Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Droga bez powrotu

Jakub Krzeczkowski
Zbiórka zakończona
Jakub Krzeczkowski
Pułtusk, mazowieckie
Rozpoczęcie: 23 Czerwca 2014
Zakończenie: 30 Października 2014

Rezultat zbiórki

Chcieliśmy bardzo podziękować wszystkim osobom, którzy wsparli zbiórkę na rehabilitację mojego synka Kubusia.

Dzięki rehabilitacji i terapii synek robi bardzo duże postępy.

Jakub Krzeczkowski

Opis zbiórki

Co tliło się w głowie Kubusia? Co odwróciło jego uwagę? Dlaczego nie zdążyłam go złapać, a auto nie zdołało wyhamować… Wiele pytań. Niewiele odpowiedzi.


Dzień wypadku pamiętam, jakby to było wczoraj. Letni, gorący i lekko duszny. Droga była nam  znana od lat. Przelotowa trasa, ruchliwa, na której niewielu stosowało się do oznakowania ograniczenia prędkości. Niby prosta, jedynie bez pobocza, a jednak śmiercionośna... Co roku zbierała swoje żniwa. Szliśmy po najpotrzebniejsze zakupy do pobliskiego sklepu. Julka w wózku i dwóch moich synów. To była chwila. Niepostrzeżenie Kubuś wyskoczył na jezdnie. Huk, trzask i ogromny płacz moich dzieci. Na jezdni zobaczyłam zakrwawione ciało Kubusia. Zamknięte oczy, ledwo oddychał… Karetka. Policja. Szpital. Kierowca do dzisiaj nie został uznany za winnego.

Jakub Krzeczkowski


Kuba w ciągu pierwszej doby umierał 4-krotnie. Stan krytyczny, niestabilny. I ja. Samotna mama rozerwana pomiędzy umierającym Kubusiem, a pozostawionymi pod opieką bliskich dwójką przerażonych dzieci, na których oczach wszystko się wydarzyło. Zalana łzami modliłam się, patrząc przez szybę na poobijane i uszkodzone ciało mojego Kubusia. Błagałam Boga, aby Kubuś tylko żył. Nic więcej nie miało wówczas dla mnie znaczenia.


Oczy Kubusia jeszcze przez długi czas nie chciały się otworzyć… Spał tak przez kolejne pół roku. Wybudzony ze śpiączki rozpoczął drugi etap swoje życia. Drugi etap, bo to, co było przed wypadkiem, pozostało już tylko wspomnieniem. Wszystko zaczęło się od początku… Rozległy uraz czaszkowo-mózgowy, uszkodzenia wielonarządowe pozostawiły ślad, którego nie sposób się pozbyć.


Dni tworzyły tygodnie, tygodnie zaś układały się w miesiące, a miesiące w lata…  a stan zdrowia Kuby nie ulegał poprawie. Nie przekroczył szkolnego progu jako dumny pierwszoklasista. Do dnia dzisiejszego nie usłyszał szkolnego dzwonka… Choć od tragicznego dnia minęły już 4 lata, Kubuś nie wrócił do zdrowia sprzed wypadku. Uszkodzenie słuchu, niedowidzenie, afazja mowy oraz nienaturalnie powolne stawianie każdego następnego kroku… Uszkodzenia mózgu okazały się ogromne.

Jakub Krzeczkowski

Nadmierna prędkość, brawura, a może zwykła niefrasobliwość odmieniły życie Kubusia. Aby nadrobić to, co odebrał wypadek, pomóc może jedynie nieustająca rehabilitacja. Zdejmij nogę z gazu. Pomóż, aby na Twoją drogę nie wyskoczy niespodziewanie ktoś taki, jak Kubuś...

Ta zbiórka jest już zakończona. Możesz wesprzeć aktualną zbiórkę.

Obserwuj ważne zbiórki