Mamy tylko kilka dni, by operacja nie poszła na marne!

zakup ortez - by operacja nie poszła na marne
Zakończenie: 14 Lutego 2019
Opis zbiórki
Jesteście naszą jedyną nadzieją! Przekonaliśmy się już, jak wielką moc, mają osoby o dobrych sercach, jak wielką moc mamy wtedy, kiedy łączymy nasze siły. Dzięki Wam Maja mogła przejść operację nóżek, która uratowała ją przed potężną niepełnosprawnością. Już 8 lutego wracamy do kliniki w Aschau, by zdjąć gips i wyjąć drut, który cały czas jest w nóżce córeczki. Do tego czasu powinny być gotowe specjalistyczne ortezy, które sprawią, że operacja nie pójdzie na marne, a Maja będzie chodzić! Sami w tak krótkim czasie nie damy rady uzbierać takiej kwoty! Prosimy, pomóż!
Ostatnia zbiórka była na operację stóp, odbyła się 28.02.2018 roku w Klonice w Aschau. 28.12.2018 roku. Maja przeszła kolejna operację – wyjęto śrubę oraz dokonano transpozycji mięśni palca prawej stopy – wstawiono drut do stopy oraz założono gips na 6 tygodni. Aby utrzymać efekty obu operacji, doktor zalecił wykonanie nowych, innych ortez do chodzenia.
Tym razem jest to cięższy czas dla Mai niż po wcześniejszej operacji obu stóp. Mimo że może chodzić, ma wiele złości i negatywnych emocji. Cały ostatni rok nie był łatwy dla niej. Operacja i pierwsze w życiu unieruchomienie na 6 tygodni w gipsach, wyjęcie drutów, rezonans, intensywne turnusy rehabilitacyjne, wizyty lekarskie i kontrole w Aschau, wyjęcie śruby i reoperacja prawej stopy, znowu gips i znowu drut. Nie jest to łatwy ani przyjemny czas dla małego dziecka, ale czas konieczny dla jej dalszej sprawności i samodzielności.
Maja chodzi do szkoły, jednak nie do swojej klasy i to chyba jest dla niej najgorsze – ma indywidualne zajęcia ze swoim nauczycielem wspomagającym. Niestety nauka w klasie była zbyt dużym ryzykiem uszkodzenia operowanej stopy, gdyż w czasie przerw Maja nie usiedziałaby na miejscu, chcąc biegać z innymi. W szkole sama wchodzi i schodzi po schodach. Pierwszy tydzień ją nosiłam, teraz tam, gdzie jest sucho i może – chodzi sama. Najważniejsze, że nie mamy zaległości, tylko wszystko idzie na bieżąco. Klasę czasami odwiedzamy no i gips jest podpisany.
Ćwiczymy metodą Voity i tak naprawdę jedyną rzeczą, której Maja w tej chwili nie może, to chodzić na zewnątrz jak jest mokro. Naprawdę jest samodzielna, bo gips jest perfekcyjny i umożliwia jej chodzenie, kucanie, klękanie, a nawet bieganie, chociaż sam gips jest już bardzo zniszczony od dołu.
Za kilka dni tygodnie wracamy do Niemiec na zdjęcie gipsu i wyjęcie druta. Powinniśmy też zrobić nowe, inne dynamiczne ortezy. Koszt to niestety ponad 7300 Euro mam nadzieję, że uda się w tak krótkim czasie uzbierać środki, bo NFZ, cóż, po pierwsze jest na to za krótki czas. Bez Was nie damy rady, ale z wami to na pewno sie uda. Wierzymy, że nadchodząca wiosna bedzie dla Mai tę pierwszą bez bólu.
Mama