

WZNOWA po 3 tygodniach❗️Filipek ma chłoniaka i walczy o życie - potrzebna PILNA pomoc!
Cel zbiórki: ratowanie zdrowia i życia- leczenie i rehabilitacja, konsultacje zagraniczne
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: ratowanie zdrowia i życia- leczenie i rehabilitacja, konsultacje zagraniczne
Aktualizacje
Najnowsze informacje! Przeczytaj i pomóż Filipkowi!
Kochani,
Nie odzywaliśmy się bardzo długo, bo u nas każdy dzień jest wypełniony nieustannym strachem i walką.
Na szczęście nie doszło do drugiego przeszczepu – i za to z całego serca dziękujemy zespołowi z Przylądka Nadziei. Filip został włączony do programu lekowego, który pozwala utrzymywać poziom płytek, tak bardzo zaburzony po pierwszym przeszczepie. Dzięki temu dostał kolejną szansę.
Filip przeszedł usunięcie śledziony, zmaga się również z niewydolnością nerek. Niestety powrót do szkoły wciąż jest niemożliwy – nie mamy zgody od immunologa, a jego odporność jest zbyt słaba, by ryzykować kontakt z wirusami. Czekamy też na wyniki badań genetycznych, które mogą potrwać nawet rok.

Filip wymaga całodobowej opieki, dlatego jedno z nas nadal nie może wrócić do pracy na pełen etat. Staramy się z mężem dzielić i przeplatać opiekę, ale to codzienna, wyczerpująca walka. Filip bardzo tęskni za kolegami i normalnością – za szkołą, rodziną, dziećmi, które są jego całym światem. Niestety każde spotkanie niesie dla niego ogromne ryzyko, często kończące się pobytem na oddziale.
Wciąż zmagamy się z lękiem przed każdym badaniem. Kontrole morfologii wywołują w nas i w Filipie ogromny stres. Od trzech lat próbujemy odnaleźć chociaż iskierkę nadziei, ale życie w takiej niepewności jest niezwykle trudne. Marzymy tylko o zwykłej codzienności, której nie zaznaliśmy już tak długo.
Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy przekazali nam swoje 1,5%. Dla nas to ogromne wsparcie – zarówno finansowe, jak i emocjonalne. Dzięki Wam nadal możemy walczyć o zdrowie i bezpieczeństwo Filipa.
Dziękujemy, że jesteście z nami.
Mama Filipa
Marzenie na urodziny? Żeby wyzdrowieć... Pomóż je spełnić!
Choć aura nieco ponura, w naszych serduchach nadal ciepło –
10 października Fifi skończył 10 lat. Dla Filipa to już drugi rok walki o życie i zdrowie.
Korzystając z pięknej pogody, tegoroczne urodziny obchodziliśmy we wrześniu, na świeżym powietrzu w gronie najbliższej rodziny – takie było życzenie Fifiego. Zwróćcie uwagę na symbolikę tortu, to jego największe marzenie.
Stan płytek krwi i parametry krwi są tak słabe, że nie możemy wrócić na stałe do Kobyłki, ale za zgodą lekarzy z Wrocławia i dzięki opiece Medyków w Warszawie możemy na weekendy wpadać do domu. Plan przeszczepu na razie został odroczony.

Przypadek naszego wyjątkowego synka nie jest książkowy i lekarze metodą prób i błędów szukają najlepszej ścieżki leczenia. Na razie z mało stabilnym efektem... Cieszymy się z każdej spędzonej razem chwili.
Dziękujemy za każdą pomoc i prosimy o dalsze wsparcie.
Rodzice
Filipkowi usunięto śledzionę❗️Potrzebne wsparcie❗️
Filip ma za sobą miesiąc intensywnego leczenia małopłytkowości, który skończył się usunięciem śledziony 25. czerwca... Jak stwierdzono – to ona mogła uniemożliwiać utrzymywanie się płytek krwi na poziomie pozwalającym na prawidłowe funkcjonowanie organizmu.
Decyzja o drugim przeszczepie szpiku na razie została odroczona. Na dzień przed planowanym rozpoczęciem chemioterapii zerującej, lekarze poinformowali nas o wynikach biopsji szpiku. Na szczęście wyniki są lepsze, niż poprzednie!
Szpik nie zaczął jeszcze pracować w 100% dobrze, ale lekarze wlali w nas nadzieję, że dzięki ponownemu podaniu leków, może być lepiej!

