

Guzy uciskają mózg❗️Leczenie wstrzymał nieszczęśliwy upadek❗️Pomóż Beacie❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, ostrzykiwanie toksyną botulinową, endoproteza
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, ostrzykiwanie toksyną botulinową, endoproteza
Aktualizacje
PILNE! Potrzebne natychmiastowe leczenie!
Kochani,
z serca dziękuję za każdą złotówkę, która zasiliła moją zbiórkę.
Niestety przychodzę z bardzo złymi wieściami: minęło 5 miesięcy od ostatniej operacji. Coraz ciężej mi wierzyć, że jeszcze będzie dobrze... W dłoni trzymam wyniki ostatnich badań - WZNOWA!
Komórki nowotworowe bez przerwy się namnażają, co powoduje nieustanne odrastanie guzów. Jednak sytuacja nie jest beznadziejna! Lekarze chcą oszczędzić mi kolejnej operacji i tym samym jeszcze większego uszkodzenia mózgu. Proponują stereoradiochirurgię i leczenie systemowe. Ta metoda pozwoli zatrzymać rozwój choroby i zniszczyć komórki nowotworowe, pustoszące mój organizm.
Leczeniu muszę poddać się jak najszybciej, póki guzy nie są za duże. Już raz zostałam z niego wykluczona właśnie dlatego, że zdążyły urosnąć. Naprawdę nie mam czasu! Nie mam też pieniędzy...
Bardzo proszę o Waszą pomóc w uzbieraniu środków na dalsze leczenie. Bardzo chcę żyć!
Beata
Opis zbiórki
Guzy w mojej głowie nieustannie się rozrastają. Nie pamiętam już czasów, w których byłam zdrowa i beztrosko patrzyłam w przyszłość. Nie mogę zrozumieć, dlaczego los jest dla mnie tak okrutny… Potrzebuję pilnej pomocy, której tylko Wy możecie mi udzielić…
Moja choroba zaczęła się od silnego bólu głowy, który towarzyszył mi niemal każdego dnia. Pamiętam, że czułam się wtedy tragicznie. Był bardzo uporczywy, wręcz nie do wytrzymania. To on sprawił, że udałam się do lekarza.
Diagnoza, jaką usłyszałam, wypełniła moje życie rozpaczą. Neurolog poinformował mnie o istniejących w moim mózgu guzach. Byłam przerażona. Gdyby nie wsparcie rodziny, nie dałabym sobie rady…

Wtedy, w 2000 roku, odbyła się pierwsza z wielu skomplikowanych operacji. Lekarze usunęli mi zmiany, jednak po ośmiu latach guzy odrosły i znów musiałam przejść podobny zabieg. Choć miałam nadzieję, że choroba się uspokoiła, kolejne rezonanse magnetyczne wykazały, że w moim organizmie wciąż toczy się walka.
Guzy stale rosły. Jeden z nich spowodował, że zachorowałam na padaczkę. Jej ataki były wycieńczające. Towarzyszył im ostry ból. Napięcie wszystkich mięśni sprawiało, że nie potrafiłam otworzyć oczu czy rozluźnić zaciśniętych pięści. Wielokrotnie trafiałam do szpitala. Niestety, borykam się z nią do teraz...

Ostatnia operacja neurologiczna sprawiła, że przez cztery miesiące walczyłam z niedowładem spastycznym kończyn. Każdy dzień wypełniony był walką o mój powrót do sprawności na specjalistycznych ćwiczeniach. Dziś nadal nie jestem w pełni mobilna, a rehabilitację przerwał straszny wypadek!
Niedawno złamałam nogę. Uraz jest na tyle niefortunny, że potrzebna mi endoproteza. Inaczej nie mam szans na sprawność… Dodatkowo lekarz poinformował mnie, że bez wyleczenia kończyny nie mam szans na terapię onkologiczną, która może powstrzymać guzy przed wzrostem… Boję się, że znów uszkodzą mój mózg, a stan kolejny raz się pogorszy…
Jestem zrozpaczona. Mój stan jest bardzo zły, a leczenie długie i wieloetapowe. Bardzo potrzebuję Waszej pomocy. Na walkę z chorobą przeznaczyłam wszystkie moje oszczędności. Powrót do zdrowia trwa już tyle lat… Nie chcę, by poszły na marne. Będę wdzięczna za wszelkie wsparcie w leczeniu, rehabilitacji i zdobyciu endoprotezy. Błagam o pomoc!
Beata

- Wpłata anonimowa100 zł
- Zdrowia100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Beata R.X zł
- Anonimowy PomagaczX zł
Z Miłosierdziem Bożym się uda. Powodzenia
- Stefan KRYSZTOF20 zł