"Nie jestem gotowa by odejść..." - pomóż uratować Anię!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 14 Maja 2023
Opis zbiórki
Bycie mamą to mój największy powód do radości. Jestem szczęśliwym rodzicem 13-letniego syna, którym już od dawna zajmuję się sama. Moim celem jest wychowanie go na wspaniałego i silnego człowieka… Dlatego nigdy nie było dla mnie problemu, z którym nie umiałabym sobie sama poradzić. Samodzielna, zaradna, pełna energii i radości życia. Niestety do czasu…
Historia mojej choroby sięga czasów studenckich. To właśnie wtedy zdiagnozowano u mnie chorobę autoimmunologiczną – wrzodziejące zapalenie jelita grubego (Colitis Ulcerosa). Po kolejnych 10 latach, w 2012 roku doszło do tego pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych (PSC), czyli przewlekła choroba wątroby.
Powiedziano mi, że u ok. 15% chorych na PSC może rozwinąć się rak dróg żółciowych. Strach przed tym, co może nastąpić, był ogromny, lecz nie poddawałam się. Nie mogłam i nie chciałam! Żyłam normalnie, pracowałam, realizowałam swoje marzenia i plany. Stwierdziłam, że skoro mam już te dwie tak okrutne diagnozy, to już nic gorszego mnie nie spotka. Jak bardzo się myliłam…
W sierpniu 2022 roku mój stan zdrowia się pogorszył. Pogłębiono mi diagnostykę i na jej podstawie zdecydowano o dalszych badaniach kwalifikujących mnie do przeszczepu wątroby! Czy może być gorzej? Może…
Kiedy powoli oswajałam się z tą myślą – stało się coś strasznego!
W październiku 2022 roku otrzymałam najgorszą wiadomość w całym moim życiu. Diagnozę, która zabrzmiała jak wyrok – rozsiany rak dróg żółciowych z przerzutami do wątroby.
Tego dnia świat mi się zawalił. W głowie milion myśli i strach przed tym, co nastąpi. Obawa o los mojego syna, jak sobie beze mnie poradzi! Przecież muszę go wychować i jeszcze tak wiele nauczyć…
Dlatego nie poddałam się i walczę. W tej chwili mam podawaną chemioterapię. Jestem w trakcie intensywnego leczenia i powoli oswajam się z tą chorobą. Plan leczenia zakłada dalszą chemioterapię, termoablację zmian, terapię protonową, leczenie zagraniczne i być może w przyszłości przeszczep…
Choroba i leczenie całkowicie uniemożliwiają mi pracę zawodową, a tym samym pozbawiły mnie i moją rodzinę środków finansowych!
Na chwilę obecną potrzebuję środków na dalsze leczenie w tym konsultacje zagraniczne, wizyty u lekarzy, badania, leki, dojazdy do szpitala, preparaty odżywcze, suplementy, codzienne życie.
Mam 39 lat. Kocham życie i nie widzę innego wyjścia jak walczyć o nie każdym możliwym sposobem. Nie jestem gotowa by odejść…
Dziękuję za każdą pomoc!
Ania