Kacperek potrzebuje leczenia, inaczej może nigdy nie chodzić!

Operacja i leczenie stóp Kacpra w klinice w Wiedniu
Zakończenie: 1 Lipca 2020
Opis zbiórki
Nasz synek urodził się 23 marca tego roku, jest taki maleńki, a my już z niepokojem patrzymy w przyszłość. Kacperek przyszedł na świat ze stopami końsko-szpotawymi. Już w ciąży lekarz nam to zasugerował, ale wierzyliśmy, że może to był błąd. Niestety nie doszło do żadnej pomyłki. Maleńkie stópki Kacperka są zwinięte do środka i uniemożliwiają mu normalny rozwój. Jeśli nie podejmiemy działań od razu, synek może nigdy nie chodzić!
Skontaktowaliśmy się z rodzicami innych dzieci, które jak Kacperek, urodziły się z taką wadą. Dostaliśmy namiary na klinikę ortopedyczną w Wiedniu, gdzie lekarze operacyjnie i za pomocą szyn nadają nóżkom odpowiedni kształt i możliwość chodzenia. To dla takich dzieci, ja nasz synek, największa szansa na normalne życie!
Czekamy, kiedy będziemy mogli pojechać na pierwszą wizytę, ale koronawirus sprawił, że wszystko musieliśmy przesunąć. A czas jest tu najważniejszy… Prawdopodobnie będziemy jechać do Wiednia pod koniec czerwca, jeśli tylko granice będą otwarte. Wtedy rozpocznie się leczenie: gipsowania, potem operacja i kolejne gipsy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nóżki trzeba będzie wsadzić w specjalne szyny.
Mamy nadzieję, że zdążymy zakończyć pierwszy etap leczenia wady, nim Kacperek zacznie chodzić. Wiemy jednak, że potem, w kolejnych miesiącach, a nawet latach, cały czas będzie trwała walka o sprawność naszego synka. Jesteśmy gotowi ją podjąć! Od tego, jak szybko to zrobimy, będzie zależała przyszłość Kacperka.
Na początku byliśmy przygotowani na to, że jakoś uda nam się i sami poradzimy sobie finansowo ze wszystkim. Jednak koronawirus pokrzyżował te plany… Pracujemy w gastronomii, a to branża, która najbardziej ucierpiała. Z dnia na dzień zostaliśmy bez możliwości zarabiania, a co za tym idzie - opłacenia bardzo drogiej terapii.
Mocno w to wierzymy, że jak tylko sytuacja wróci do normy, to my będziemy mogli znów pomagać innym potrzebującym. Dziś jednak musimy prosić o pomoc dla naszego synka. Za każde wsparcie z całego serca dziękujemy i obiecujemy, że ta szansa nie zostanie zmarnowana!
Basia i Marcin, rodzice Kacperka