Wizyta w szpitalu skończyła się tragicznie! Walczę z konsekwencjami sepsy!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 26 Lutego 2024
Opis zbiórki
Do szpitala pojechałam ze skierowaniem na usunięcie pęcherzyka żółciowego. Skończyło się tragicznie… Do dziś walczę z konsekwencjami sepsy i niewydolności wielonarządowej. Proszę, pomóż mi odzyskać zdrowie.
Lekarze dwukrotnie brali mnie na salę operacyjną, by usunąć woreczek żółciowy. Za drugim razem zaraziłam się bakterią Klebsiella pneumoniae. Od listopada 2022 roku do niemalże końca grudnia pod respiratorem, podtrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej walczyłam o kolejny dzień na oddziale intensywnej terapii. Wspaniałym lekarzom i personelowi szpitala w Kołobrzegu zawdzięczam życie.
Urosepsa i sepsa grzybicza pozostawiły po sobie polineuropatię. Jestem w trakcie diagnozowania stopnia uszkodzenia nerwów w nogach. Muszę również zrobić badania rąk i tułowia pod tym samym kątem. Sepsa pogłębiła również zwyrodnienia wielostawowe, doprowadziła do depresji pourazowej oraz pozostawiła olbrzymi, aż 13-centymetrowy ubytek w powłokach jamy brzusznej. We wrota przepukliny wpuklają się jelita, żołądek i lewy płat wątroby.
Od samego początku jestem intensywnie rehabilitowana, ale potrzeby w tym zakresie są olbrzymie. Gdy trafiłam na oddział rehabilitacyjny, nie mogłam chodzić, byłam świeżo po zdjęciu cewnika i pampersów. Po 2. miesiącach fizjoterapii wyszłam ze szpitala o własnych siłach. Wszystkie rodzinne oszczędności poszły na prywatną rehabilitację. Nie mam już teraz na nią środków, mimo że jest tak niezbędna. Leki, wydatki na dojazdy na badania, czy na wizyty u specjalistów dodatkowo mocno obciążają domowy budżet.
Mimo złego stanu zdrowia i bólu wróciłam do pracy. Podczas leczenia oraz zwolnienia lekarskiego utrzymywałam się ze świadczenia pielęgnacyjnego, jednak to za małe kwoty, by opłacić leczenie i jeszcze się utrzymać. Każdy dzień to dla mnie walka z bólem, pokonywanie skutków przebytej choroby.
Mimo 3. operacji zamknięcia jamy brzusznej czeka mnie jeszcze jedna. Rekonwalescencja potrwa rok. Tak bardzo chcę wrócić do normalności… Po nocach śnią mi się koszmary, umysł odtwarza strach, lęk z czasu śpiączki farmakologicznej. Jestem pod stałą opieką psychiatry i psychologa. Bardzo proszę Cię o pomoc! Wsparcia potrzebuje wymęczone, niesprawne do końca ciało, ale też umysł.
Edyta