Cudem przeżyłam wypadek – dziś walczę o dawne życie!

Rehabilitacja, by Lucyna mogła odzyskać zdrowie sprzed wypadku
Zakończenie: 16 Czerwca 2020
Opis zbiórki
Czołowe zderzenie – kierowca, który jedzie z na przeciwka wjeżdża na pas, którym jedzie Lucyna. Huk, rozbite szkło i walka o życie. Lucyna jest w ciężkim stanie, sprawcy wypadku udaje się uciec. U Lucyny doszło do poważnych obrażeń, do dzisiaj porusza się na wózku. Kiedyś pracowała jako salowa w szpitalu, dzisiaj to ona potrzebuje ciągłej opieki. Istnieje tylko jeden sposób, by stanęła na nogi – rehabilitacja. Bardzo kosztowna rehabilitacja. Wspólnie możemy sprawić, że jej kontynuowanie będzie możliwe...
Mam na imię Lucyna. Ciężko jest walczyć ze skutkami tak ciężkiego wypadku, kiedy jest się samotnym. Moi rodzice nie żyją, nie mam dzieci. Kiedy obudziłam się po wypadku, zdałam sobie sprawę, że limit pecha chyba nie istnieje. Niemniej – dzisiaj staram się nie narzekać, bo to nic tutaj nie da. Muszę walczyć. Mam jeszcze życie przed sobą i dużo do zrobienia. Przed wypadkiem byłam salową w bydgoskim szpitalu. Kiedyś chciałabym wrócić do pracy. Chciałabym by pomoc, którą otrzymała, wróciła do innych.
17 września 2017 doszło do wypadku. Notatka w lokalnym serwisie informacyjnym z tamtego dnia brzmi tak:
"Czarne Volvo jadące w stronę Bydgoszczy zjechało na przeciwległy pas ruchu, i uderzyło czołowo w poprawnie jadącego Golfa. Niestety kierująca Golfem doznała poważnych obrażeń. Żeby uwolnić ją z samochodu, strażacy przez kilkanaście minut rozcinali auto. Sprawca wypadku prawdopodobnie uciekł do lasu. Kierująca Golfem w stanie ciężkim została odwieziona do szpitala. Dokładne przyczyny tego wypadku ustali policyjne dochodzenie..."*
Dzisiaj od tamtych dni mija 1,5 roku. Do teraz nie chodzę, poruszam się na wózku inwalidzkim, jestem zależna od pomocy innych osób. Robię wszystko, by znów stanąć na nogi, by znów móc samodzielnie sobie radzić, by kiedyś wrócić do pracy... Wypadek doprowadził do wieloodłamowych złamań rąk i nóg. Nie wyobrażam sobie, że przez resztę życia miałabym jeździć na wózku. Tym bardziej, że mieszkam sama.
Moja rehabilitacja będzie pewnie jeszcze trochę trwała, ale przynosi efekty, więc wierzę, że któregoś dnia znów zacznę sama chodzić. To dla mnie priorytet, najważniejszy cel, jaki teraz mam. Niestety – wszystkie moje oszczędności pochłonęła dotychczasowa rehabilitacja.
Moje dawne życie może wrócić. Z Twoją pomocą mogę je odzyskać. Proszę, pomóż mi...
–Lucyna
*Źródło: Bydgoszcz 998