

Matka porzuciła go w szpitalu... A my pokochaliśmy! Wciąż walczymy o zdrowie Antka!
Cel zbiórki: Zabieg fibrotomii, turnus rehabilitacyjny, zakup kombinezonu Molly
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Zabieg fibrotomii, turnus rehabilitacyjny, zakup kombinezonu Molly
Opis zbiórki
Dziękujemy Wam za ogromne wsparcie, które otrzymaliśmy od Was przy poprzednich zbiórkach! Jesteście naprawdę niesamowici! Chcemy znowu poprosić Was o pomoc. Stan stóp Antka bardzo się pogorszył. Potrzebujemy Waszej pomocy, żeby je uratować! Sprawa jest PILNA!
Nasza historia
Nikt na niego nie czekał. Nikt nie cieszył się z jego pojawienia na świecie. Antek urodził się niechciany i został porzucony w szpitalu. Pokochaliśmy go od pierwszego wejrzenia. Daliśmy dom, nazwisko, rodzinę i nieskończenie wiele ciepła.
Antoś urodził się 2 miesiące za wcześnie w zamartwicy z niedotlenieniem. W pierwszych godzinach stoczył walkę na śmierć i życie. Przeżył cudem…
Był dramatycznie chudziutki. Nogi jak patyki, buzia maleńka. Problemy ze słuchem, kłopoty neurologiczne, padaczka lekooporna. Występował atak za atakiem. Antek nie patrzył na nas, odwracał się w łóżeczku i spał albo patrzył gdzieś w dal.
W wieku 8 miesięcy neurolog postawiła diagnozę — Mózgowe Porażenie Dziecięce 4-kończynowe. Powiedziała, że nigdy nie będzie chodził, chwytał, całe życie będzie zależny od innych... My się jednak nie poddajemy!
Nasza codzienność to do dziś rehabilitacja, masaże, ćwiczenia wzroku, słuchu. Wszystko po to, żeby mu pomóc. Wszystko po to, żeby spróbować odzyskać jak najwięcej z utraconego zdrowia…
W lutym 2020 roku zdecydowaliśmy się wyjechać do Bangkoku na terapię komórkami macierzystymi. Mieliśmy wiele wątpliwości, ale okazało się, że była to bardzo dobra decyzja. Antoś po przeszczepie zaskoczył nas swoimi niesamowitymi postępami. Pokazał, że mimo wielu wątpliwości warto było pojechać taki kawał drogi.
Dziecko, które miało być leżące, zaczęło samo siadać, raczkować, interesować się światem i nami. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, a z nami rehabilitanci i lekarze. Każdego dnia walczymy o kolejne postępy. Niestety Antek dalej nie mówi, nie potrafi sam odwrócić kartki w książeczce, nabrać sobie jedzenia na widelec.
Zebraliśmy środki na kolejną wyprawę do Bangkoku, widząc w tej terapii ogromną, realną szansę, dającą mu nowe możliwości, nowe umiejętności. W międzyczasie jednak stan stóp Antka bardzo się pogorszył w wyniku ogromnej spastyki. Dlatego odłożyliśmy wyjazd i zajęliśmy się ważniejszym tematem - ratowaniem stóp synka!

Antoś miał ostrzykiwane mięśnie toksyną botulinową pięciokrotnie, co pół roku. Niestety ostatnio i to przestało na niego działać, mimo ciągłej rehabilitacji.
Pojawiła się szansa na przeprowadzenie operacji lewej i prawej nogi poprzez fibrotomię – wydłużanie i nacinanie ścięgien. To pozwoli na oparcie całych stóp na ziemi. Może wtedy zacząć chodzić i nie będzie musiał nosić tych okropnych, sztywnych ortez.
Koszt operacji to ponad 11 tysięcy, do tego dochodzi koszt opieki i intensywnej rehabilitacji po operacji. Między innymi zaplanowany już wcześniej turnus rehabilitacyjny. Nasz synek po operacji spędzi 6 tygodni w gipsie, początkowo aż do pachwin, ale wiemy, że jest dzielny i razem damy radę.

Oprócz tego marzymy też o zakupie dla niego kombinezonu Molly, którego koszt to około 24 tysiące! Ma on na celu zmniejszenie spastyki, czyli tego, co utrudnia Antkowi normalnie funkcjonowanie. W tej chwili zarówno operacja, jak i kombinezon to jedyna szansa dla Antosia.
Zrobimy wszystko, żeby pomóc naszemu synowi, ale finansowo sami tego nie udźwigniemy. Dlatego po raz kolejny serdecznie prosimy o pomoc temu małemu uśmiechniętemu wojownikowi. Jeśli wyniki badań pozwolą, operacja odbędzie się wkrótce. Dziękujemy Wam z całego serca za Wasze wsparcie!
Rodzice - Anna i Artur

➡️ Możesz pomóc, biorąc udział w LICYTACJACH
- Wpłata anonimowa5 zł
- Katarzyna Wawoczny20 zł
Bluzka
- Katarzyna Wawoczny20 zł
Bluzka
- Katarzyna Wawoczny10 zł
Kolczyki drewniane
- Wpłata anonimowa35 zł
- Magdalena granat26 zł