

Nasz synek każdego dnia POTWORNIE cierpi❗️RATUJ❗️
Cel zbiórki: Terapia immunoglobulinami - seria 8 podań, badania, dojazd, nocleg
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
1 Stały Pomagacz
Dołącz- M.A.e.Nwspiera już miesiąc
Cel zbiórki: Terapia immunoglobulinami - seria 8 podań, badania, dojazd, nocleg
Aktualizacje
POMOCY❗️Dawidek cierpi, a my nie mamy środków na dalszą terapię❗️
Drodzy Darczyńcy,
od momentu założenia zbiórki wiele się zmieniło, a nasze serca przepełnione są wdzięcznością. To dzięki Wam nasz kochany Dawidek mógł rozpocząć bardzo kosztowną terapię w Gdańsku.
Dziś chcemy podzielić się z Wami najnowszymi informacjami o jego stanie zdrowia i dalszych potrzebach. Po miesiącach pełnych cierpienia stan Dawidka stopniowo się poprawia! Nieprzespane noce trafiają się sporadycznie, a przed terapią cała przespana noc była mało realistyczna.

Jesteśmy już po trzech dawkach dożylnej terapii immunoglobulinami. Zaczęliśmy w lutym, ponieważ przygotowanie do wlewów trwało pół roku – trzeba było wyleczyć wszystkie infekcje, które mogłyby przeszkodzić w terapii. Po każdym podaniu wlewu zaczęliśmy zauważać u synka kolejne postępy. Zaczął na nas patrzeć i reagować na swoje imię. Doczekaliśmy się tak długo wyczekiwanych pięknych słów: mama, tata, baba, daj.
Kiedy mówimy mu, że bardzo go kochamy, przytula się do nas i odpowiada uśmiechem i buziakiem. Kiedy wiemy, że synka nic nie boli, naszą rodzinę przepełnia spokój i miłość. Dawid zaczął sygnalizować swoje potrzeby – pokazuje, kiedy chce się napić, czy coś zjeść, prowadzi nas za rękę do danego przedmiotu, miejsca. Uwielbia wszelkiego rodzaju huśtawki, piasek, kamyczki i interesuje się zabawkami rodzeństwa. Pół roku temu nie mogliśmy się tak bawić ani nawet pójść na spacer, a teraz – bez żadnego oporu. To wszystko dzięki Wam i możliwości regularnej terapii!

Niestety, w międzyczasie dowiedzieliśmy się, że Dawidek cierpi na niedobory, które trzeba wyregulować, co zwiększa koszty leczenia. Każdy wlew wraz z badaniami, lekarstwami, dojazdem i noclegiem wynosi nas ponad 40 tysięcy. A im większy i cięższy jest Dawid, tym bardziej wzrasta cena wlewu. Obecnie jesteśmy w trakcie podawania czwartego wlewu – trwa to od 30 czerwca do 3 lipca.
Na kolejne dawki leku z ośmiu serii praktycznie nie mamy już funduszy, a oprócz opłaty za kolejne wlewy, musimy wykonać badanie genetyczne WES. Nie możemy jednak teraz się poddać, dlatego z całego serca prosimy wszystkich ludzi dobrej woli – pomóżcie nam wygrać z tą okrutną chorobą! Tak bardzo byśmy chcieli, aby syn jak najszybciej wyzdrowiał, wrócił do sprawności i lepszego funkcjonowania w społeczeństwie i otaczającym go świecie.

Dawidek wciąż praktycznie nie mówi i nie sygnalizuje potrzeb fizjologicznych. Często męczy go ból, przez co wpada w autoagresję, a czasem atakuje nawet nas i swoje rodzeństwo. Uderza swoją głową o ściany, drzwi, podłogę, meble... Gryzie nas i wyrywa włosy. Musimy wtedy bardzo pilnować Dawidka, aby nie zrobił sobie ani nam krzywdy. Nasza rodzicielska miłość zniesie jednak wszystko! Dawidek kocha swoją siostrę Julię i małego braciszka Kacperka, tylko nie umie tego wyrazić. Nasze serca bardzo bolą, gdy dzieci z przerażeniem pytają: „Kiedy Dawidek będzie zdrowy?".
Dlatego błagamy – pomóżcie nam wygrać walkę z tą okropną chorobą. Za każdą okazaną nam pomoc, złotówkę i dobre słowo dziękujemy! Będziemy i jesteśmy Wam bardzo wdzięczni!
Paulina i Krystian, rodzice

