Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Mój wnuk pokazał mi jak to jest walczyć o wszystko. Pomóż, zanim rak mnie pokona!

Krzysztof Andrzejewski
Cel zbiórki:

Diagnostyka wielogenowa Oncompass

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja W związku z rakiem
Krzysztof Andrzejewski
Koszalin , zachodniopomorskie
Nowotwór złośliwy gruczolakorak G3 płuca z przerzutami
Rozpoczęcie: 25 Marca 2020
Zakończenie: 12 Sierpnia 2021

Opis zbiórki

Ile razy rak musi zaatakować, by się poddać? Ile razy otrzeć się o śmierć, by powiedzieć dość i się poddać? Nie wiem, po chwili załamania postanowiłem, że nie chcę się o tym przekonywać. Mój cel to stawić czoła potworowi, który zaatakował moje ciało. I zwyciężyć, by realizować marzenia o codzienności bez paraliżującego bólu, który zdominował moją codzienność. 

Diagnozę usłyszałem kilka lat temu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Wykryto guza płuca, dostałem skierowanie na operację. Tuż po niej dowiedziałem się, że moje ciało zaatakował nowotwór złośliwy, że szanse na wyleczenie są właściwie bliskie zera. To tak jakby świat zwalił mi się na głowę w jednym momencie. Wciąż łudziłem się nadzieją, że to może być tylko zły sen, z którego obudzę się w zwyczajnej rzeczywistości. Tymczasem ta okazywała się coraz brutalniejsza i bardziej bezlitosna. Niedługo po pierwszym zabiegu znów trafiłem do szpitala, tym razem współpracy odmówiła wątroba każdego dnia niszczona ogromną ilością środków przeciwbólowych, które miały mi pomóc przetrwać kolejne dni. 

Krzysztof Andrzejewski

Nie minęły nawet 2 miesiące, kiedy znów trafiłem na SOR, a stamtąd od razu na stół operacyjny. Lekarze nie wahali się ani chwili. Nie miałem nawet minuty na podjęcie decyzji, wszystko zostało powiedziane, zanim zdążyłem się chwilę zastanowić. Tym razem przerzuty pojawiły się na kręgosłupie. Czasem mam wrażenie, że rak mnie testuje, że chce sprawdzić granice mojej wytrzymałości. Dostaję nową szansę tylko po to, by rak pokazał kolejny raz, żeby choroba pokazała, że nie powiedziała ostatniego słowa. 

Trzy lata od pierwszej operacji i kolejnych, które ratowały mi życie. Kilka cyklów radioterapii. Ból, cierpienie, a przez to brak mocy do walki, ale tylko przez chwilę. W pewnej chwili, kiedy było naprawdę źle pomyślałem o moim wnuczku, który przyszedł na świat 16 lat temu i choć nikt nie dawał mu szans na przeżycie walczył o każdy oddech. Przeszedł 23 operacje, doświadczył bólu, cierpienia, przerażenia, wykluczenia. To on był moją inspiracją do tego, by znów stawić się chorobie. By zdecydowanie powiedzieć sobie “dam radę”. 

Mam niesamowite oparcie w najbliższych. To oni są moją siłą i każdego dnia dają mi powód, by wstawać z łóżka, nawet kiedy choroba daje o sobie znać. To dzięki nim rozpocząłem nową terapię, która dała mi nową szansę do walki. Terapia celowana molekularnie to nowatorskie leczenie umożliwiające znalezienie genów odpowiadających za chorobę i jej rozprzestrzenianie. By leczenie było skuteczne i dawało znaczące efekty konieczne są badania. Sama diagnostyka to kilkadziesiąt tysięcy złotych, a później konieczne jest kontynuowanie terapii lekami, których cena zwala z nóg. Potrzebuję pomocy! Ja nie mam czasu do stracenia… Bezczynność oznacza dla mnie śmierć. A ja chcę żyć. Mam dla kogo. 

Rak to przeciwnik, z którym wielokrotnie stawałem do walki, ale mimo to wciąż nie jestem wyniku. Wiem, że w każdej chwili może zadać ostateczny cios, a wtedy będę mógł się jedynie poddać. Dopóki jednak jest nadzieja, chcę poruszyć niebo i ziemię, by zrealizować cel, być może ostatni w życiu, być może jeden z wielu. 

Do niedawna nie zdawałem sobie sprawy, jak wielką moc ma pomoc niesiona przez innych. Polegałem na najbliższych, to oni byli moją siłą. Teraz wiem, że ich wsparcie może pomóc mi znaleźć ratunek. Każdemu życzę takiej rodziny. Do tego, bym mógł towarzyszyć moim najbliższym jeszcze tak długo, jak zdrowie i siły pozwolą. Bym miał świadomość, że zawalczyłem o siebie, bo być może to ja kiedyś stanę się wzorem dla moich wnuków.

____

O adoptowanym synu Krzysztofa, który wielokrotnie wyrywał się z objęć śmierci, przygotowano reportaż, który doskonale pokazuje ich niesamowitą więź. 

Krzysztof Andrzejewski

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki