Z nieba boleśnie spadł na ziemię... Pilot Grzegorz potrzebuje naszej pomocy!

Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Był pilotem, zawsze wolny, niezależny, odpowiedzialny – odpowiadał przecież za życie pasażerów swojego samolotu. Dziś choroba odbiera mu godność i samodzielność. Postępuje niesamowicie szybko, każdego dnia odbierając kolejne sprawności... W ciągu 3 lat uczyniła z Grzegorza osobę niepełnosprawną i zależną od innych. To musi być dla niego bardzo trudne... Bardzo proszę o pomoc dla mojego męża. Wciąż wierzymy w lepszą przyszłość!
Grzegorz z lotnictwem związany jest od 39 lat. Przeszedł wszystkie szczeble kariery w lotnictwie cywilnym. Aby móc latać nie wahał się pracować jako mechanik. Zdarzyło się także romantyczne pomieszkiwanie w hangarze na jednym z lotnisk ukochanego Śląska. Latał prawie na wszystkim: szybowce, samoloty, balony, śmigłowce, wreszcie ostatnie niemal 20 lat samoloty pasażerskie. Nagle, podstępnie, choroba spowodowała, że boleśnie spadł z nieba na ziemię. Póki starczyło mu sił oraz dzięki życzliwości swojego pracodawcy, pracował jeszcze w dziale jakości i bezpieczeństwa lotniczego. Niestety, obecnie, nawet to choroba uniemożliwiła...
Grzegorz choruje na MSA-P - tzw. parkinsonizm atypowy, w Polsce nazywany zanikiem wieloukładowym. Jest to choroba z obszaru chorób neurodegeneracyjnych, na którą w zasadzie nie ma leczenia. Brak dopaminy w mózgu powoduje zaburzenia działania wszystkich mięśni. Degradacji ulegają nie tylko chód, czy władza w rękach, ale również podnoszenie powiek, mówienie, przełykanie i praca wszystkich układów wewnętrznych.
Po oswojeniu się z diagnozą zaczęliśmy szukać sposobu na zatrzymanie postępów choroby. Grzegorz jest bardzo dzielny i ostro walczy, ale ta walka jest niestety bardzo nierówna, a choroba coraz częściej zdobywa przewagę.
Na ten moment nie mamy żadnej nadziei na leczenie, program eksperymentalnego leczenia genetycznego w Polsce nie ma swojej kontynuacji. Kolejna nadzieja umarła.
Dlatego nasze codzienne wysiłki skupiają się obecnie na intensywnej pracy ze specjalistami (rehabilitanci, neurologopeda), aby jak najdłużej podtrzymywać sprawności codziennego funkcjonowania Grzegorza. Oczywiście wszystko realizujemy prywatnie, gdyż opieka państwowa w zasadzie nie istnieje. Koszty tego są znaczne, bez Waszego wsparcia realizacja tych wszystkich zadań byłaby niemożliwa. Całą rodziną jesteśmy wdzięczni za każdą przekazaną złotówkę na leczenie Grzegorza. Dzięki wsparciu mogę z większą odwagą sięgać po pomoc, nie zastanawiając się nad wyborem: chleb czy leczenie.
Wiem, że na świecie jest wielu dobrych ludzi, którzy są otwarci, aby nam pomóc. Grzegorz jest człowiekiem, który był bardzo towarzyski, opiekuńczy i bardzo lubiany przez innych. Nieugięty w dążeniu do celu. Zawsze profesjonalny, zawsze stawiający dobro innych przed swoim. Nigdy nie odmawiał nikomu pomocy, ale teraz on jej potrzebuje. Rehabilitacja i leczenie pociągają za sobą ogromne pieniądze. Proszę, w tej walce nie zostawiaj nas samych...
Joanna - żona Grzegorza
*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.