"Ja już nie wytrzymam z bólu..." – Jagódka potrzebuje naszej pomocy!

Operacja zwichniętego biodra, zakup sprzętu medycznego, roczna rehabilitacja
Zakończenie: 30 Lipca 2020
Opis zbiórki
„Mamo, dlaczego ja? Już nie wytrzymam z bólu... Nie dam rady do operacji!” – słowa naszej siedmioletniej córeczki rozrywają nam serca. Ból narasta z dnia na dzień – bywa nie do zniesienia... Operacja zwichniętego biodra była zaplanowana na maj, ale ze względu na pandemię koronawirusa i brak środków została zawieszona. Cierpienie naszego dziecka wciąż jednak trwa...
Kiedy skończył się jeden nasz dramat, nie sądziliśmy, że za chwilę będziemy musieli mierzyć się z kolejnym. Kilka lat temu nasza starsza córka zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Po dwóch latach na onkologii usłyszeliśmy, że lekarze podejrzewają u niej wznowę. Byłam już wtedy w ciąży z Jagódką. Podejrzenie wznowy okazało się na szczęście nieprawdziwe, ale prawdopodobnie stres zrobił swoje...
Jagódka urodziła się jako wcześniak i od samego początku walczyła. Najpierw o życie, leżąc na OIOM-ie dla noworodków i nie mogąc jak każde nowonarodzone dziecko przytulić się do mamy. Otoczona kabelkami leżała sama w inkubatorze. Podłączona do respiratora łapała każdy oddech – tak bardzo chciała żyć...
Kiedy zagrożenie życia oddało oddalone, niedługo później okazało się, że życie postawiło przed nią kolejną bardzo trudną i bolesną przeszkodę – przez wcześniactwo nasza córeczka choruje na mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe. Na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim, nie potrafi samodzielnie podnieść się z podłogi, stabilnie siedzieć, nie potrafi samodzielnie jeść, praktycznie w każdej czynności potrzebuje naszego wsparcia. Małemu dziecku ciężko to zrozumieć...
Gdy Jagoda miała cztery latka zaczęła przemieszczać się przy pomocy balkonika. Byliśmy przeszczęśliwi, że nasza mała córeczka ma szansę na samodzielność. Niestety w krótkim czasie wszystkie nasze nadzieje zostały brutalnie zdeptane, ponieważ okazało się, że biodro jest w coraz gorszym stanie!
Otaczająca biodro panewka nie wykształciła się w odpowiedni sposób i kość wyszła poza jej otoczkę. Do tego dochodzi patologiczne napięcie w mięśniach powodowane uszkodzeniem mózgu przez niedotlenienie. Ból jest nie do zniesienia! Głowa kości biodrowej ociera się o miednicę i nerwy wychodzą na wierzch. Każdy dotyk powoduje niewyobrażalne cierpienie Jagódki. Nie da się wykonać, żadnej czynności – bo boli, nie można usiąść – bo boli. O samodzielnych krokach nie ma nawet mowy…
Jedynym sposobem na ulgę jest operacja osteotomii udowej biodra, podczas której lekarze poskładają miednicę na nowo – w odpowiedni sposób. Czy się boimy tej operacji? Bardzo! Nie mamy jednak wyjścia, bo to jedyna szansa dla Jagódki na życie bez bólu i samodzielne chodzenie...
Nie pozwolimy naszej córeczce dłużej cierpieć. Widok jej bólu to najgorsze, z czym teraz musimy się mierzyć. Jakimi byśmy byli rodzicami gdybyśmy się poddali? Jak moglibyśmy spokojnie zasnąć, wiedząc, że nie zrobiliśmy wszystkiego dla naszej córeczki? Będziemy walczyć, dopóki starczy nam sił. Bardzo prosimy – pomóż nam, by Jagódka mogła uwolnić się od cierpienia...
Rodzice
––––––––––––––––
Po tym, jak Jagódki nie wpuszczono na jeden z placów zabaw ze względu na wózek inwalidzki, jej mama rozpoczęła walkę o prawa osób niepełnosprawnych. Obejrzyj materiał:
––––––––––––––––
Historię Jagódki możesz śledzić na bieżąco na FB: Jagoda walczy o samodzielność
Możesz też pomóc, biorąc udział w licytacjach: Licytacje dla Jagódki