Grzesiu potrzebuje rehabilitacji, aby stanąć na własne nogi!

Roczna rehabilitacja - szansa na większą sprawność
Zakończenie: 30 Września 2022
Rezultat zbiórki
Drodzy Darczyńcy,
dziękujemy z całego serca za wsparcie i pomoc w zbiórce Grzesia. Zebrana kwota umożliwiła nam rehabilitację syna. Widzimy, że przy regularnych spotkaniach z fizjoterapeutą, Grześ robi postępy, które dla innych mogą być niezauważalne, ale dla nas to ogromne zwycięstwo!
Rodzice
Opis zbiórki
Kiedy rodzi Ci się niepełnosprawne dziecko, nagle każdy dzień zamienia się w walkę o jego sprawność, o nawet najmniejszy przejaw samodzielności. Życie wywraca się do góry nogami. Codziennie zastanawiasz się, co jeszcze można zrobić, żeby mu ulżyć, ułatwić zwyczajne funkcjonowanie. Grzesiu zmaga się i zmagać się będzie do ostatnich swoich dni z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Ma też częściowo uszkodzone nerwy wzrokowe i padaczkę przez niedotlenienie, do którego doszło w czasie porodu. Nie da się tego cofnąć ani wyleczyć. Można jedynie złagodzić skutki intensywną rehabilitacją...
Grzesiu ma problem z utrzymaniem głowy w pionie. Nie potrafi samodzielnie siedzieć, tylko z podparciem. Nie chodzi i nie mówi, choć wiem, że wszystko rozumie. Kiedy go o coś pytam, kiwa głową na tak lub na nie. Czasem mam wrażenie, że bardzo chciałby coś powiedzieć, ale jego głos został uwięziony w jego ciele. 13-letni chłopak zamknięty w niesprawnej powłoce, która nie chce go słuchać. Mięśnie nie wykonują poleceń, oczy nie przekazują prawidłowych informacji do mózgu.
Syn każdego dnia jest rehabilitowany. Bardzo bym chciała, żeby sobie poradził, kiedy mnie zabraknie. Boję się przyszłości… Każdy rodzic niepełnosprawnego dziecka o tym myśli, bez wyjątku. Tak bardzo bym chciała, żeby zaczął chodzić, mówić, by był choć trochę samodzielny. Czy to kiedykolwiek nastąpi? Nikt dzisiaj nie zna odpowiedzi na te pytania. Pozostaje intensywna, często żmudna praca ze specjalistami i oczekiwanie na efekty.
Koszty rehabilitacji są zawrotne, pochłaniają wszystkie nasze oszczędności. Zaczyna brakować nam środków, a bez pieniędzy będziemy zmuszeni do kapitulacji i wywieszenia z krwawiącym sercem białej flagi. Dlatego proszę o pomoc dla Grzesia. Bez wsparcia mój syn nie ma szans…
Chciałabym się kiedyś obudzić i zobaczyć jak mój syn biega, bawi się z rówieśnikami. Może nawet ucieka z lekcji lub zaczyna matce “pyskować…” Usłyszeć, że ta nasza ciągła walka o jego sprawność to tylko zły sen. Bądźcie z nami. Otwórzcie swoje serca przed Grzesiem, on was tak bardzo potrzebuje...
Beata, mama