Daniel Sinocha - zdjęcie główne

W szpitalu patrzyłem na przyklejone do sufitu zdjęcia moich dzieci... I wiedziałem, że muszę walczyć dalej! Pomożesz?

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Daniel Sinocha, 46 lat
Ełk, warmińsko-mazurskie
Stan po operacji guza móżdżku
Rozpoczęcie: 10 września 2025
Zakończenie: 10 grudnia 2025
306 zł(1,92%)
Do końca: 20:47:52Brakuje 15 652 zł
WesprzyjWsparło 11 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0182683
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0182683 Daniel
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Danielowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Daniel Sinocha, 46 lat
Ełk, warmińsko-mazurskie
Stan po operacji guza móżdżku
Rozpoczęcie: 10 września 2025
Zakończenie: 10 grudnia 2025

Opis zbiórki

Czasem wracam jeszcze pamięcią w ten wspaniały czas, gdy miałem perspektywy na przyszłość, plany dla siebie i mojej rodziny. Każdy dzień przybliżał mnie do ich realizacji. Chciałem wieść szczęśliwe, rodzinne życie, tymczasem los napisał całkiem inny scenariusz…

W 2011 roku mój świat się zawalił. Wykryto u mnie guza móżdżku i musiałem jak najszybciej poddać się skomplikowanej operacji. Niestety, zabieg pociągnął za sobą łańcuch dalszych konsekwencji.

Doznałem rozległego paraliżu. Lekarze dawali mi wtedy zaledwie pół roku życia! Dziś, gdy wracam pamięcią do tamtych słów, nadal przeszywa mnie dreszcz przerażenia. Nie poddałem się jednak i gdy leżałem w szpitalu, wpatrując się w przyklejone do sufitu zdjęcia moich ukochanych dzieci, wiedziałem, że nie mogę ich zawieść, że muszę przetrwać to piekło, aby do nich wrócić.

I tak po ośmiu miesiącach zacząłem odzyskiwać czucie w górnej części ciała na tyle, że mogłem usiąść na wózku inwalidzkim. Miałem w sobie wielką determinację, co w połączeniu z ogromem pracy i zaangażowaniem w codzienną rehabilitację, umożliwiło mi dalszą walkę o sprawność. O to, by móc stanąć na własne nogi.

Wszystko wymaga jednak czasu. Na dzień dzisiejszy dalej jestem w stanie poruszać się przy pomocy chodzika i jeździć specjalnie do tego przystosowanym rowerem. Wciąż daleko mi jednak do tego, by samodzielnie funkcjonować, ale dzięki Waszemu wsparciu ta droga była i może być łatwiejsza.

Dalej potrzebuję regularnej rehabilitacji pod okiem specjalistów, na którą mnie nie stać. Po tym jak po wyczerpującej walce z nowotworem odeszła moja schorowana mama, zostałem bez większej pomocy. Dlatego Wasze dalsze wsparcie w opłaceniu leczenia i turnusów jest dla mnie czymś bardzo, bardzo ważnym. Proszę, pomożesz mi?

Daniel

Wybierz zakładkę
Sortuj według