Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Pomocy – troje dzieci czeka na swojego tatę!

Sebastian Bożek
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Roczny turnus rehabilitacyjny

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Sebastian Bożek, 47 lat
Bielsko-Biała, śląskie
Stan po wypadku - następstwa urazu śródczaszkowego, stłuczenie mózgu, liczne złamania kości
Rozpoczęcie: 11 Czerwca 2019
Zakończenie: 1 Września 2019

Rezultat zbiórki

Kochani, w imieniu Sebastiana i swoim, chcielibyśmy kolejny raz wszystkim Wam, z całego serca podziękować za każdą pomoc i wpłaty, które przekazaliście podczas dwóch poprzednich zbiórek. Dzięki Waszej hojności i wsparciu, Sebastian cały czas może być rehabilitowany w ośrodku rehabilitacyjnym Trivita, w którym przebywa od półtora roku.

Sebastian Bożek

Opis zbiórki

Luty 2019. To wtedy zmieniło się całe nasze życie. Był piękny zimowy dzień, ferie w pełni. Czekałam z dziećmi na przyjazd męża, który miał do nas dołączyć następnego dnia. Niestety „jutro” nie nadeszło. Sebastian nigdy do nas nie dojechał, a dzieci nie widziały go od tego czasu…

Wyjazd w góry skończył się tragicznie i to nie przez brawurę męża, tylko przez niefortunny upadek na nartach. Sebastian po upadku nie zdołał się zatrzymać na oblodzonym stoku i zsunął się do krawędzi wzniesienia, spadając z wysokości 8 metrów. W telefonie, który zadzwonił, usłyszałam – „Upadek z 8 metrów, pęknięta czaszka, prawa strona mózgu całkowicie martwa, złamane wszystkie kręgi szyjne, ryzyko przerwania rdzenia kręgowego, niewydolność oddechowa, złamanie kości ramieniowej i barku. Lepiej, żeby Pani natychmiast przyjechała”.

Sebastian Bożek

Sebastian wybrał się na skitour w Tatry z przyjaciółmi. Zawsze był bardzo aktywny. Uprawiał paralotniarstwo, triathlon, kolarstwo, narciarstwo. Był wytrwały i nigdy się nie poddawał. Wszystko robił z ogromną pasją i zaangażowaniem, do każdego startu przygotowując się tak, jakby miał to być najważniejszy wyścig w jego życiu.

Nie wiedział, że ten, tak naprawdę najważniejszy wyścig, dopiero był przed nim i całą naszą rodziną. Smutek, bezsilność, złość... Uczucia się mieszają, myśli też.

Wsiadam w samochód i razem z 12-letnim synem jedziemy do szpitala oddalonego o 460 km. Dziewczynki, 8-letnia Lidzia i 6-letnia Zosia, zostają pod opieką przyjaciół. Gdy przyjeżdżamy na miejsce, lekarze nie pozostawiają nam żadnych złudzeń – powiedzieli, że mąż raczej nie wybudzi się ze śpiączki, że jego stan jest wegetatywny i w najlepszym razie będzie sparaliżowany i bez kontaktu. Pierwsze trzy tygodnie to walka Sebastiana i lekarzy o jego życie, które cały czas było zagrożone. W końcu, po trzech tygodniach pobytu w szpitalu, stan męża ustabilizował się na tyle, że udaje się nam przetransportować go na OIOM do szpitala w Bielsku-Białej, skąd pochodzimy. Lekarze nadal jednak walczą o utrzymanie go przy życiu.

Wreszcie po czterech tygodniach dostajemy pierwsze pozytywne wiadomości – Sebastian sam zaczął oddychać, ruszać prawą nogą i ściskać prawą rękę. Otworzył oczy. Lekarze określają stan Sebastiana jako „przytomny bez kontaktu”. To bardzo ciężki dla nas czas. Chciałabym, aby moje dzieci mogły jeszcze kiedyś porozmawiać z tatą, przytulić się do Niego, pójść z Nim na spacer. Chciałabym, żeby Sebastian mógł uczestniczyć w ich dorastaniu, w ich pierwszych miłościach, rozwiązywaniu ich problemów, poznawaniu przez nich świata, odkrywaniu jego dobrych stron i możliwości, jakie niesie życie. Żeby po prostu był z Nim kontakt.

Sebastian Bożek

Tak bardzo chcemy, żeby Sebastian do nas wrócił. Dzieci nie mogą go zobaczyć, są zbyt małe, żeby mogły wejść na OIOM… Rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku to szansa dla Sebastiana – prosimy o pomoc!

Ta zbiórka jest już zakończona. Możesz wesprzeć aktualną zbiórkę.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki