Karolinka przeszła w życiu ogrom cierpienia. Teraz ma szansę chodzić. Pomóż!

dwa turnusy rehabilitacyjne, które są szansą na samodzielność
Zakończenie: 30 Września 2019
Rezultat zbiórki
Z całego serca dziękujemy wszystkim Darczyńcom, którzy pomogli Karolince wyjechać na turnus rehabilitacyjny. Dzięki wspólnym działaniom nasza córeczka mogła ćwiczyć pod okiem terapeutów i zdobywać nowe umiejętności.
Dla nas rodzców to ogromna pomoc.
Dziękujemy!
Rodzice Karolinki
Opis zbiórki
Przez tydzień miałam zdrowe dziecko. Tylko tyle mogłam cieszyć się beztroskim macierzyństwem. Potem przyszła druzgocąca diagnoza i walka o życie Karolinki. Tę największą bitwę udało się wygrać, ale nadal musimy mierzyć się z efektami wieloletniej padaczki. Karola ma szansę, aby sama chodzić. Do tego potrzebuje Twojego wsparcia.
Dobrze się stało, że nie wiedziałam o chorobie Karoliny, gdy byłam w ciąży. Bo co by mi to dało? Jeszcze przed jej urodzeniem, zamartwiałabym się o jej zdrowie, co się stanie, jak już będzie z nami. Los zdecydował za mnie. Po tygodniu od narodzin Karolcia dostała ogromnych skurczów. Jej małe ciałko było wygięte w łuk i całe drżało. Lekarze uspokajali nas, że to tylko kolka i wypisali do domu. Uśpili nasze obawy, ale kolejny atak nastąpił po 3 dniach i był jeszcze silniejszy! Po tym napadzie trafiliśmy na oddział patologii noworodka w Zabrzu. Umierałam z niepokoju, co dolega mojej małej dziewczynce. Bez cienia wątpliwości lekarze powiedzieli, że ma padaczkę... Kolejne badania dały pełny obraz tego, skąd biorą się ataki — heterotopia korowa. Choroba powoduje zmiany w mózgu, które mogą być przyczyną padaczki. Nie szukałam odpowiedzi, dlaczego tak jest. Chciałam znaleźć odpowiedź, jak jej pomóc...
Przez kilka lat Karolinka dostawała leki, ale te w małym stopniu wyciszały jej ataki. I tak kilkanaście razy dziennie nasza córeczka była szarpana na wszystkie strony przez złośliwą chorobę. Jej wiotkie ciałko w jednej chwili było sztywne i naprężone. Pierwsze ataki były dla mnie nie do zniesienia. Nie mogłam się pogodzić z tym, że nie mogę jej pomóc. Zaczęłam szukać pomocy u innych lekarzy. Jedni kazali podawać jej suplementy i sterydy, inni zalecili przejść na dietę. Chwytałam się każdej deski ratunku, byleby tylko pomóc Karolci. Jednak nic nie dawało pozytywnego rezultatu. Lata mijały, a u córeczki nie było żadnej poprawy. Wręcz przeciwnie. Padaczka zawładnęła Karolinką. Przez chorobę nie mogła się rozwijać. Nie mówiła, nie chodziła, mogła tylko siedzieć. Byłam zrozpaczona! Tuż przed 5 urodzinami Karoliny lekarze nie widząc innej możliwości, podjęli decyzję o usunięciu płata mózgu zajętego chorobą. Miałam się zgodzić na wycięcie u córeczki kawałka mózgu! Byłam rozsypana na kawałki i szarpana niepewnościami czy się zgodzić. Nie miałam innego wyjścia... 5 godzin czekania pod salą operacyjną były koszmarem. Przeliczanie minut, wpatrywanie w drzwi i zastanawianie się, czy zobaczę jeszcze moją córeczkę żywą. Chciałabym ten moment najchętniej wymazać z pamięci...
Na szczęście operacja się udała i nareszcie Karolinka uspokoiła się i wyciszyła. Ataki padaczki ma zaledwie 2-3 razy dziennie. Zdarzają się dni, kiedy w ogóle się nie pojawiają. Młodsza siostra Karolki jest jej najlepszą opiekunką. Gdy wypadnie jej zabawka, Antosia zaraz biegnie z pomocą. Rozumie, że ma chorą siostrę i mimo że Karolka nic nie mówi, potrafią się wspaniale bawić. Cały czas walczymy ze skutkami wieloletniej choroby. Wiem, że być może Karolka nigdy nie będzie mówić. Robię wszystko, żeby chociaż zaczęła chodzić. Krzywe nóżki bardzo utrudniały jej chodzenie. Pod koniec lutego lekarze zoperowali jej stópki. Wszczepione implanty mają utrzymywać jej nogi prosto. Już nie mogę się doczekać, kiedy Karolinka zacznie swobodnie chodzić! Każdy grosz odkładam na leczenie córeczki. Wiem, że najlepsze efekty operacji będą widoczne przy intensywnej rehabilitacji. Takie turnusy kosztują jednak majątek.
Moja córka jest najdzielniejsza. Pokazała mi, jak cierpliwie znosić ból, jak walczyć o każdy, nawet najmniejszy krok. Nauczyła mnie, jak z pokorą patrzeć na życie, bo jutro zawsze jest niepewne, przywróciła wiarę w ludzi, bo dzięki niej na swej drodze spotkaliśmy wiele wspaniałych osób. Karolcia daje nadzieję i wiarę w to, że zawsze warto iść przed siebie, cieszyć się z drobnostek, nie poddawać się i z nadzieją patrzeć w przyszłość. Pomóż jej kroczyć do przodu na własnych nogach!