Ten dzień zapamiętam do końca życia. 7 lipca 2012 roku Kostia był 1,5 rocznym szkrabem. Synek bawił się beztrosko, a po całym domu rozbrzmiewał jego słodki śmiech... W pewnym momencie podbiegł do mnie, podniósł głowę i spojrzał mi w oczy. Nagle miałam wrażenie, jakby jego lewe oczko było... puste...