➡️ FB: Licytacje dla Dawidka (otwiera nową kartę)
Opis zbiórki
Nasz koszmar zaczął się w październiku 2019 r. Dawidek miał 13 miesięcy, kiedy lekarze zdiagnozowali u niego świnkę – trwała ona zaledwie dwie doby. W listopadzie synek został zaszczepiony i kilkukrotnie musiał przejść hospitalizację. Z dnia na dzień nasze dziecko, które było uśmiechnięte i rozwijało się prawidłowo, zaczęło gasnąć...
Dawidek przestał mówić, bawić się i reagować na własne imię i na nas. Zaczął zamykać się w swoim malutkim ciele, a z jego oczek płynęły łzy, odseparowując się od całej rodziny. Dopiero w wieku 18 miesięcy zaczął chodzić.
Częste infekcje i stany zapalne były przyczyną pobytów w szpitalach. W tym samym czasie dowiedziałam się, że jako matka dwójki dzieci, w tym bardzo chorego dziecka Dawidka mam poważne problemy z sercem, oraz jestem w kolejnej ciąży. Wraz z całą rodziną zaczęliśmy toczyć ciężko walkę o trzy życia – moje, przyszłego dziecka i Dawidka. Lekarze podjęli decyzję szybko, nie mając czasu na czekanie do porodu. Wszczepiono mi stymulator serca.

W wieku dwóch i pół roku u Dawidka padła pierwsza diagnoza – autyzm dziecięcy. Nie mogliśmy uwierzyć w tę diagnozę, skoro dziecko rozwijało się prawidłowo – i nagle zaczęło się cofać. Przyjęliśmy to z wielkim bólem serca i pokorą. Podjęliśmy bardzo ważne kroki – kompleksową terapię dla dzieci z autyzmem. Niestety, wszystko sypało się dalej: problemy ze słuchem, częste infekcje, gorączka, wymioty. Problemy z jedzeniem, ze snem… Nie mogliśmy uwierzyć, że za stanem naszego dziecka stoi jedynie autyzm, ponieważ zaczęło ono coraz gorzej funkcjonować. Stosowanie terapii ani wszelkie leki nie działały na jego korzyść.
Zauważyliśmy również, że Dawidkowi podczas infekcji się pogarsza, gdyż nasila się u niego agresja wobec siebie i domowników. Wówczas synek bije, gryzie, szczypie, wyrywa garściami włosy, a nawet uderza głową o podłogi, ściany, meble... Zaczęliśmy się bać, że zrobi sobie i komuś krzywdę. Jego zachowanie często sprawia wrażenie, jakby był oszalały z bólu.
Dawidek uspokaja się, kiedy antybiotyki działają, uciszając na chwilę jego ból w główce. Wypowiada wtedy słowo „mama”. Jest to efekt krótkotrwały, dodatkowo antybiotyków nie można stosować cały czas. Dawidek jest też na lękach uspokajających. Kiedy infekcje wracają, koszmar na nowo się nasila.

Poprzez brak postępów w terapiach, postanowiliśmy więc szukać pomocy u specjalistów. Po trzech latach poszukiwań, błądząc, ale zarówno pogłębiając naszą wiedzę, w końcu trafiliśmy do placówki, gdzie po bardzo drogich jak i wnikliwych badaniach, usłyszeliśmy kolejną diagnozę. „Wasze dziecko ma zespół PANS i zapalenie mózgu oraz rdzenia kręgowego." Po tylu przeciwnościach losu i błędnych diagnozach lekarskich znaleźliśmy wreszcie odpowiedź na pytanie, co dolega naszemu synowi. Dzięki temu, że znamy prawidłową diagnozę, możemy wreszcie podjąć odpowiednie leczenie, które może zakończyć cierpienie naszego dziecka, które trwa od tak wielu lat.
Brak postępów w terapii, znikomy kontakt wzrokowy, problemy z komunikacją w społeczeństwie powodują, że cierpi cała nasza rodzina – szczególnie dzieci, które nie do końca rozumieją zachowanie synka. Dawidek ma starszą siostrę Julię i trzyletniego braciszka Kacpra, bardzo go kochają i marzą o tym, aby ich braciszek był zdrowy i lepiej funkcjonował. Szansą na lepsze jutro Dawidka jest terapia dożylnymi wlewami z immunoglobulin. Niestety, jest ona niezwykle kosztowna.
Dlatego z całego serca prosimy ludzi dobrej woli – pomóż nam wyrwać synka z koszmarnego bólu i cierpienia jego malutkiej główce i całym ciele. Każda wpłata, choćby najmniejsza, daje nam nadzieję na zakończenie koszmaru – na zdrowe i szczęśliwe życie Dawidka!
Rodzice i rodzeństwo

- Wpłata anonimowa200 zł
- Ewelina Książek50 zł
Za licytacje zabawek grających
- Licytacje dla Dawidka Daria Skrzecz mata z zabawkami40 zł
- Licytacje dla Dawidka Daria Skrzecz projektor50 zł
- Kasia ♥️50 zł
- Wpłata w ramach Stałej PomocyM.A.e.N100 zł