Pokonać ból, który odbiera radość życia. Pomocy!

Operacja ortopedyczna w Austrii, zakup sprzętu rehabilitacyjnego
Zakończenie: 29 Stycznia 2021
Opis zbiórki
Dzień bez bólu - tylko o tym marzę. Obudzić się i nie czuć tego, co towarzyszy nieustannie. Otwieram oczy i już wiem, że znów przegrałem… Najgorsza jest świadomość, że będę przegrywał, dopóki lekarze nie przeprowadzą skomplikowanej operacji.
Mama Dawida: Kiedy przyszedł na świat w 27 tygodniu ciąży, nikt nie dawał mu szans. Wszyscy mówili, że mój, wtedy jeszcze malutki syn, nie będzie rozwijał się tak jak jego rówieśnicy. Mieliśmy przygotować się na to, że całe życie będzie walką. Mieliśmy świadomość tego, że nie będzie łatwo, ale zawsze starałam się znajdować możliwości, nie stawiać kolejne bariery.
Ciężka praca się opłaciła, Dawid zaczął robić postępy. Nie spektakularne. W takich wypadkach nic nie dzieje się nagle. Cierpliwość, wylane łzy, trudne poszukiwania przynoszą efekty. Doszliśmy do momentu, w którym przy mojej pomocy, syn mógł podnieść się na własnych nogach. Niestety, wszystko, o co walczyliśmy w jednej chwili zostało stracone.
Operacja, która miała pomóc, zawiodła. Sprawiła, że to, o co walczyliśmy przez wiele lat, przepadło. Zamiast ustawienia zwichniętej miednicy, zabieg przeprowadzono na kości. To doprowadziło do poważnych komplikacji. Teraz Dawid jest bardzo ograniczony ruchowo. Jego możliwości stale maleją, a ból i spastyka wciąż się powiększają. Byłam przerażona, bo kolejne wiadomości od lekarzy były tylko gorsze… W końcu dowiedzieliśmy się, że nie ma dla nas ratunku, a wszystkie możliwości leczenia zostały wyczerpane.
Kiedy usłyszałam, że w kraju nie ma szansy na specjalistyczną pomoc, jeszcze intensywniej szukałam ratunku, tym razem za granicą - tak trafiłam na klinikę w A specjalizującą się w podobnych przypadkach. Tam dostaliśmy nadzieję! Wreszcie, po wielu miesiącach lekarze powiedzieli, że Dawid ma szansę, że ta przymusowa przerwa w rehabilitacji to tylko przystanek na drodze prowadzącej do częściowej sprawności, do życia bez bólu. Niestety, koszt jest zbyt duży, a ja nie jestem w stanie zdobyć takiej kwoty! Codzienna opieka lekarska nad synem pochłania ogromne środki, a potrzeby wciąż rosną...
Dawid: Podobno marzenia się spełnia. Wierzę, że po moje mogę wyciągnąć ręce. By o nie zawalczyć, potrzebuję setek lub tysięcy ludzi, którzy pomogą mi się podnieść. Dasz mi szansę stanąć o własnych siłach? Nic nie jest gorsze niż świadomość, że żyjesz w więzieniu. W więzieniu własnego ciała.
Mama Dawida: Tak bardzo chciałabym po wielu latach dać mojemu synowi realną szansę na poprawę. Powiedzieć z pełnym przekonaniem, że wszystko będzie dobrze. Wypowiedzieć te słowa bez cienia wątpliwości.
Najbardziej cenię i podziwiam w moim synu to, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach znajduje siłę na uśmiech. Ten właściwie nie schodzi z jego twarzy. To on daje mi moc i energię do działania. Każdego dnia robię wszystko, by dać mu to, co najlepsze. Niestety, w tym momencie moje możliwości są ograniczone. By zapewnić mojemu dziecku przyszłość, potrzebuję pomocy! Dasz nam jeszcze jedną szansę? Nie możemy czekać!