

Jeden z bliźniaków ZMARŁ, drugi wciąż walczy... Pomóż Jonathankowi❗️
Cel zbiórki: operacja, rehabilitacja, sprzęt medyczny, transport, zakwaterowanie
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: operacja, rehabilitacja, sprzęt medyczny, transport, zakwaterowanie
Aktualizacje
Dziękuję za wszystko! ❤️
Kochani,
z całego serca dziękuję Wam za to, że byliście z nami w tej walce. Dzięki Waszej ogromnej dobroci udało się zebrać całą kwotę, a Jonathanek przeszedł operację, która daje mu ogromną szansę na lepsze życie!
W najtrudniejszych chwilach to właśnie Wasze wsparcie i dobre serca pomogły mi się nie załamać i dały siłę, by iść dalej. Dziękujemy za każde dobre słowo, wpłatę, udostępnienie - za wszystko.
Jonathanek walczy dalej, więc jeśli dalej zechcecie nas wspierać i nam kibicować, będziemy bardzo wdzięczni - bez Was nie ma nas.
Nie ma słów, które oddałyby moją wdzięczność – uratowaliście zdrowie i przyszłość mojego dziecka. Na zawsze pozostaniecie częścią naszej historii. ❤️
Agnieszka, mama
Dziękujemy, że jesteś - bez Ciebie nie mamy szans❗️Musimy JAK NAJSZYBCIEJ zapłacić szpitalowi 💔 Pomożesz nam?
Kochani Przyjaciele Jonathanka!
Jonathanek jest już po operacji, jest bardzo słabiutki i obolały... jeszcze nie potrafi wstać z łóżka. Operacja przebiegła pomyślnie... Na te słowa najbardziej czekaliśmy. Na efekty po będziemy czekać, aż Jonathanek powróci do pełni sił i rozpocznie rehabilitację, która jest kolejnym etapem leczenia.
Przed nami jeszcze rachunek do opłacania szpitala i spora kwota, której jeszcze brakuje na zbiórce...

Jonathanek niedawno skończył 7 lat... Nie mógł się doczekać już od kilku dni, sam sobie śpiewał sto lat... Jonathanek dziękuje wszystkim za pamięć i życzenia, a szczególnie, że jesteście z nim i wspieracie go w tej nierównej walce o sprawność i lepsze życie.
Prosimy o każde nawet, najmniejsze wsparcie i o udostępnianie, abyśmy mogli dotrzeć do ludzi wspaniałych serc. Dziękujemy, że jesteście z nami. Bez Wasnie mamy szans...
Jeśli nie zbierzemy pieniędzy na czas, WSZYSTKO przepadnie... Jestem zrozpaczona, błagam o pomoc! 💔
Niestety dostaliśmy wiadomość ze szpitala DRK w Siegen, że operacja musi być opłacona jednorazowo przed terminem operacji... Myśleliśmy, że będziemy mogli zapłacić najpierw połowę, a potem resztę... Niestety operacja się nie odbędzie, jeśli nie wpłacimy całości! Jestem zrozpaczona...
Do tego dochodzą koszta zaopatrzenia ortopedycznego i kosztów dojazdu na odlew, przymiarki i finalny odbiór ortezy... Rehabilitacja, terapia... Potrzeby rosną w miarę wzrostu synka. Wydatków mamy więcej, niż moglibyśmy sobie pozwolić... Stres jest nie do wytrzymania, rozpacz ściska serce...
Jeśli nie zbierzemy pieniędzy na czas, to termin operacji przepadnie... A mi serce pęka, bo znów nie mogę pomóc własnemu dziecku, żeby go uchronić przed kalectwem...

Właśnie rozpoczął się trzeci tydzień intensywnej terapii ręki CIMT i już wiemy, że bez operacji Jonathanek nie będzie mógł dalej uczyć się nowych i rozwijać obecnych umiejętności używania obu rąk: jak ubieranie się, samodzielnie jedzenie, toaleta, nie wspominając zabawy czy nauki... Los jest dla nas bardzo okrutny... I wiem że bez waszej pomocy nie damy sobie rady....
Bardzo się boję, że nie uda nam się zebrać środków na operację i rehabilitację po.... Ja nie proszę tylko BŁAGAMY O CUD 🙏❤️
Agnieszka Lach - zrozpaczona mama Jonathanka
Opis zbiórki
Miało być ich dwóch, dwóch synków, którzy wypełniają nasz dom tupotem stóp i śmiechem. Stało się inaczej... Danielek nie żyje. Przeżyliśmy najgorszą tragedię, która może spotkać człowieka – śmierć dziecka. Został nam Jonathan. Każdy dzień jest walką, walką, w której doszliśmy do muru…
Bo tylko intensywna rehabilitacja da naszemu dziecku szansę na sprawność! Proszę o pomoc!
Kiedy otrzymaliśmy wiadomość, że urodzą nam się bliźniaki, byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Rzeczywistość napisała jednak tragiczny scenariusz... W 17. tygodniu ciąży okazało się, że dzieci nie rozwijają się tak samo. Co tydzień jeździłam do szpitala na kontrolę, obawiając się najgorszego. Wierzyłam jednak, że wszystko zakończy się dobrze. Już wtedy wiedziałam, że chłopcy otrzymają biblijne imiona - Jonathan i Daniel.

