczę go, jak wraca z uśmiechem na twarzy z pracy, którą tak kochał, a Mikołaj biegnie się do męża przytulić. Proszę, pomóżcie nam to osiągnąć. Żona Andrzeja z rodziną

Wpłać wysyłając SMS

Numer 75365
Treść 0237826
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
Wyślij SMS teraz

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki