Operacja za 2 miliony albo życie bez rąk, nóg i perspektyw na przyszłość❗️

Operacja za 2 miliony albo życie bez rąk, nóg i perspektyw na przyszłość❗️
operacja i rehabilitacja u doktora Paley'a w USA
Zakończenie: 1 Maja 2020
Opis zbiórki
Moja córeczka od chodzenia pościerane ma ręce. Inne dzieci ścierają kolana, ale Iga tylko pełza po ziemi, czołga się, używając sztywnych przykurczonych rączek i jednej chorej nóżki… Nie wiem, kto podejmuje wtedy większy wysiłek – moja córeczka, czy ja, starając się patrzeć i nie płakać…
Marzyłam o niej, czekałam na moją upragnioną córeczkę, a kiedy lekarz wyświetlił ją na monitorze, nastała złowroga głucha cisza…
Słowa lekarza wręczającego skierowanie na aborcję: „Trzeba z tym zrobić porządek“, brzmiały tak okrutnie, tak nieludzko. Powód? Wykrył, że Iga ma wadę nóżki, informując mnie o tym zdaniem: „To nogi nie ma“. „To“ – czyli Iga, moja kochana córeczka, wymarzona, wyczekana. Dziecko, które ma oczka ustka, rączki można tak po prostu wyrzucić do śmieci, zlikwidować?
Wyrzuciłam badania do kosza, a w domu przeklinałam w duchu człowieka, który wydał wyrok na moje dziecko. Urodziłam, bo kochałam, bo tak trzeba i nigdy, nawet przez chwilę nie pożałowałam tej decyzji.
Przygotowałam się psychicznie na to, że Igunia urodzi się ze skrajnie zdeformowaną nóżką, ale złych informacji było znacznie więcej! W dzień, kiedy miałam zobaczyć moją córeczkę, byłam przerażona. Bałam się o nią, nie o sobie. Myślałam sobie, zniosę wszystko, byleby tylko moje dziecko żyło…
Drżały mi ręce, ale to, co zobaczyłam, zamieniło strach w wielką miłość, niemal w jednej chwili. Moja córeczka żyła, nie była “czymś” jak określił ją lekarz, ale wspaniałą istotą, która będzie już teraz ze mną zawsze…
Lewa noga wyglądała na pozór normalnie, natomiast z prawej strony była tylko stopa, która wychodziła wprost z biodra. Ja widziałam tylko tę wadę, ale lekarze znaleźli ich o wiele więcej! Kościozrost sprawił, że rączki Igi były zrośnięte pod kątem 90 stopni, a na pozór zdrowa nóżka zakończona była stopą końsko–szpotawą. Bilans straszny – wszystkie cztery kończyny do naprawy! Obiecaliśmy sobie, że nigdy nie pogodzimy się z jej kalectwem i nie poprzestaniemy, dopóki nasza córeczka nie będzie samodzielna…
Wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, jak ciężka jest to droga. Wydawało nam się, że wyjdziemy ze szpitala, pojedziemy do ortopedy, a on powie nam, co mamy robić dalej. Zaczęliśmy szukać, walczyć, odwiedzać kolejnych specjalistów, którzy tylko kiwali głowami. Trafiliśmy do ortopedów w Otwocku i Poznaniu, przeszliśmy przez dwa lata wizyt, gipsowania, zastanawiania się co dalej. Wszystkie te próby nie miały najmniejszego sensu, a lekarze nie mieli planu, tylko działali doraźnie. Dotarliśmy z Igunią do ściany, której nie potrafiliśmy pokonać.
Dziecko chciało się ruszać, wstawać, przemieszczać się, ale na tych nóżkach nie miała szans stanąć, a sztywne rączki utrudniały przemieszczanie się na czworaka. Lekarze w Polsce uznawali, że krótszą nogę trzeba zaprotezować, a problem z rączkami rozwiążą w następujący sposób: jedna pozostanie zgięta, tak jak jest, pod kątem 90%, a druga zostanie wyprostowana. Był jakiś połowiczny pomysł, ale i tak nikt nie chciał go realizować. Telefony milczały, nie mogliśmy dostać się na konsultacje.
W głębi serca czułam, że nikt nie chce podjąć się tak skomplikowanego przypadku. W Internecie znalazłam informację o Dr Paley'u z USA, czytałam o tym człowieku, który pomógł już w tak wielu beznadziejnych przypadkach. Po tytlu latach obserwowania tego, jak Igunia męczy się i szuka sposobu, by normalnie żyć…
Wreszcie pojawiło się światełko w tunelu i w 2016 roku pojechaliśmy na konsultację do Dr Paleya. Dopiero tam dokładnie dowiedzieliśmy się, jakie wady ma nasza córka. Silny niedorozwój prawej kości udowej prawostronną hemimelią piszczelową i całkowitym brakiem piszczeli. Zwichnięcie prawej kostki i stopy. Lewa stopa końsko–szpotawa, niedorozwój kości udowej lewej z biodrem szpotawym o poważnym stopniu nasilenia oraz dysplastyczną panewką, dwustronny kościozrost ramienno–promieniowy.
Dr Paley przygotował specjalnie dla Igi indywidualny plan terapii oraz gwarantuje nam, że córka będzie chodzić, oczywiście po prawostronnym protezowaniu nogi. Wyobrażacie sobie, co czuje matka, która tyle już lat walczy o to, by dziecko nie musiało się czołgać po podłodze, by żyła jak inne dziewczynki w jej wieku? Wiemy, że operacji będzie dużo i że będzie momentami ciężko, ale przed nią całe życie, dlatego ból, będzie niewspółmiernie mały do szczęścia, jakie może być udziałem Igusi, jeśli uda się zgromadzić tak wielką kwotę pieniędzy. 2 miliony zł to kwota niewyobrażalna, ale Iga musi wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Jest zbyt trudnym przypadkiem, by istniał cień szansy na zrobienie operacji w Polsce.
Iga jest coraz starsza, zadaje więcej pytań, dlatego coraz trudniej jest nam wytłumaczyć jej, dlaczego nie może chodzić, stać, robić tego, co jej rówieśnicy, czemu jej rączki są inne, że nie może się samodzielnie ubrać czy uczesać. Nasze serca nie zniosą kolejny raz rozpaczy po odpakowaniu prezentów gwiazdkowych, pośród których nie ma tego najważniejszego – nóżki. Nie chcemy kolejny raz hamować łez, słysząc pytanie w sklepie obuwniczym „Kiedy wreszcie założę dwa buciki?”.
Wiem, że Iga będzie protezowana do końca życia, ale będzie to w miarę normalne, samodzielne życie, nie będzie musiała być uzależniona od innych osób, kiedy nas zabraknie. Błagam, pomóżcie naszej córce. Na własne oczy widziałam efekty pracy Dr Paleya, wiem, że nasza córka może mieć sprawne rączki oraz wyleczone nóżki, na których będzie samodzielnie chodzić. Pomóżcie zrobić Igusi pierwszy krok, dalej pójdzie już sama.
Mama