Potrzebujemy auta. Bez niego Dawid nie dostanie się do lekarza! Pomocy!

Samochód z rampą do przewozu osoby niepełnosprawnej
Zakończenie: 29 Stycznia 2020
Opis zbiórki
Wychowywanie dziecka niepełnosprawnego to ciągły bieg z przeszkodami. Każdy dzień jest wyzwaniem, a każda czynność wymaga dodatkowego czasu i ogromnego wysiłku. Im dziecko jest starsze, tym jest trudniej. Czasami nie wiem, w co ręce włożyć, a wieczorami zasypiam na stojąco ze zmęczenia. Nie mam jednak odwrotu. Dawid mnie potrzebuje, a ja, żeby móc go rehabilitować, potrzebuję odpowiednio przystosowanego samochodu...
Dziesięć lat temu matczyna intuicja nie pozwoliła mi spać spokojnie, kiedy po urodzeniu Dawidka wróciłam z nim do domu. Martwiłam się od samego początku, bo synek ciągle płakał, jakby coś go bolało. To nie był zwyczajny dziecięcy płacz. Przez pierwsze miesiące nie dało się go praktycznie uspokoić. Płacz mieszał się na przemian z krzykiem. W najczarniejszych snach nie wyobrażałam sobie tak macierzyństwa...
Nie mogłam patrzeć, jak moje dziecko cierpi. Przez pierwszych kilka miesięcy odbijałam się od drzwi wielu gabinetów lekarskich. Nikt nie potrafił powiedzieć, co jest mojemu synkowi. W końcu przed pierwszymi urodzinami Dawida, po badaniu tomografem okazało się, że synek ma urazowy krwotok podtwardówkowy i krwiaki w mózgu. Lekarze potwierdzili też Mózgowe Porażenie Dziecięce. Zapadł dożywotni wyrok - moje dziecko nigdy nie będzie sprawne, tak jak jego rówieśnicy...
Dawid nie chodzi i nie mówi. Wychowuję go sama. Syn jest pod opieką wielu specjalistów i potrzebuje ciągłej rehabilitacji. Niestety nie mam auta, a leczę syna w oddalonym o 50 km od naszego domu Poznaniu. Duże miasto daje większe możliwości, szczególnie w tak trudnym przypadku jak nasz. To jednak oznacza długą drogę i bardzo problematyczne dojazdy.
Przejazd pociągiem czy autobusem z takim dzieckiem jak Dawid jest ciężka. To nie jest moje “widzimisię”, tylko realna potrzeba. Z odpowiednim autem byłoby nam nieporównywalnie łatwiej. Bylibyśmy mniej zależni od rozkładów jazdy, opóźnień czy braku miejsca w przedziale. Niestety, problemem są pieniądze…
Nie stać mnie na zakup auta przystosowanego do przewozu osób niepełnosprawnych. Bez wsparcia będę musiała zrezygnować z leczenia i rehabilitacji Dawida. Sama nie dam rady, dlatego proszę o pomoc. Potrzebuję Was, Dawid Was potrzebuje...
Julita, mama