Przed usunięciem organu pytaliśmy lekarzy kiedy będzie wiadomo, że to on zaburzał pracę szpiku. Otrzymaliśmy informację, że właściwie natychmiast! Niestety od tygodnia Filip codziennie budzi się z niemalże zerową ilością płytek krwi, co uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie. Jesteśmy załamani, ponieważ nadzieja, którą żyliśmy po usunięciu śledziony, zdaje się być bardzo złudna...
Co dalej? Obecnie przebywamy we Wrocławskim Przylądku Nadziei, bo właśnie po nią przyjechaliśmy we wrześniu 2023 roku. Lekarze znów nakazują cierpliwie czekać…
Nasze ostatnie siły i wiarę przelewamy na synka, by on nie tracił nadziei i się nie poddawał... Fifi stara się być radosny i pogodny. Razem śpiewamy, bawimy się, układamy klocki, gramy w gry, łamigłówki i staramy się przetrwać kolejne dni, tygodnie, miesiące z wiarą na lepsze jutro.
Niestety tata Filipka podupadł na zdrowiu, również wymaga opieki lekarskiej... Ja wróciłam do pracy i na zmianę z mężem staramy się sprawować opiekę nad synkiem... Filip potrzebuje nas 24 godziny na dobę!
Modlimy się, aby nie tracić wiary, ale najważniejsze, żeby Filip miał siłę do kolejnych rund w walce z chorobą... Błagamy o dalsze wsparcie!
Rodzice
Opis zbiórki
PILNE❗️Nasz syn, ośmioletni Filipek, rozpoczął po raz drugi walkę z chłoniakiem anaplastycznym. Choroba wróciła zaledwie po 3 tygodniach od zakończenia leczenia... Znów jesteśmy na onkologii, drakońska chemia niszczy drobne ciało synka wraz ze szpikiem, szukamy dawcy. Niezbędna jest rehabilitacja i dalsze leczenie. Konsultujemy się ze szpitalami zagranicznymi, jest szansa na terapię w USA. Zrobimy wszystko, by ratować synka, dlatego prosimy o Waszą pomoc!
Filip to nasz wspaniały syn. Pasjonuje się sportem, uwielbia piłkę nożną, ale jego serce należy do sztuk walki - trenuje judo. Lubi słuchać muzyki, uwielbia Pokemony i wszystko, co z nimi związane. Lubi podróżować z rodziną. Jest energicznym i ciekawym świata chłopcem, jednak od grudnia 2022 jego życie totalnie się zmieniło...

W listopadzie odkryliśmy na plecach synka niewielką zmianę - małego guzka wielkości fasolki. Na początku wydawało nam się, że to nic poważnego, przecież mógł się uderzyć na treningu lub podczas zabawy ze starszym bratem. Nie odpuszczaliśmy jednak... Ja - mama Filipka - pracuję na oddziale radioterapii dzieci chorych onkologicznie, więc pojechaliśmy na badania do Instytutu Matki i Dziecka. Za dużo takich przypadków widziałam, zmiana u synka nie dawała mi spokoju, musieliśmy więc to sprawdzić...
W szpitalu przeszliśmy szereg badan, USG, rezonans i biopsję zmiany pod łopatką. Dzień przed Sylwestrem usłyszeliśmy diagnozę: chłoniak anaplastyczny. Wiedziałam, co to znaczy... To bardzo rzadki i agresywny chłoniak nieziarniczny układu chłonnego, który powstaje z obwodowych limfocytów T i stanowi zaledwie 5% wszystkich chłoniaków. W pracy widziałam setki małych pacjentów, walczących o życie, a teraz nasz synek miał się stać jednym z nich. Wtedy zaczęło się nasze piekło...

Nowy Rok zaczynaliśmy z ogromnym strachem, co przyniesie przyszłość. 5 stycznia Filipek rozpoczął leczenie. Ze względu na dodatkowe niepokojące zmiany skórne zakwalifikowano go do grupy wysokiego ryzyka. Po drodze musieliśmy zmierzyć się z gorączką neutropeniczną, małopłytkowością i niedokrwistością. Dni zmieniały się w tygodnie, a te w miesiące... W szpitalu spędziliśmy prawie pół roku, zaczął być dla nas jak drugi dom. Sterydy i chemia bardzo zmieniły synka, przestał panować nad sobą, tęsknił za domem, za starszym bratem, za własnym łóżeczkiem...
Leczenie zakończyło się 9 maja z wynikiem PETu - uwidoczniono całkowitą regresję... Płakaliśmy ze szczęścia, a Filipek, szczęśliwy, że to koniec koszmaru, razem z nami... Wspaniały czas, SUKCES, po trudnym okresie burzy wyszło dla nas słońce. Czerwiec zapowiadał się pięknie - nareszcie w domu, ale przede wszystkim RAZEM.
Niestety los miał dla nas inny scenariusz, a radość nie trwała zbyt długo... 5 czerwca wróciliśmy na oddział, Filip miał gorączkę i nowe zmiany na skórze. Strach ściskał nam gardło, narastał z każdą chwilą... Jadąc do szpitala, czuliśmy, że nie będzie dobrze.Znów igły, pompy, usypianie... Wyniki pokazały to, czego obawialiśmy się najbardziej - nawrót choroby! Po 3 tygodniach! Rozpacz nie do opisania.... Walka zaczęła się po raz drugi.

Filip czasem pyta nas, dlaczego właśnie go to spotkało. Płacze, a nam pękają serca... Chwilami płaczemy razem z nim. Powtarzamy mu, że da radę, że pokona nowotwór... Niestety druga walka jest dużo trudniejsza niż pierwsza, syna czka silna chemia i przeszczep szpiku. Filip mówi, że wytrzyma. My mówimy - pomóż nam...
Syn słabnie z godziny na godzinę, dostaje chemię, przetaczana jest krew. Nie przyjmuje pokarmów, wprowadzono dożylne odżywianie. Potrzebujemy pieniędzy na konsultacje lekarskie, leki, rehabilitację, pomoc psychologiczną, edukację, środki pomocnicze... Syn wymaga stałej opieki. Konsultujemy przypadek Filipa ze szpitalami zagranicznymi, w tym USA. Ne znamy jeszcze kosztów leczenia, wiemy jedynie, że będą gigantyczne...
Walce z chorobą podporządkowaliśmy całą naszą codzienność, nie liczy się nic poza tym, żeby Filip wyzdrowiał i żył. Prosimy o wsparcie duchowe i finansowe.Za każdy gest będziemy bardzo wdzięczni.
Artur i Monika Deput - rodzice Filipka

- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa200 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa500 zł
Filip wygrasz !! Nie poddawaj się !!!
- 100 zł