❗️Moja żona umiera - mam ostatnią szansę, aby uratować jej życie!

Zakończenie: 29 Czerwca 2020
Rezultat zbiórki
Magdalena zakończyła walkę z rakiem, udając się na wieczny odpoczynek...
Tej walki nie zapomnimy nigdy. Walki jej męża, który poruszył niebo i ziemię, by ratować Magdę, walki Was wszystkich, którzy wierzyli - do końca.
Choć Magda nie zdążyła wykorzystać wszystkich środków, to dobro może poszybować dalej w świat, a świat nigdy nie zapomni o tym geście.
Część zebranych środków decyzją męża Magdaleny została przekazana na leczenie:
Mariusza Ruczewskiego
Magdo, spoczywaj w pokoju. Rodzinie i bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia.
______________________
24.06.2020 r. moja żona po długiej i ciężkiej walce odeszła… Walczyła długo, wygrywała często… Poddała się tylko raz, chociaż i wtedy nie bez walki. Jestem z niej dumny.
Dziękuję Ci moja kochana Madziu za wszystko.
Dziękuję Ci za te wszystkie lata, które mi dałaś. Dziękuję Ci za Twoją miłość, za Twoje dobre serce, za Twój uśmiech każdego dnia nawet w najgorszych chwilach. Dziękuję Ci za to wszystko, czego nauczyłaś mnie o życiu: wiary w sukces, wewnętrznej siły, wytrwałości i pokory. Dziękuję Ci za miliony pozytywnych wspomnień, które mi zostawiłaś. Obiecuję, że zawsze będę je pielęgnować.
Żegnając się z Tobą, Madziu, tradycyjnie Cię pozdrawiam, mimo iż wiem, że w tym lepszym miejscu, w którym teraz jesteś, żadne pozdrowienia nie są Ci potrzebne… Teraz jesteś zdrowa i szczęśliwa. Patrzysz zapewne w dal ze swojego tarasu, przechadzasz się wśród Twoich pięknie kwitnących kwiatów, a koło Ciebie biega, radośnie szczekając, Twój wymarzony przyjaciel rasy goldendoodle.
Całuję Cię gorąco na pożegnanie, Twój mąż – Sławek
Opis zbiórki
Kiedy moja żona walczy o życie w szpitalu, ja proszę o pomoc. Kilka miesięcy temu u Magdy wykryto nowotwór – chłoniak plazmablastyczny. Trudno w to uwierzyć, tym bardziej że nowotwór już raz pojawił się w naszym życiu. W 2011 roku Magda stoczyła walkę ze szpiczakiem. Kiedy zaczęliśmy wierzyć, że tamten dramat dobiega końca, pojawił się następny… – drugi nowotwór, jeszcze gorszy od poprzedniego…
Chłoniak robi się coraz bardziej agresywny. Lekarze zaproponowali podanie nierefundowanego leku, który daje dobre efekty w leczeniu pozostałych odmian chłoniaka. Jedyną przeszkodą do podjęcia terapii jest jej koszt. Jeśli lek zadziała Madzia będzie go cały czas przyjmować. Niestety kwota do zapłacenia jest ogromna, dlatego zdecydowałem się na ten apel – proszę, pomóż mi ratować moją żonę...
Przed tym wszystkim Magda pracowała jako położna w szpitalu. Pomoc innym – takie zawsze było jej powołanie. Niestety choroba już drugi raz wywraca nasze życie do góry nogami. Kiedy w 2011 roku zapadła diagnoza – szpiczak mnogi – po raz pierwszy przechodziliśmy przez piekło walki z rakiem. Madzia przeszła szereg różnych terapii, w tym autoprzeszczep szpiku oraz immunoterapię. Terapia przyniosła bardzo dobre rezultaty i wydawało się, że po latach walki będziemy żyć prawie normalnie. Aż do września 2019 roku.
Diagnoza była druzgocąca. Pojawił się drugi nowotwór – chłoniak plazmablastyczny. To bardzo rzadko występujący nowotwór, w związku z czym nie ma na niego ukierunkowanych schematów leczenia. Madzia przeszła kilka linii bardzo mocnej chemioterapii, jednak żadna z nich nie zadziałała, a choroba rozwija się w coraz szybszym tempie. Uderzamy głową w mur…
Chłoniak rozlany jest już po całym ciele, a w marcu tego roku doprowadził do bezpośredniego zagrożenia życia na skutek silnego krwawienia guza w dwunastnicy. Przeprowadzono operację, podczas której usunięto znaczą część żołądka, dwunastnicę i część jelita cienkiego, część trzustki oraz nacieki na pęcherzu moczowym. Szanse przeżycia tej operacji były oceniane na kilka procent – kazano nam się przygotować na najgorsze... Na szczęście wola życia mojej żony zadziwia wszystkich!
Następnie Magda miała rozpocząć radioterapię jako jedyną formę terapii, którą jeszcze można zaproponować. Niestety – w międzyczasie doszło do silnego krwawienia z przewodu moczowego. Wróciliśmy do szpitala, gdzie stwierdzono dużego guza na pęcherzu moczowym. Znowu operacje i znowu ból. Badanie tomografem wykazało, że operacja nic nie pomogła, bo ognisk chłoniaka jest jeszcze więcej niż było półtora miesiąca wcześniej.
Kilka dni temu pojawiła się nowa nadzieja! Lekarze przedstawili nam możliwość spróbowania nowego leku, który wobec innych, ale podobnych typów chłoniaka daje bardzo dobre wyniki. Niestety lek nie jest refundowany przez NFZ, nie ma też możliwości wzięcia udziału w badaniach klinicznych… Roczny koszt leczenia to ponad 200 tys. zł!
Obecnie Madzia przebywa szpitalu, jest coraz słabsza, znika… Podczas wcześniejszych pobytów, kiedy miała więcej sił, wiele osób podziwiało ją za to, że mimo ciężkiej sytuacji odwiedzała tych pacjentów, którzy mieli gorszy czas, żeby ich pocieszyć i przekonać, że będzie dobrze...
Niestety, wobec tego, co ją teraz spotyka, Madzia sama potrzebuje pilnie pomocy, bo iskra woli walki, którą zawsze widziałem, świeci już coraz słabiej… Z uwagi na bardzo wysoką agresywność guza, konieczne jest jak najszybsze rozpoczęcie leczenia. Błagam o pomoc, bo tylko z nią będę w stanie ratować moją żonę!
Sławek, mąż