Michał i Jasiek Kublik - zdjęcie główne

Mama walczy o zdrowie dwóch synków – pomocy!

Cel zbiórki: Roczna rehabilitacja braci

Organizator zbiórki:
Michał i Jasiek Kublik, 16 lat, 14 lat
Warszawa, mazowieckie
Michał: ślepota, opóźnienie ruchowe, padaczka, Jaś: padaczka, astma oskrzelowa, alergie, Zespół Landaua-Kleffnera, zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego, choroba genetyczna Schinzel-Giedion
Rozpoczęcie: 18 grudnia 2024
Zakończenie: 21 grudnia 2025
13 735 zł(25,82%)
Do końca: 13 dniBrakuje 39 457 zł
WesprzyjWsparły 262 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0045302
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0045302 Kublik

2 Stałych Pomagaczy

Dołącz
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Michałowi i Jasiowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.
  • Anonimowy Pomagacz
    Anonimowy Pomagaczwspiera już 11 miesięcy
  • Ma..ma
    Ma..mawspiera już 2 miesiące

Cel zbiórki: Roczna rehabilitacja braci

Organizator zbiórki:
Michał i Jasiek Kublik, 16 lat, 14 lat
Warszawa, mazowieckie
Michał: ślepota, opóźnienie ruchowe, padaczka, Jaś: padaczka, astma oskrzelowa, alergie, Zespół Landaua-Kleffnera, zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego, choroba genetyczna Schinzel-Giedion
Rozpoczęcie: 18 grudnia 2024
Zakończenie: 21 grudnia 2025

Opis zbiórki

Michaś i Jaś – mój cały świat. Świat, o który muszę walczyć każdego dnia. Dopóki Cię to nie spotka, nie zdajesz sobie sprawy, jak ważna, ale i jak bardzo kosztowna jest rehabilitacja. Ja też sobie nie zdawałam… Do momentu, aż okazało się, że pomocy potrzebuje dwójka moich dzieci, a to znaczy, że i wydatki są podwójne. Nie wyobrażam sobie świata bez chłopców, bez ich uśmiechów, determinacji, czy nawet gorszych chwil, które zdarzają się każdemu. Jednak powoli sama nie mam już siły, by walczyć z wszystkimi przeciwnościami, zwłaszcza tymi finansowymi.  Proszę o pomoc, by codzienność moich synków była choć trochę prostsza!

Michał Kublik

4 sierpnia 2009 urodził się pierwszy synek, Janek. Przyszedł na świat w zamartwicy płodowej, co poskutkowało niedotlenieniem mózgu i opóźnionym rozwojem. Mój sen o cudownym, beztroskim rodzicielstwie, dobiegł końca. Zamiast tego, trzeba było wszystko przewartościować, nauczyć się żyć ze świadomością, że Jaś nigdy nie będzie rozwijał się jak zdrowe dzieci. Późno zaczął podnosić główkę, raczkować, nadal ma problemy z równowagą, bardzo często się przewraca.

Gdyby nie to, że systematycznie go rehabilituję, pewnie nie chodziłby dziś wcale. Jakby tego było mało, niedawno okazało się, że Jaś choruje na padaczkę.  Jest systematycznie rehabilitowany. 

W marcu 2011 na świat przyszedł drugi syn – Michaś. Cztery miesiące żyłam w złudnym przekonaniu, że jest zdrowy. Chyba nie byłabym w stanie uwierzyć, że drugie dziecko również będzie chore. Niestety – któregoś dnia musiałam uwierzyć i w to.

Michał Kublik

W czwartym miesiącu życia Michasia lekarze zaalarmowali mnie, że w główce naszego synka wykryto wodniako-krwiaka. Wtedy jeszcze wierzyłam, że uda się to wyleczyć, że synek wróci do zdrowia. Niestety – nic bardziej mylnego. U Michasia doszło do niedotlenienia mózgu, co z kolei spowodowało uszkodzenie ośrodkowego układu  nerwowego. Michał nie mówi i ma problemy z chodzeniem. Rehabilitacja stała się codziennością – wszystko po to, by ocalić maksimum sprawności Michałka. Niestety – kolejny cios przyszedł zupełnie niespodziewanie. U drugiego synka również zdiagnozowano padaczkę. I z tym musieliśmy jakoś sobie radzić, nauczyć się z tym żyć.

Byłam przeszczęśliwa, kiedy Michaś zaczął wreszcie siadać. Na własne oczy zobaczyłam efekty naszej ciężkie pracy. Czułam, że teraz może być już tylko lepiej, że najgorsze zostawiliśmy w tyle. Niestety – znaleźliśmy się w momencie, kiedy zaczyna brakować pieniędzy na leczenie i rehabilitację chłopców. Kieszenie nie są w końcu studnią bez dna.

Michał Kublik

Proszę o pomoc – by Michał i Jasiek mogli korzystać z kosztownych rehabilitacji, której koszt jest zbyt wysoki, bym mogła sobie na to pozwolić. Ufam, że Wasze Serca otworzą się na nasz apel i wspomogą nierówną walkę z chorobą chłopaków.

Agnieszka, mama

Wybierz zakładkę
Sortuj według