

Parę lat temu nowotwór zabrał moją mamę – dziś o życie walczę ja❗️ Pomóż mi wygrać z glejakiem❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, turnusy, dieta, sprzęt rehabilitacyjny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, turnusy, dieta, sprzęt rehabilitacyjny
Opis zbiórki
Cześć, mam na imię Łukasz i chcę podzielić się z Wami moją historią. Jeszcze 8 miesięcy temu cieszyłem się zdrowiem, jeździłem na rowerze, uwielbiałem góry… Wszystko zaczęło się nagle - 26 czerwca 2024 roku. Obudziłem się wypoczęty i pełen energii, zdawało się, że nic mi nie dolega. Kiedy jednak wstałem z łóżka, okazało się, że nie mogę normalnie chodzić, moja lewa noga bezwładnie sunęła po podłodze. Myślałem, że to nic wielkiego, że źle spałem i muszę poćwiczyć. Jednak mój stan się nie poprawiał, a wraz z kolejnymi dniami pojawił się lekki niedowład lewej strony ciała, który zaczął się nasilać w bardzo szybkim tempie…
Wstępnie lekarze podejrzewali silny ucisk na nerw, jednak badanie rezonansu nie wykazało aż tak istotnego pogorszenia. Po tygodniu na oddziale w szpitalu wykonano mi kolejny rezonans, tym razem głowy. Wynik był mrożący, guz mózgu w płacie czołowo-ciemieniowym! Mimo tak trudnych wieści – nie załamałem się. Starałem się zachować rozsądek, a ludzie wokół byli wręcz pełni podziwu za mój spokój i pozytywne podejście. Niestety, pod koniec sierpnia usłyszałem diagnozę, która potwierdziła jedną z najgorszych opcji – glejak gwiaździsty anaplastyczny mózgu III stopnia.

To było przerażające, tym bardziej że pięć lat wcześniej nowotwór zabrał moją kochaną mamę. To był dla mnie i mojej rodziny ogromny cios, z którego do dziś ciężko się podnieść. Od czasu diagnozy do śmierci mamy upłynęły tylko 3 miesiące…
Pięć lat później okazuje się, że mam walczyć dokładnie z tą samą chorobą, równie zaawansowaną i bardzo chciałbym tę walkę wygrać. Jednak nie sama diagnoza była najgorsza, podczas biopsji doszło do poważnych komplikacji, które doprowadziły w późniejszym czasie do paraliżu połowiczego, ataków padaczkowych oraz ciężkich zaburzeń neurologicznych w głowie. Dopiero wówczas mój świat runął w gruzach, a uśmiech na twarzy zamienił się w łzy, stanąłem do ciężkiej i nierównej walki o powrót do zdrowia.

Guz ze względu na umiejscowienie okazał się nieoperacyjny, a każda nowa informacja była coraz mniej pocieszająca. Jedyną opcją leczenia był 6-tygodniowy kurs jednoczesnej radioterapii i chemioterapii oraz kolejnych 6 kursów uzupełniających samej chemioterapii. Początkowo wszystko szło dobrze mimo zastosowania bardzo wyniszczającej metody leczenia. W połowie stycznia podjęto decyzje o zaprzestaniu dalszej terapii ze względu na silne pogorszenie mojego ogólnego stanu zdrowia.

Mój stan zdrowia nie pozwala mi aktualnie na aktywność zawodową ani na samodzielne przygotowanie choćby posiłków i ogólnej egzystencji. Rodzina pomaga mi jak może, lecz niestety koszty leczenia przekraczają nasze możliwości. Bez fizjoterapii nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Lekarze zalecają stałą rehabilitację, wzmocnienie i odbudowanie układu odpornościowego oraz odwracanie skutków podawanych sterydów, co wiąże się ze stosowaniem różnych prywatnych terapii, kosztownych leków i suplementów. Niezwykle ważne jest także przestrzeganie odpowiedniej diety oraz sukcesywne zwiększanie aktywności fizycznej.
Staram się myśleć pozytywnie i walczyć z chorobą, ale jest to ciężka, pełna bólu i wyzwań droga. Nie chcę się jednak poddawać i wierzę, że znajdą się osoby, które zechcą zawalczyć razem ze mną. Proszę Was o wsparcie w walce z tak trudnym przeciwnikiem, jakim jest glejak. Każda, nawet najmniejsza wpłata to dla mnie szansa na dalsze leczenie i powrót do zdrowia.
Łukasz
- Wpłata anonimowa50 zł
Trzymaj się Ciepło
- Wpłata anonimowaX zł
Wszelkiej pomyślności i siły!
- Wpłata anonimowa100 zł
- Justyna200 zł
Trzymaj sie Łukasz!
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł