Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Rak zabiera wzrok i życie... Mamy czas już tylko do jutra, by ocalić Leosia!

Leonard Ociepka
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

leczenie ostatniej szansy w klinice doktora Abramsona w Nowym Yorku

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Leonard Ociepka, 6 lat
Hornówek, mazowieckie
siatkówczak
Rozpoczęcie: 1 Lutego 2019
Zakończenie: 14 Lutego 2019

Rezultat zbiórki

Marzec 2019:

Pobyt w USA jest bardzo aktywny, dużo się dzieje. Wiemy, że jesteśmy w najlepszym miejscu na świecie, dziękujemy Wam za to! Opatrzność nad nami czuwała, bo w odpowiednim momencie trafiliśmy do doktora Abramsona. Stwierdził, że leczenie, któremu dotychczas poddawany był Leny w Polsce, było nieskuteczne, a dalsze jego kontynuowanie nie przyniosłoby żadnych skutków. 

Dr Abramson wybrał dla Leo terapię laserową. Czy będzie skuteczna, okaże się za ok. 2 tygodnie. Nasz synek przeszedł operację usunięcia dojścia centralnego, obecnie dochodzi do siebie, na szczęście rokowania są pomyślne. 

Jeszcze raz wszystkim dziękujemy za możliwość leczenia tu, w klinice doktora Abramsona. Dla Leo to największa szansa. Jak tylko będziemy wiedzieć więcej, oczywiście Was poinformujemy.

Piotr, tata Lenego


Luty 2020:

Cały czas latamy do doktora Abramsona na kontrole. Są częste, bo i ryzyko nawrotu nowotworu jest duże. Na szczęście obecnie jest czysto! Cieszymy się z każdej chwili spokoju! Leczenie Lenego w USA jest możliwe właśnie dzięki Wam! Będziemy wdzięczni do końca życia za to, co zrobiliście dla naszego synka!

Niestety, środki się kończą, a na badania musimy latać regularnie. W przypadku jakichkolwiek obaw lekarze są w pogotowiu, by od razu rozpocząć leczenie. To jednak ogromne koszta, dlatego wkrótce będziemy musieli Was ponownie poprosić o pomoc. 

Dziękujemy za wszystko! 

Opis zbiórki

Tego obrazu nigdy nie pozbędę się z głowy, zawsze będzie pod powiekami, jak tylko się zamkną… Leny leży uśpiony po zabiegu, taki spokojny. Taki przynajmniej miał być, dlaczego więc się ruszał? Coś mnie tknęło, podniosłem kołderkę, a tam… mnóstwo krwi! Mój syn się wykrwawiał. Zapanował chaos, wszyscy byli w szoku. Lekarz drżącymi dłońmi wykręcał numer w telefonie, nie było czasu do stracenia…

Dwa krwotoki z tętnicy udowej jednego dnia - to rezultat nieudanej próby podania leku. Ten lek miał dojść tętnicami do guza w oczku, by go zniszczyć. Wszystko jednak szło nie tak… Dzisiaj, cztery  miesiące od diagnozy i ciężkiej walki ze złośliwym nowotworem, jedyną szansą dla Leonarda jest leczenie w USA u doktora Abramsona. To jedyna nadzieja, żebyśmy powstrzymali raka, nim da przerzuty do mózgu! Jeśli tak się stanie, na ratunek będzie już za późno…

Leonard Ociepka

Mamy góra trzy tygodnie, tak nam powiedział nasz lekarz. Leny jest teraz w domu, nabiera sił. Po ostatnim krwotoku wszystkie wyniki leciały na łeb, na szyję… Nie da się tego nazwać inaczej, niż horror… Za niecały miesiąc musimy rozpocząć leczenie w USA. Potem okaże się, co dalej. Nie mamy już czasu, a koszt rozpoczęcia terapii ostatniej szansy jest gigantyczny. Nie mamy nic, tylko nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy pomogą ocalić naszego synka…

13 września 2018 rok - to wtedy wszystko się zaczęło. Po badaniu okulistycznym usłyszeliśmy rozpoznanie: zmiana w plamce żółtej – podejrzenie nowotworu. Jak to możliwe? Leo nie miał jeszcze dwóch latek, skąd rak?! Niestety, badanie pod narkozą w klinice onkologii IPCZD potwierdziła diagnozę. Wtedy poznaliśmy imię tego potwora: siatkówczak, nowotwór oka złośliwy obuoczny.

Wszystko zmieniło się w jednej chwili. Nasz dotychczas uśmiechnięty, kochający zwierzęta i zabawę swoimi autami synek znalazł się w świecie bólu, łez, przerażenia i nieopisanego strachu. Zaczęło się leczenie. Bezpieczny dom zamienił się w szpitalną salę, własne łóżko w bezimienne, szpitalne, które wchłaniało już tak wiele łez bólu i rozpaczy… Sale operacyjne, bolesne zabiegi, chemia - to wszystko stało się codziennością.

Leonard Ociepka

Dwa podania agresywnej chemii nie przyniosły żadnych rezultatów, poza skutkami ubocznymi. Guzy w oczach nie zmniejszyły się ani o milimetr. Lekarze podjęli decyzję o podaniu leku przez tętnicę udową wprost do guza. Mieliśmy nadzieję, którą szybko zabiły wyniki - nie się nie zmieniło. Leny ma genetycznie bardzo trudną budowę tętnic, przez co utrudniony jest dostęp do guza. Mimo tego lekarze postanowili spróbować jeszcze raz. Nie udało się, nastąpiły krwotoki, synek był na granicy życia i śmierci…

W międzyczasie była krioterapia, która zadziałała tylko na guza w lewym oczku. Ten w prawym cały czas rośnie. Tkwi bardzo blisko nerwu, synek w każdej chwili może stracić wzrok! Jednak chyba bardziej boimy się przerzutów do mózgu. To będzie oznaczało, że rak wygra, a do tego nie możemy dopuścić!

Lekarze przedstawili nam dwie alternatywy: ponownie włączyć agresywną chemię, która przecież już raz nie zadziałała, albo spróbować leczenia za granicą, w klinice doktora Abramsona, gdzie mają największe na świecie doświadczenie w terapii siatkówczaków. Wybór był tylko jeden…

Leonard Ociepka

Tydzień temu zdecydowaliśmy, że lecimy, by dać Leosiowi ostatnią szansę. Walczymy o wzrok i życie, a tu nie może być miejsca na żaden błąd… Teraz trwa przerwa w leczeniu, jesteśmy z synkiem w domu. Boimy się, co będzie jutro, lekarz powiedział, że nie mamy wiele czasu. Terapia w USA powinna zacząć się już za 3 tygodnie, ale najpierw musimy zapłacić za leczenie. Gigantyczną kwotę… Dlatego jesteśmy tu i bardzo prosimy o pomoc. Nasz Leny ma szansę na pokonanie nowotworu, jeszcze nie jest za późno!

Piotr, tata 

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki