Braterska więź

6-miesięczna terapia Krystiana i Dominika, sprzęt do domowej terapii SI, badania
Zakończenie: 30 Czerwca 2020
Opis zbiórki
Kiedy choruje jedno dziecko, choruje cały dom. Jeśli choruje dwójka, jest znacznie trudniej, tym bardziej, jeśli jest się samemu. Każdy problem, który dzielimy z bliskimi osobami, jesteśmy w stanie przeżyć. Mnie niestety nie jest to dane. Wszystkie przeciwności, które spotykam na swojej drodze, muszę pokonywać sama, ale dla moich chłopców, wiem, że dam radę je pokonać, by z początku ich trudne życie, z czasem było coraz łatwiejsze.
Kiedy Krystianek przyszedł na świat, był jak każdy noworodek, a ja zakochałam się w nim bezgranicznie. Mimo cesarskiego cięcia, które wtedy przeszłam, starałam się nie czuć bólu, myślałam tylko o moim dziecku, którym chciałam jak najszybciej zacząć się opiekować. Do skończenia roczku synek rozwijał się bardzo dobrze. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że coś może być nie tak, że jego przyszłość tak bardzo będzie różnić się od tej, jaką będą mieli jego zdrowi rówieśnicy…
Kiedy okazało się, że jestem w drugiej ciąży, problemy zaczęły przybierać na sile. Zostałam sama z Krystiankiem i moim drugim, jeszcze nienarodzonym dzieckiem. Towarzyszył mi ogromny stres, ale samotność nie była wtedy największym problemem, przecież miałam przy sobie najważniejsze na świecie osoby - moje dzieci. Byliśmy my i cały świat przeciwko nam. W pracy z powodu ciąży nie chcieli mi przedłużyć umowy, pojawiły się problemy mieszkaniowe. W tym czasie powinnam dbać o siebie, mieć zapewniony spokój, a jedyne, o czym byłam w stanie myśleć, to czy dam radę zapewnić moim dzieciom dobrą przyszłość…
Dopiero co przywitałam na świecie mojego drugiego synka, Dominika, kiedy u Krystianka zdiagnozowano autyzm. Tak bardzo chciałam móc się cieszyć macierzyństwem, poczuć, że ze wszystkim sobie poradzę, ale cały czas towarzyszyło mi to okropne uczucie strachu i lęku, czy dam radę, skoro z każdym miesiącem spływały na mnie kolejne wiadomości, o tym, że moi chłopcy nie są zdrowi.
Krystianek z powodu autyzmu nie mówi, nie ma kontaktu z otaczającym go światem, najlepiej się czuje, gdy jest sam. Na Dominiku bardzo odbił się stres, który przeżywałam, gdy byłam z nim w ciąży, potrafi być bardzo nadpobudliwy, do tego ma zdiagnozowaną dużą nadwzroczność obu oczu oraz niedowidzenie obuoczne. Często spotyka się z nieprzyjemnościami ze strony kolegów z klasy. Dzieci śmieją się z niego, bo ma chorego brata, to sprawia mu ogromną przykrość, niszczy więzi z Krystiankiem.
Chłopcy nie mają kontaktu z tatą, we trójkę stawiamy czoła wszelkim przeciwnościom, chociaż czasem jest naprawdę trudno. Bycie mamą to wielki zaszczyt, ale też ogromna odpowiedzialność. Chcę, żeby moim chłopcom żyło się jak najlepiej, by żaden dzień nie został zmarnowany, aby ich przyszłość naprawdę była dobra – na tyle, na ile może być. Bycie samotnym rodzicem nie jest łatwe, ale wiem, że z Waszą pomocą dam radę! Chłopcy muszą się stale rehabilitować, potrzebują też badań, by obrać jak najlepszy kierunek leczenia. Proszę, pomóż mi, pomóż moim chłopcom, by ich życie było choć trochę łatwiejsze…