Tamten moment już na zawsze pozostanie w moich wspomnieniach, jako ten pełen lęku. To był 35 tydzień ciąży, kiedy poprzez nagłą cesarkę na świat przyszła Hania. Niestety, nie mogłam się nią wtedy nacieszyć, nie mogłam tak jak inne mamy przytulać swojego dziecka, ponieważ córeczka od razu trafiła na oddział intensywnej terapii. Jej stan był krytyczny, a ja czułam się całkowicie bezsilna. Mogłam ją wspierać tylko moją miłością, dodawać otuchy wiarą w to, że wszystko skończy się dobrze. 

Na szczęście po 10 tygodniach Hania mogła wrócić do rodzinnego domu, gdzie czekała na nią stęskniona rodzina, jednak dopiero w drugim miesiącu życia postawiono właściwą diagnozę. Hania choruje na zespół kociego krzyku... By móc się prawidłowo rozwijać konieczna jest rehabilitacja, a także specjalistyczna opieka medyczna. Nie jesteśmy w stanie sami pokryć wszystkich kosztów związanych z potrzebami córeczki, dlatego proszę o pomoc, o szansę dla mojej Hani!

Paulina - mama Hani