Tak mało o Tobie wiemy…

Zakończenie: 11 Listopada 2014
Rezultat zbiórki
Rodzice dziewczynki dziękują z całego serca za wszystkie wpłaty. Dzięki nim Jaśminka ma fotelik, który jest jej potrzebny tym bardziej, że dziewczynka ma skoliozę. Neurolog zasugerował rodzicom, że będzie to lepszym rozwiązaniem dla dziewczynki niż pionizator. Jaśminka może w nim jeść, siedzieć, bawić się, jest w pełni bezpieczny i dostosowany do jej potrzeb :)
Opis zbiórki
Każdego wieczoru, kiedy kładę do snu moją córeczkę, gładząc jej delikatny policzek oraz niezdarnie zaczesując kosmyki włosów, pragnę tylko jednego. Odkryć ukrytą prawdę. Dowiedzieć się, co z dnia na dzień odebrało jej zdrowie…
O chorobach nie myśleliśmy wcale. Niby dlaczego. Wszystkie badania prawidłowe, ciąża wzorowa. Nasza malutka Jaśmina na świecie pojawiła się 3 lata temu. Piękna i taka uśmiechnięta. Oczarować swymi pięknymi oczami oraz beztroskim uśmiechem potrafiła każdego… Tak wyglądały nasze pierwsze wspólne 3 miesiące. Beztrosko… Jednak nagle pewnego dnia wszystko zaczęło być inne, niż dotychczas. Pierwszym objawem był problem ze spożywaniem posiłków, dławienie się i problem z przełykaniem. Z każdym kolejnym dniem jej stan zdrowia się pogarszał. Główka uciekała na bok, a ciało nie miało siły jej utrzymać, stało się wiotkie… Jakby jakiś zły duch niespodziewanie zawładnął jej malutkim ciałem.
Uśmiech zniknął, a oczy przestały błyszczeć, widniał w nich tylko strach… ciało było jakby obce - niewyobrażalnie wrażliwe. Każdy najdelikatniejszy dotyk, naznaczony był ogromnym bólem. Zaczęliśmy szukać przyczyny. Jeszcze wtedy, za radą wielu ludzi, łudziłam się, że ten koszmar jest chwilowy, że to jakiś zły sen, z którego wybudzić się nie potrafię. Niestety… był to początek walki o naszą księżniczkę.
Liczne badania oraz konsultacje lekarskie wskazały na niezwykle rzadką chorobę kości – osteopetrozę. Nieuleczalna, przez wielu lekarzy nieznana. Brak jakiejkolwiek metody leczenia sprawia, że Jaśminka cierpi, a ja niewiele potrafię zdziałać. Pozostało jej tylko dzieciństwo - tak mówią lekarze - gdyż z tą chorobą dzieci nie dożywają wieku dorosłego.
Jaśminka, choć skończyła 3 latka, nie chodzi, nie siedzi, nie mówi. Wykazuje ogromną nadwrażliwość na dźwięki – wyjście na spacer po ruchliwych ulicach miasta, zamiast przynosić ulgę, sprawia ogromne cierpienie. Objawy, z jakimi zmaga się moja córeczka, nie są jednoznaczne. Pukam do każdych drzwi, gdzie tylko to możliwe, aby dowiedzieć się, co odebrało zdrowie naszemu dziecku, z nadzieją, że gdzieś tam istnieje lek, który ją uleczy. Przecież urodziła się silna i krzepka, nic nie wskazywało tragedii, która po krótkim czasie nastąpiła.
Nieustający płacz, spadek wagi oraz ból, jakiego doświadczała – sprawił, że wzięłam w swoje ręce życie Jaśminki. Całkowita zmiana diety oraz wprowadzenie delikatnych ćwiczeń w ciągu pół roku przyniosły pierwsze efekty. Jaśmina zaczęła samodzielnie się przewracać i delikatnie unosić główkę. Nadzieja wróciła. Aby czas nie działał na naszą niekorzyść, staramy się każdego dnia ćwiczyć z Jaśminką. Pragniemy zakupić pionizator, który ułatwi jej próbę zmiany z pozycji leżącej.
Z niewiadomej przyczyny nasza córeczka straciła zdrowie. Straciła… bo w pierwszych miesiącach była jak każdy noworodek. Pragniemy zrobić wszystko, aby wygonić chorobę, która zawładnęła jej ciałem. Nasze poszukiwanie odpowiedniego leczenia nie ustają. Tak niewiele wiemy o ciele naszej córeczki, ale spojrzenie, jakim nas otacza, przekonuj nas, że jeszcze wszystko przed nami. Jeszcze mamy szansę, by wróciła do nas…
Rodzice Jaśminki nie ustają w poszukiwaniu precyzyjnej diagnozy i zastosowaniu odpowiedniego planu leczenia. Ufają, że uda im się odnaleźć przyczynę, która wskaże, co zawładnęło ciałem Jaśminki. Jak długo to jeszcze potrwa – tego nie wie nikt. My zaś możemy pomóc już dzisiaj. Wspólnymi siłami zadbać, aby stan jej zdrowia nie uległ pogorszeniu i przy pomocy pionizatora zmianę pozycji jej ciała..