Na straży maleńkich płuc

kamizelka drenażowa TheVest z generatorem impulsów powietrza
Zakończenie: 1 Sierpnia 2016
Opis zbiórki
Dziewczynki. Nie jedna, a dwie. Bliźniaczki. Lekarze od początku określają ciąże mnogie jako te o podwyższonym ryzyku. Radość mieszała się ze strachem, a chęć poznania naszych córeczek stała w cieniu obaw, czy wszystko będzie z nimi dobrze. Wyniki badań nie dawały powodu do zwiększenia niepokoju, a jednak... owinięta pępowina wokół szyi jednego z bliźniąt rzuciła cień trwogi na życie drugiej dziewczynki.
20 stycznia 2013r. zostaliśmy rodzicami dwóch ślicznych bliźniaczek. Jednak ten wspaniały dzień miał wyglądać zupełnie inaczej… Kornelia urodziła się w ciężkiej zamartwicy. Dopiero po 10 minutowej reanimacji otrzymała zaledwie 3 punkty, które musiały wystarczyć do życia. W pierwszej dobie nasza córeczka umierała dwukrotnie. W kolejnych pokonała sepsę i zwalczyła drgawki noworodkowe. A z każdym kolejnym miesiącem, coraz trudniej walczyć, coraz trudniej zapobiec najgorszemu…
Prawie 3 lata temu rozpoczęła się najtrudniejsza walka o życie naszej córeczki. Leżałam na oddziale, oddalonym o 2 piętra od Kornelki. W totalnym szoki. Nie mogłam jej przytulić, dotknąć, nawet zobaczyć. Zdjęcia zrobione drżącą ręką mojego męża musiały wystarczyć. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że najbliższe lata przesiąkniete będą drżeniem o Jej życie, a walka o każdą sprawność stanie się sensem naszego życia.
Po 3 dniach, gdy młodsza o niespełna 10 minut siostrzyczka Konstancja usnęła, wjechałam na 2 piętro, aby przez szybę inkubatora, po raz pierwszy zobaczyć córeczkę. Podłączone niezliczone ilości kabelków oraz pikające czerwono-zielonym światełkiem aparatury, których nazw do dzisiaj nie potrafię zapamiętać, wybijały rytm dający życie Kornelce. W trakcie badań lekarze zdiagnozowali padaczkę, wiotkość krtani i refluks żołądkowo – przełykowy, którego objawami są przewlekłe wymioty, co z kolei prowadzi do częstych zapaleń płuc. Zalegająca gęsta wydzielina wyniszcza płuca Kornelki. Na straży jej maleńkich płuc i Jej jedynym ratunkiem jest zakup kamizelki, która w skuteczny sposób ułatwi usunięcie zalewającej w płuca dziewczynki wydzieliny. Będzie to najskuteczniejsza broń w walce z atakującymi jej bezbronne ciało infekcjami.
Nieosiągalne jest dla Niej niemal wszystko – przełykanie, poruszanie, mówienie, a nawet głęboki oddech… Nie potrafi pokazać jak jest głodna i spragniona, jak ją boli i cierpi. Zjadłaby całą masę smakołyków jak każdy maluch, chociaż problemem jest przełknięcie nawet łyżeczki zmiksowanego posiłku, podłączona w brzuszku rurka od wielu miesięcy jej w tym pomaga. Wypiłaby zapewne całą butelkę mleka, ale pozbawiona odruchu ssania, nie potrafi przełykać. Na placu zabaw uciekałaby, gdzie tylko nogi poniosą, ale nie potrafi podnieść nawet główki. Nie jest w stanie przewrócić się na bok, usiąść, uciec... Zgięte w kłębuszek w wyniku wzmożonej spastyki ciało leży i puchnie. Zalegająca wydzielina, która bez regularnego (nawet kilkanaście razy dziennie) odsysania udusiłaby nasze maleństwo. Zamiast głębokiego oddechu, ogromna plama zalegająca w jej maleńkich płuckach. To doskonała pożywka dla bakterii. Najmniejsza infekcja Korneli kończy się pobytem w szpitalu i walką o życie. Nasz córeczka coraz trudniej łapie oddech, a kolejne zapalenie płuc może odebrać nam ją na zawsze. Niestety koszt zakupu niezbędnego sprzętu jest dla nas nieosiągalny.
Kornelka potrzebuje obrońcy, który stanie na straży jej maleńkich płuc. Takiego, który w porę usunie zalegającą wydzielinę i nie dopuści do kolejnej śmiertelnie niebezpiecznej infekcji. Rodzice już dwukrotnie otrzymali odmowę z Pefronu w celu dofinansowania części środków. Trafili w miejsce, w którym największe zło – ból własnego dziecka, spotyka się z największym, bezinteresownym dobrem. Szczerą troską o życie bezbronnego dziecka, pragniemy tę szalę przeważyć. Każdego dnia możemy zrobić coś dobrego. Jeśli to czytasz, wiedź, że nie trafiłeś tu przypadkowo…