Źle dobrana proteza, zamiast pomóc, tylko utrudnia mi życie! Potrzebuję nowej, by normalnie funkcjonować!

Proteza prawej nogi
Zakończenie: 30 Kwietnia 2020
Opis zbiórki
Nieszczęśliwy wypadek w pracy przekreślił całe moje życie. Choć wydarzyło się to już ponad 34 lata temu, widok amputowanej nogi wciąż przypomina mi o tych wydarzeniach. Wszystko się zmieniło, człowiek nigdy nie będzie przygotowany na tak traumatyczne przeżycie. Przeraźliwy ból, a później… To była chwila, maszyna wciągnęła nogę, miażdżąc kości i rozrywając ścięgna. Po wypadku przez dwa tygodnie byłem nieprzytomny. W szpitalu spędziłem prawie dwa miesiące.
Przez moją głowę przewijało się tysiące myśli. Dlaczego ja? Czym sobie na to zasłużyłem? Nie docenia się swojego zdrowia, dopóki się go nagle nie straci… Całe życie funkcjonujesz z dwiema nogami i nagle jednej brakuje. Mój wypadek wydarzył się w latach 80-tych. Technologia i wiedza, jaką wtedy dysponowano, nie umywa się do czasów współczesnych.
Ze swoją niepełnosprawnością musiałem nauczyć się żyć. Nie było innego wyjścia. Od ośmiu lat korzystam z protezy, ale model, który mam, został źle dopasowany. Proteza powoduje otarcia naskórka, jest bardzo niewygodna w noszeniu, co powoduje ogromny ból i utrudnia chodzenie. Mam problem z utrzymaniem równowagi. Mieszkam na wsi, nie mam własnego samochodu i by dostać się do najbliższego przystanku autobusowego, muszę pokonać 4 km pieszo. W bólu, trudzie, cierpieniu… To dla mnie ogromny wyczyn.
Nowoczesna proteza, taka z prawdziwego zdarzenia pozwoliłaby mi chodzić bez problemów i bez bólu. To byłby zupełnie inny Jan, tak jakbym zyskał nowe życie. O niczym innym nie marzę, jak o tym, by znów wrócić do pracy, bywać wśród ludzi. Przecież każdy człowiek tego potrzebuje. Samodzielności, normalnego funkcjonowania w coraz szybciej pędzącym świecie...
Wierzę, że moje życie z nową protezą może wyglądać inaczej. Łatwiej, prościej, zwyczajniej… Przy mojej rencie musiałbym zbierać samodzielnie te pieniądze przez najbliższe 17 lat, odkładając wszystko do skarbonki. Coś jednak muszę wrzucić do garnka… Bardzo proszę o pomoc! Wierzę, że jeszcze jest dla mnie nadzieja.
Jan