"Córeczko, błagamy, wytrzymaj..." Rodzice Helenki proszą o pomoc!

Terapia manualna
Zakończenie: 19 Marca 2020
Opis zbiórki
Niczego na świecie nie pragniemy bardziej niż zdrowia dla naszej córeczki. Helenka cierpi tak, że pęka serce… Nasza codzienność bywała dramatem. Córeczka wyrywała sobie włoski z głowy, gryzła siebie, drapała, krzyczała… Była w amoku, nie miała pojęcia, co się z nią dzieje. Ataki trwały nawet godzinę. Jedyne, co mogliśmy wtedy zrobić, to przełykać łzy i szeptać: córeczko, błagamy – wytrzymaj…
Helenka jest obok, ale jakby jej nie było. Nie patrzy na nas. Nie mówi ani słowa… Jest jednak szansa, że będzie inaczej. Wierzymy, że Helenka może wyzdrowieć, może żyć bez bólu, mówić i nas rozumieć… Poruszymy niebo i ziemię, by tak było! Który rodzic nie zrobiłby tego dla swojego dziecka?
Nasze szczęście trwało tylko 14 miesięcy. Przez tyle czasu Helenka była zdrowa… Rozwijała się wspaniale. Tak pięknie się do nas uśmiechała, gaworzyła… Czekaliśmy tylko na jej pierwsze słowo. Była naszą małą, kochaną iskierką.
Później coś się stało. Najpierw Helenka przestała na nas patrzeć. Przestała gaworzyć. Straciła zainteresowanie wszystkim – dziećmi, zabawkami, nami. Nie chciała się w nic bawić, poza jednym – łyżeczką, machała nią godzinami. Nie chciała jeść ani gryźć. Nie mogliśmy jej karmić, nie była w stanie nic przeżuwać… Nawet wodę musieliśmy podawać jej przy pomocy strzykawki. Godzinami biegała po pokoju, kręciła się w kółko, trzepotała rączkami jak mały ptaszek. Nie reagowała na nic…
Potem przyszło najgorsze – ataki autoagresji i agresji. Rodzic obroniłby dziecko przed każdą krzywdą... Co jednak, gdy to dziecko samo robi sobie krzywdę? Nasza córeczka zaczęła uderzać główką o ścianę, okładać się piąstkami, drapać i gryźć do krwi. Gdy próbowaliśmy jej pomóc, atakuje także nas.
Autyzm – tak podejrzewaliśmy i tak usłyszeliśmy od lekarzy. To był dla nas ogromny szok i ból… Nie chcieliśmy jednak pogodzić się z bezradnością. Tak zaczęła się nasza walka, która trwa do dziś.
Czego próbowaliśmy? Wszystkiego. Terapii, diety, różnych rodzajów rehabilitacji, suplementacji… Przeczytaliśmy chyba wszystko, co napisano na temat autyzmu w Polsce. I szukaliśmy dalej… Tak trafiliśmy na bloga mamy, która tak jak my nie poddaje się w walce o swoje dzieci. Tak jak my nie akceptuje autyzmu. Zamierza go zwalczyć, a nie się z nim pogodzić! Dała nam kontakt do kliniki na Ukrainie, gdzie do autyzmu podchodzi się zupełnie inaczej niż w Polsce. Mają tam gorsze warunki w szpitalach niż my, ale bardzo dobrych specjalistów. Tam wyznają pogląd, który w Polsce uznawany jest za bardzo kontrowersyjny – że autyzm to kompleksowe zaburzenie całego organizmu, nie tylko psychiczne; że należy go leczyć biomedycznie, a nie tylko polegać na terapii.
Helenka jest po leczeniu immonuglobulinami na Ukrainie. Efekty tej terapii są zdumiewające. Ataki agresji ustąpiły. Helenka się wyciszyła. To teraz zupełnie inne dziecko.
W Kijowie w końcu dowiedzieliśmy się też, co stoi za złym stanem córki. Po dokładnej analizie zdjęć rentgenowskich, a także po badaniu głowy i szyi, wyrok był jednoznaczny - uszkodzenie pierwszego kręgu C1 odcinka szyjnego podczas porodu. Pień mózgu nie jest odpowiednio ukrwiony, a tym samym niedotleniony! Helenka ma chronicznie niedotleniony mózg, dlatego się tak zachowuje! Okazuje się, że gdybyśmy po porodzie udali się z córką do osteopaty, nie byłoby teraz problemu... Nikt jednak nie powiedział nam, że coś jest nie tak!
Marzymy, by Helenka powiedziała w końcu do nas „mamo”, „tato”. Córeczka ma 7 lat i do tej pory nie mówi. Powinna iść do szkoły, ale jak miałaby sobie tam poradzić? Szansą dla niej jest terapia manualna. Lekarze będą próbować wyprowadzić kręgosłup szyjny i dysfunkcję tętnic. Tylko ona daje szansę, by stan Helenki się polepszył i by w końcu wypowiedziała swoje pierwsze słowa.
Już raz na Ukrainie pomogli Helence. Wierzymy, że i tym razem się uda. Chcemy pomóc naszej córeczce. Chcemy ją odzyskać. Chcemy usłyszeć jej pierwsze słowo. A przede wszystkim – chcemy, żeby przestała cierpieć… Prosimy – pomóż nam.
Rodzice