"Mamusiu, proszę, wróć do nas..."

Sprzęt medyczny – niezbędny, by móc się opiekować osobą po wypadku
Zakończenie: 7 Maja 2019
Rezultat zbiórki
Kochani Pomagacze,
w imieniu Karoliny, jej córeczek, moim i całej naszej rodziny dziękuję Wam za wsparcie. To dzięki Wam mogliśmy wyposażyć i przystosować mieszkanie i samochód do potrzeb Karoliny.
Za zebrane podczas zbiórek pieniądze mogliśmy kupić specjalistyczne łóżko rehabilitacyjne, podnośnik kąpielowo-transportowy, wózek inwalidzki, podnośnik samochodowy, a także czekamy na montaż platformy przyschodowej, aby Karola mogła wychodzić z domu. Dodatkowo cały czas rehabilitujemy Karolinę!
Sprzęty, które kupiliśmy, bardzo pomagają nam w opiece nad Karoliną. Dzięki nim zapewniamy jej jak najlepsze warunki!
Dziękujemy pięknie za wsparcie, bo bez Waszej pomocy nie dalibyśmy rady. Dziękujemy!
Rodzina Karoliny
Opis zbiórki
Minęło już pół roku od momentu tego strasznego wypadku – wypadku, który odebrał mi moją dawną córkę, a co najgorsze, moim wnuczkom mamę... Dziewczynki są jeszcze małe, nie rozumieją, dlaczego ich mama nie jest taka, jak jeszcze przed chwilą. Moje serce rozpada się na kawałki, kiedy widzę, jak przytulają się do niej, ale Karolina nie reaguje... Ta straszna tęsknota córek do matki, sprawiła, że po raz drugi znaleźliśmy się tutaj, wierząc, że dobrzy ludzie ponownie nam pomogą. Pomogą odzyskać dzieciom mamę, bo to ta strata jest najboleśniejsza. Proszę, pomóż, pomóż naszej rodzinie wrócić do życia sprzed wypadku!
“Babciu, kiedy mamusia do nas wróci?”. Pola i Lenka prawie codziennie zadają mi to pytanie. Płaczą, tęsknią i nie rozumieją, dlaczego mama cały czas nie wraca, choć zawsze były razem. Od dnia wypadku widziały ją kilka razy. Za każdym razem pytały o to samo – dlaczego mama cały czas śpi, dlaczego nie patrzy na nie i dlaczego wciąż milczy jak głaz…
To stało się 6 września 2018 roku. Karolina pojechała na pogrzeb starszej pani, którą czasem się opiekowała. Za kilka godzin miała wrócić do domu, do córeczek. Razem miały spędzić wieczór, mama miała położyć je spać – tak, jak zawsze… Czekały do późnego wieczoru. Niestety – mama nie wróciła do dzisiaj.
Z pogrzebu jechała ze swoją koleżanką i jej ojcem. W którymś momencie w ich auto uderzył inny samochód, który wymusił pierwszeństwo. Huk, dźwięk sygnału karetki i życie przekreślone, w ułamku sekundy… Karolina siedziała z tyłu, a to właśnie w to miejsce uderzyło auto. Została najbardziej poszkodowana. Od razu zabrano ją do szpitala. Trwała walka o jej życie. Do dzisiaj, kiedy mijamy tamto miejsce, nie możemy uwierzyć w to, co się stało.
Uraz czaszkowo-mózgowy, pęknięta miednica, złamana kość krzyżowa, pęknięta podstawa czaszki i złamane kręgi szyjne. Kiedy dotarliśmy do szpitala, podszedł do nas lekarz. Powiedział, że musimy być gotowi na najgorsze. Jeszcze rano rozmawiałam ze swoją córką, a teraz ktoś mówił mi, że mam żegnać się z nią na zawsze, że moje wnuczki mogą stracić mamę, a ja mogę stracić własne dziecko...
Na szczęście – Karolina jest młoda i silna. Przeżyła, ale wciąż pozostaje w śpiączce mózgowej. Czasem otwiera oczy, ale jej wzrok jest pusty, zupełnie nieobecny. Lenka tak bardzo płakała, kiedy ją zobaczyła. Nie rozumiała, dlaczego mama nie chce na nią spojrzeć…
Karolina nie mogła być przy tym, jak Lenka zaczęła naukę w pierwszej klasie, ani jak Polcia po raz pierwszy poszła do przedszkola. Cały czas wierzymy, że kiedyś, może za rok, a może za kilka lat, będzie mogła sama zaprowadzić je do szkoły.
Obecnie Karolina rusza lewą ręką, ściska podaną dłoń, spontanicznie otwiera oczy, ale dalej śpi. Jedyną szansą na powrót do zdrowia i codziennego funkcjonowania jest kosztowna rehabilitacja wybudzająca oraz sprzęt rehabilitacyjny. Już raz nam pomogliście. Dzięki Wam Karolina może kontynuować rehabilitację. Teraz musimy poprosić o pomoc po raz drugi. Karolina może wrócić do domu, do swoich córeczek. Aby mogło tak być, dom trzeba odpowiednio przystować do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Potrzebne są między innymi: specjalistyczny wózek inwalidzki, transporter schodowy, specjalne łóżko. Nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle to kosztuje...
Któregoś dnia, kiedy córeczka złapała Karolinę za rękę, ona zareagowała uśmiechem. To dało nam wiarę w to, że wybudzi się ze śpiączki! Tylko nie możemy przerwać rehabilitacji i musimy zapewnić jej odpowiedni sprzęt! Czy raz jeszcze pomożesz nam walczyć o to, by Karolina do nas wróciła?
–Jadwida, mama Karoliny