

Diagnozę siatkówczaka usłyszał, gdy miał zaledwie 1,5 roku... Pomóż uratować oko Kostii!
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Szwajcarii
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne w Szwajcarii
Aktualizacje
Choroba Kostii nie odpuszcza❗️Niestety środki na dalsze leczenie tak szybko się kończą...
Drodzy Darczyńcy! Przychodzę do Was z nowymi informacjami. Niestety nie są one dobre...
Przeprowadzone operacje usunięcia zwłóknienia ciała szklistego nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Co gorsza, włóknienie się nasiliło, przez co kontrola guza stała się jeszcze trudniejsza. Choć w tej chwili stan Kostii jest stabilny, to groźba usunięcia oka stale wisi nad nami! Z całych sił staram się do tego nie dopuścić! Na razie lekarze podjęli decyzję, by czekać...
Naszą kolejną trudnością są koszty dalszej walki z chorobą. Bez dodatkowej pomocy nie będziemy mogli przeprowadzić kolejnych badań i kontynuować leczenia w szwajcarskiej klinice. Nawet nie chcę myśleć o tym, co może się wydarzyć, gdy to przerwiemy!
Dlatego raz jeszcze chciałabym poprosić o Waszą pomoc! Każda, nawet najmniejsza wpłata daje nam nadzieję. Błagam, pomóżcie mi zawalczyć o zdrowie syna!
Mama Kostii
Opis zbiórki
Ten dzień zapamiętam do końca życia. 7 lipca 2012 roku Kostia był 1,5 rocznym szkrabem. Synek bawił się beztrosko, a po całym domu rozbrzmiewał jego słodki śmiech... W pewnym momencie podbiegł do mnie, podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Nagle miałam wrażenie, jakby jego lewe oczko było... puste. Zamiast źrenicy — świecąca się plama. Tego samego dnia byliśmy już na wizycie u okulisty. Lekarka obejrzała Kostii i powiedziała, że to najprawdopodobniej… siatkówczak.
Moje serce zamarło na ułamek sekundy… Z zawodu jestem pielęgniarką, dlatego, gdy tylko usłyszałam diagnozę, wiedziałam, że toczy się wyścig z czasem. Konsultowaliśmy się z kolejnymi okulistami, wykonaliśmy także USG oka. Pomimo naszych gorliwych modlitw – diagnoza się potwierdziła. Kostia był przerażony, a oko z czasem zaczęło go bardzo boleć… Ból przybierał na sile w zawrotnym tempie… Nie dało się go ukoić, syn krzyczał w dzień i w nocy! Serce się kroiło, gdy patrzyłam na jego łzy.
Wtedy nasze życie podzieliło się na to przed i po diagnozie. Dziwnie, ale w ogóle nie pamiętam wszystkiego, co było przed: pierwszy krok, pierwszy ząbek, pierwsze słowo... Za to pamiętam w najmniejszych szczegółach każdy dzień spędzony w szpitalu, narkozy, operację, kroplówki, zastrzyki… 7 dni po postawieniu diagnozy Kostii podali pierwszą chemioterapię. Po 2 tygodniach pojawiły się powikłania, a syn wylądował pod kroplówkami na oddziale zakaźnym… Od tego momentu jego stan pogarszał się z każdą minutą…

Dzięki pomocy przyjaciół i znajomych udało się nam wyjechać na leczenie do Niemiec, a potem do Szwajcarii. Kostia trzy długie lata walczył z siatkówczakiem… Zdarzały się nawroty, kilka razy rozważano opcję usunięcia oka. W tamtym okresie całe życie naszej rodziny sprowadzało się do walki z chorobą. Do walki o Kostię. Nie było nic więcej...
Najtrudniejsze – i wtedy, i teraz to widzieć cierpienie swojego dziecka. Gdybym tylko mogła, zajęłabym jego miejsce. Z wdzięcznością przeszłabym każde kolejne badanie, przyjęła każdą kolejną dawkę chemii. Nie jest to jednak możliwe.
Niestety, konsekwencje choroby nadal nie znikają. Kostia to nastolatek, który od ponad dekady toczy walkę z nowotworem… Po obfitym krwotoku do oka lekarze znów poruszają kwestię jego usunięcia. Dzięki ogromnemu wysiłkowi specjalistów oko udało się zachować, jednak pojawiło się zwłóknienie ciała szklistego, co przeszkadza w kontrolowaniu guza. Kostia potrzebuje jeszcze jednej operacji, podczas której zwłóknienie zostanie usunięte. Potem niezbędne będą regularne wizyty w klinice. Koszty z tym związane są ogromne, a ja nie jestem w stanie samodzielnie ich udźwignąć…
W tej chwili najtrudniej nam znosić niepewność… Mamy ogromną nadzieję, że operacja pomoże Kostkowi zachować oko – do tego jednak potrzebujemy Waszej pomocy. Proszę, pomóżcie mojemu dziecku, Kostia nie zasłużył na taki los…
Mama Kostii
- Wpłata anonimowa50 zł
- Agata10 zł