W 26. tygodniu ciąży zaczęły się komplikacje. Kiedy byłam już na szpitalnym oddziale, tętno jednego z dzieci zaczęło spadać! Kilka godzin później dowiedziałam się, że Daniel nie żyje. Przeżyłam szok. W jednej chwili wszystko legło w gruzach... Nie było nawet czasu na żałobę po tak bolesnej stracie, rozpoczęła się walka o życie Jonathana. Pamiętam do dziś, jak panicznie dopytywałam o mojego drugiego synka… Bałam się, że stracę też jego.
O mało co, a Jonathan także by umarł… Był maleńki, kruchy, ważył niecały kilogram. Na widok synka podłączonego do aparatury podtrzymującej go przy życiu, myślałam, że sama umrę. Byłam na półprzytomna... Wydawało mi się, że jestem w najgorszym koszmarze, z którego nie mogłam się obudzić... Nikt nas na taką tragedię nie przygotował, wszystko miało być dobrze, tymczasem stanęłam w obliczu śmierci jednego synka i tego, że drugi też może odejść!
Już w pierwszej dobie życia synek był reanimowany i zaintubowany... Zdiagnozowano u niego niewydolność serca, martwicze zapalenie jelit, sepsę i anemię oraz wiele innych powikłań związanych z wcześniactwem i komplikacjami okołoporodowymi. Usłyszałam, że syn będzie sparaliżowany, nie będzie chodził, mówił i słyszał… Każde słowo było bolesnym ciosem w moje i tak zranione serce. Cała nasza rodzina pogrążyła się w żałobie.

Od dnia narodzin walczymy o Jonathana… Na szczęście większość przewidywań nie sprawdziła się, poza jedną… Synek ma porażoną prawą stronę ciała. W jego prawej rączce i nóżce występuje nieprawidłowe napięcie mięśniowe i bardzo bolesne przykurcze.
Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu i ogromnemu zaangażowaniu, udało się zakończyć pierwszy etap leczenia – Jonathan jest już po długiej i skomplikowanej operacji neurochirurgicznej selektywnej rizotomii grzbietowej w USA.
Niestety, dziś już wiemy, że to nie wystarczy... Aby syn mógł całkowicie wrócić do sprawności potrzebna jest dalsza intensywna rehabilitacja, liczne terapie, badania, wizyty u specjalistów i odpowiedni sprzęt medyczny. Prawa rączka jest porażona do tego stopnia, że jego paluszki, nadgarstek wciąż nie potrafią poruszać się samodzielnie.
Dodatkowo Jonathanek ma problemy z częstymi infekcjami górnych dróg oddechowych, astmą oskrzelową, dychawicą oskrzelową oraz alergią na pyłki traw. Wymaga przyjmowania leków i inhalacji na stałe...

Synek ma również problemy z widzeniem przestrzennym i ma zeza prawostronnego, korygowanego przez okulary. Wymaga dalszych badań oraz terapii wzroku.
Niestety, to wszystko już teraz pochłania mnóstwo pieniędzy... Koszty stale rosną, a my wiemy, że sami nie jesteśmy w stanie zapewnić synowi wszystkiego, co potrzebne.
Zbieramy więc fundusze na turnusy rehabilitacyjne i specjalistyczny sprzęt: ortezy, obuwie, wkładki. Potrzebujemy odpowiedniego sprzętu rehabilitacyjnego: platformy wibrującej, bieżni, rowerka oraz wielu pomocy terapeutycznych....
Dlatego zwracamy się do Państwa z prośbą o pomoc w gromadzeniu funduszy na dalsze leczenie. Za każdy gest wsparcia - kierujemy gorące wyrazy wdzięczności. I prosimy, nie zostawiajcie nas. Walczcie z nami do końca!
Rodzice Jonathana

➡️ Śledź postępy Jonathanka na Facebooku - zapraszamy na stronę Super drużyna dzielnego Jonathanka
➡️ Obejrzyj apel rodziców Jonathanka:
- Wpłata anonimowaX zł
Bądźmy z Jonathankiem 🙏tu walka nie skończyła się jeszcze🙏🙏❤️
- Z Panem Bogiem ❤️100 zł
Z Panem Bogiem ❤️
- Darek20 zł
- Wpłata anonimowa30 zł
- Wpłata anonimowa150 zł
- Piotr10 zł