Każdy rodzic, widząc choć cień nadziei, będzie walczył... Ratujemy malutkiego Jasia!

zakup specjalistycznego sprzętu rehabilitacyjnego i roczna rehabilitacja,
Zakończenie: 23 Kwietnia 2023
Poprzednie zbiórki:

roczna rehabilitacja, koncentrator tlenu, zakup szczeponki przeciwko RSV
roczna rehabilitacja, koncentrator tlenu, zakup szczeponki przeciwko RSV
Opis zbiórki
Mówili, że Jaś nie dożyje drugich urodzin. Że będzie odchodzić w bólu, powoli umierać w męczarniach. Że nie ma co kupować sprzętu, ratującego go przy życiu, bo tylko zostaniemy z długami, a jemu nie uda się i tak… Każdy rodzic, widząc jednak cień nadziei, będzie walczył… Jaś wciąż żyje, ma 3 latka... O rok więcej niż zakładały rokowania. Jego życie to cud, a my prosimy o pomoc, by nadal trwało. Ratuj Jasia i dołącz do nas, zrób wszystko, by nasz synek nie odszedł!
Urodził się w 25. tygodniu ciąży. Ważył jedynie 880 gramów… Skrajny wcześniak, wielkości dłoni. Taki malutki, ledwo widoczny spod plątaniny wężyków i kabli… Lekarze kazali nam przygotować się na najgorsze. Życie Jasia mogło skończyć się w każdej chwili, nasze pierwsze spotkanie z nim mogło być równie dobrze ostatnim… Nie mogliśmy go nawet dotknąć, przytulić. Nie wiedzieliśmy, czy kiedykolwiek w ogóle będziemy mogli to zrobić. Jego stan był bardzo, bardzo ciężki… Był problem z serduszkiem, z płucami, ze wszystkimi narządami, które nie zdążyły wykształcić się prawidłowo. Zabrakło im przecież aż 15 tygodni…
Przez 5 miesięcy drżeliśmy ze strachu o życie Jasia. Baliśmy się każdego poranka, co przyniesie dzień, czy dzisiaj nie dojdzie do załamania, czy nie będzie gorzej. Jest wiele koszmarów, ale widok dziecka, walczącego o życie, jest najgorszym z nich.
2 dni – tyle trwał pobyt Jasia w domu. Wciąż trzeba było podawać mu tlen – bez niego by umarł… Znów doszło do problemów z płucami. Zapalenie płuc, rotorawirus… Jasiek ma dysplazję oskrzelowo-płucną, często występująca u wcześniaków chorobę układu oddechowego, który nie zdążył się prawidłowo wykształcić.
Każda infekcja, którą inne dzieci przechodzą bez problemów, dla Jasia może oznaczać koniec jego małego życia… Każdy katar może go zabić. Boimy się wychodzić z Jasiem z domu, boimy się szpitala, w którym roi się od zarazków. Życie Jaśka jest kruche jak porcelana, tli się słabo jak płomyczek, a my musimy zrobić wszystko, by go ochronić.
Przewijamy, przytulamy, karmimy, kładziemy do snu… Robimy to, co robią rodzice zdrowych dzieci, ale to nie wystarczy. O wszystko trzeba walczyć... O każde podniesienie główki, uniesienie rączki. To, co zdrowym dzieciom przychodzi łatwo, u Jasia jest efektem ciężkiej pracy - mozolnej rehabilitacji, której koszt to nawet tysiąc złotych miesięcznie... Fortunę kosztują też sprzęty, od których zależy życie Jasia.
Rehabilitacja czyni cuda. Walczymy o nią, bo działa. Jasiek rozwija się, powiedział pierwsze słowo, jest coraz silniejszy i sprawniejszy ruchowo... Lekarze są w szoku - miał nie żyć, a jest z nim coraz lepiej. Są zgodni - to po prostu cud. Musimy zrobić wszystko, żeby ten cud trwał!
Jaś w tej chwili nawet w czasie choroby nie potrzebuje tlenu. Samodzielnie obraca się z pleców na brzuszek, potrafi stać, trzymając się za szczebelki łóżeczka, ale również trzymany chodzi! To niesamowite, ile udało się wypracować intensywną rehabilitacją. Jaś miał okazję przymierzyć się do urządzenia NF-WALKER i ku zaskoczeniu wszystkich świetnie sobie poradził. To urządzenie nie tylko daje dziecku prawidłową i stabilną postawę ciała, ale pozwala mu na samodzielne poruszanie się. Został zakwalifikowany jako pacjent, dla którego wskazane jest korzystanie z tego urządzenia na co dzień. Wiemy jak ogromny to koszt, łącznie z terapią neurolopedyczną oraz rehabilitacją, ale nie możemy się poddać w takim momencie.
Rodzic może dziecku pozwolić na wiele. Umrzeć – na to pozwolić nie może… Dlatego prosimy o wsparcie dla naszego synka, dla naszego wojownika. Na placu boju jesteśmy tylko w trójkę – on i my. Dołącz do nas, proszę, powstrzymaj wyrok. Prosimy o wsparcie Jasia. Jesteśmy pewni, że ten mały wojownik Was nie zawiedzie!