Choroba mnie nie powstrzyma! Walczę o każdy dzień dla moich córek!

Zabieg elektrostymulacji mózgu w walce z nieuleczalną chorobą
Zakończenie: 12 Listopada 2020
Opis zbiórki
Nie mam jeszcze 50 lat, a od dwóch już nie pracuję. Nie pozwala mi na to mój stan zdrowia. Choruję na Pląsawicę Huntingtona, na którą cierpiał również mój tato. Wiem, jak choroba postępuje i co może się dziać z moim ciałem, kiedy wejdzie w zaawansowane stadium. Jedyną szansą, żeby choć na jakiś czas powstrzymać jej niszczycielski pochód, jest skomplikowana operacja neurologiczna, która została wyznaczona na maj i kosztuje ponad 70 tys. zł…
Codziennie wstawałam i modliłam się, żeby objawy się nie nasilały. Pląsawica jest chorobą nieuleczalną, która powoli wyłącza neurony w mózgu powodując niekontrolowane ruchy ciała, problemy z pamięcią, stany depresyjne oraz problemy z utrzymaniem równowagi. Zaczęło się u mnie mniej więcej 3 lata temu. Często denerwowałam się bez powodu na moje trzy córki i dopiero moja mama zwróciła na to uwagę… Kiepski nastrój i zwiększone rozdrażnienie to jedne z objawów choroby.
Kiedy do tego wszystkiego doszły nagłe zachwiania równowagi i wypadające z rąk przedmioty, wiedziałam już, że i mnie mogło dopaść to, na co chorował mój tata. Wyniki badań genetycznych potwierdziły tylko najgorsze przypuszczenia. Pląsawica Huntingtona stała się moją niechcianą towarzyszką, sennym koszmarem i utrapieniem.
Kiedy myślałam, że dalsze moje życie będzie już jedynie równią pochyłą, trafiłam na program o możliwości leczenia mojej przypadłości za pomocą operacji głębokiej stymulacji mózgu. Od tej chwili to moja nadzieja, że uda mi się zatrzymać tę okropną i wykańczającą chorobę. Lekarze zakwalifikowali mnie do tej operacji, ale jest ona nierefundowana. Jej koszt wynosi ponad 70 tysięcy złotych. Nie mam takich środków. Każdy grosz przeznaczam na utrzymanie i wychowaniem moich 3 wspaniałych córek, a jeszcze kiedy nie pracuję, nasze środki są ograniczone. Proszę, daj mi szansę na zatrzymanie choroby i normalne życie!
Joanna