

Mały Aruś kontra nowotwór kości! Potrzebna pomoc!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup ortez, sprzęt medyczny i rehabilitacyjny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, zakup ortez, sprzęt medyczny i rehabilitacyjny
Aktualizacje
W lipcu ubiegłego roku skończyliśmy chemioterapię, dziś walczymy ze wznową!
Dokładnie 11 grudnia 2023 roku zauważyłam guza na głowie Arka. Ze względu na nasze dotychczasowe przygody, wolałam tego nie bagatelizować. Natychmiast pojechałam to skontrolować na SOR, gdzie zrobili mu badania TK i USG głowy. Informacja, którą otrzymałam okazała się tragiczna – stwierdzono wznowę!
W styczniu pojechaliśmy na badania PET do Warszawy, które tylko potwierdziły tę okrutną informację. Trzeba było działać bardzo szybko. Już 6 lutego trafiliśmy na oddział neurochirurgi, gdzie guz z kości potylicy został wycięty.

Niestety, to nie koniec naszych problemów. Arek ma zmiany na główce, żebrach i płucach... Już niedługo będzie musiał przejść kolejną chemioterapię. Dla mnie jako mamy Arka, jest to niesamowicie trudne. Nie dosyć, że mój mały synek znów będzie przechodził przez piekło, to jeszcze czeka go rozłąka z ukochanym rodzeństwem.
Kiedy już miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, los w okrutny sposób udowodnił mi w jak wielkim żyłam błędzie. Do tego wszystkiego dochodzą koszty, które każdego dnia rosną. Dojazdy do szpitala, lekarstwa, sprzęty ułatwiające życie Arusia... Nie daję rady.

Bardzo dziękuję za dotychczasowe wsparcie, dzięki niemu czuję, że nie jestem w tej drodze sama. Proszę nie zostawiajcie mojego dziecka, musiał już tyle przejść, a jeszcze tak wiele przed nim...
Mama Arka
Opis zbiórki
Mój maleńki synek ma nowotwór! Choć od diagnozy minęło już kilka miesięcy, nadal nie mogę w to uwierzyć... Mój Aruś i tak ciężka choroba... Walczymy z najgroźniejszym przeciwnikiem i prosimy o wsparcie w tej najtrudniejszej chwili naszego życia. Wierzę, że mój synek pokona chorobę!
Był marzec tego roku, gdy mój mały synek zaczął uskarżać się na ból nóżki. Pojechaliśmy do szpitala, żeby sprawdzić, co się dzieje. Jednak nikt nie spodziewał się tego, co wkrótce usłyszymy...

Diagnoza mnie zmroziła. Poczułam, jakby ktoś nagle uderzył mnie w głowę, to było tak bolesne i tak niespodziewane... Okazało się, że Arek ma nowotwór kości!
Od razu trafiliśmy na oddział onkologii i hematologii dziecięcej do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Tam rozpoczęły się szczegółowe badania, w tym biopsja kości. Wyniki wykazały u syna histiocytozę Langerhansa, w kości udowej stwierdzono 13-centymetrowy ubytek! Niestety, wykryto też ogniska nowotworu w kręgosłupie, kości czaszki i w kości oczodołów...
Zaczęła się walka. Codzienność, która jest koszmarem na jawie – ciężkie leczenie, strach przed śmiercią, poczucie niesprawiedliwości...

Obecnie jesteśmy na 13-tygodniowym cyklu chemioterapii. Leczenie przewidziane jest na 52 tygodnie. Arek musi chodzić w ortezie, która umożliwia mu poruszanie się. Potrzebuje również ortezy na krąg TH2, na odcinek szyjno-piersiowy, który ma zapobiec złamaniu kości...
Zakup ortez jest bardzo kosztowny i przewyższa niestety moje możliwości finansowe. Ortezy trzeba zmieniać co 3 miesiące. Do tego dochodzą inne wydatki związane z leczeniem, a oszczędności kończą się błyskawicznie...
Bardzo proszę o wsparcie w naszej walce o życie i zdrowie Arusia.
Z góry dziękuję za każdą złotówkę.
Mama Arka
- HaniaX zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
zdrówka
- Wpłata anonimowa20 zł
Dużo zdrówka
- Wojtek50 zł
- Wpłata anonimowaX zł