Jan Wełnitz, 14 lat

Nasz synek Janek urodził się w 2011 roku z bardzo ciężkim uszkodzeniem centralnego ośrodka nerwowego, w efekcie czego jest głęboko upośledzony psychoruchowo. Za kilka miesięcy kończy trzynaście lat i mimo intensywnej rehabilitacji, jest dzieckiem leżącym, niekontrolującym nawet własnej główki. Jaś na swój sposób jest komunikatywny, uśmiecha się i jest ciekawy świata, jednak nie może go w pełni poznawać, ponieważ praktycznie nie widzi. Co najgorsze, od trzeciego miesiąca życia zmaga się z lekooporną padaczką. Mimo przyjmowanych leków i rozmaitych terapii ataki, a nawet kilkudniowe stany padaczkowe wciąż są Jasiulkową codziennością. Czas płynie bardzo szybko, ale niestety nie dla naszego synka. On wciąż stoi w miejscu. Państwa ofiarność to narzędzie, które nie pozwoli nam zaprzestać próby pchnięcia go do przodu.